Brakuje kupujących i sprzedających

Środa i sobota – te dni wielu mieszkańcom Cieszyna i odwiedzającym miasto kojarzą się z miejskim targowiskiem. Nic dziwnego miejsce przyciąga kupujących i handlujących, przeważnie panuje tu spory gwar, ale nie teraz.

Zwykle targ gromadzi tłumy ludzi, często trzeba się przeciskać, żeby dotrzeć do wybranego stoiska. Obecnie sytuacja uległa diametralnej zmianie. Cieszyński bazar świeci pustkami, brakuje kupujących, a i sprzedających też jest niewielu.

W Cieszynie od lat na targ mieszczący się wzdłuż ulicy Katowickiej przybywają tłumy ludzi. Można tam kupić niemal wszystko. Od ubrań, po drzwi, wózki, lampy, zabawki, narzędzia, „spożywkę”, torebki..

- Dla mnie zawsze styczeń i luty to takie miesiące, gdzie do interesu muszę dokładać – mówi pan Kazimierz, który od wielu już lat handluje butami – co mi pozostaje, muszę ten czas przeczekać. „opuszczam ceny”, żeby mieć przynajmniej zwrot pieniędzy które wydałem na towar. Zachęcam, namawiam, tłumaczę, że obuwie solidnie wykonane, a kapcie cieple i wygodne, ale teraz to nawet za bardzo nie mam kogo zachęcać, bo ludzi mało, a i butów ludzie też na razie jakoś szczególnie nie szukają.

- Ja to się nawet nie dziwię, że o klienta teraz tak trudno – wtóruje panu Kazimierzowi kobieta, której stragan znajduje się tuż obok – odstrasza ich pogoda. Niestety handel jest od niej uzależniony, zła oznacza mniej ludzi. Zima to nie najlepszy okres, szczególnie początek roku.

Wiele osób zgodzi się ze stwierdzeniem, że styczeń i luty to zdecydowanie najgorsze miesiące dla sklepów, straganów i wielu firm. - Po pierwsze były ferie, a więc ludzie jeśli już inwestowali w coś, to w wypoczynek, po drugie zwykle po świętach i sylwestrze kruszeją nasze budżety domowe, po trzecie, kiedy zrobi się cieplej, to i handel ruszy – tłumaczy pan Kazimierz.

bsk