''Wejść do zaolziańkich serc z polskością''. Konferencja prasowa nowych władz Kongresu Polaków w RCz
I na temat tego dokumentu – który był wydany w formie broszurki, a także w odcinkach na łamach „Głosu Ludu”, lecz jeszcze nie jest dostępny w internecie – wypowiadał się dość obszernie jego inicjator i współautor Zygmunt Rakowski (który nie zasiada we władzach Kongresu). Skąd się tam pojawia data 2035? Otóż dokument opracowano w zeszłym roku, a dwadzieścia lat to okres będący jeszcze w namacalnej perspektywie i dlatego można opracować strategię celów. – Chcielibyśmy nowoczesnego społeczeństwa z polskimi szkołami, z domami Polskiego Zwązku Kulturalno-Oświatowego, ze strukturą organizacyjną i z dużą obecnością polskiej kultury, której niestety trochę nam tutaj brak.
Rakowski zauważył też, że dwadzieścia lat to okres, kiedy obecni młodzi wchodzą „w ten najbardziej efektywny okres ich życia, działania”. – To także okres, kiedy obecne dzieci będą wchodzić w życie. I oby to byli nasi, Polacy. I oto nam w tym wszystkim chodzi. Jednocześnie przestrzegał przed zbytnim optymizmem. – To nie jest sprawa na tygodnie, na miesiące. To co myśmy zrobili, wydając „Wizję” jest strzałem startowym, a w tej chwili jesteśmy w fazie robienia pierwszego kroku. A marsz jest bardzo, bardzo długi. Zwrócił też uwagę, na podstawowe filary na jakich winna się oprzeć polska wspólnota narodowa na Zaolziu. To język polski, oświata i struktury organizacyjne. – A także etos małej ojczyzny, zachodniego Śląska Cieszyńskiego, jeżeli nie nazywać tego Zaolziem. Pan prezes i ja specjalnie nie lubimy tego słowa, ponieważ ono w sobie implikuje coś co jest „za”. A więc lepiej już ten „zachodni” niż Zaolzie. Zresztą geograficznie to nie prawda, bo Olza tworzy granicę tylko na bardzo krótkim odcinku.
Odpowiadając na pytanie dzennikarzy dotyczące zaangażowania się młodzieży w działalność społeczną w zachodniej części Śląska Cieszyńskiego Wałach stwierdził, że udział młodych we wszystkich organizacjach jest niezadowalający. Ripostował mu poniekąd jego zastępca, Tomasz Pustówka, młody człowiek przed trzydzestką dodał, że nie jest tak źle. – W nowej radzie nadzorczej KP, która liczy pięciu członków, żaden z nich nie ma czterdziestu lat. Jest zatem szansa, że w przyszłosci będą się instytucjonalnie bardziej angażować. Pustówkę wsparł Józef Szymeczek, który przez ostatnie czternascie lat stał na czele Kongresu a obecnie jest drugim wiceprezesem. – Jak ktoś che widzieć jaka jest siła w narodzie polskim na Zaolziu to niech przyjedzie na bal akademicki, gdzie jest dziewięćset osób, a nikt z nich nie ma więcej jak 25 lat! To się chce żyć, kiedy się coś takiego widzi! – mówił z przejęciem. – Instytucje u nas funkcjonują, mamy koła PZKO, mamy szkoły, mamy 33 organizacje, ale nas stale ubywa. Więc my chcemy zmienić myślenie. Chcemy wejść do serc z polskością przez tę „Wizję”. Ważne jest aby oni wszyscy (Zaolziacy – przyp. ÿ ) zaczęli myśleć po polsku. Żeby powiedzieli – jestem Polakiem. Nie deklaratywnym, że zapłacę składkę członkowską PZKO i na tym mój obowiązek wobec polskości się kończy. Jestem Polakiem, ponieważ wiem co to znaczy. Jest to dla mnie wartość, którą chcę budować sam w sobie i którą chcę przekazać następnym generacjom.
W tym kontekście padło pytanie o flagi narodowe. Na niektórych siedzibach polskich instytucji i organizacji na Zaolziu 2 maja w Dzień Flagi i Dzień Polonii i Polaków za Granicą powiewały biało-czerwone sztandary (m.in. na kamienicy Zarządu Głównego PZKO w Czeskim Cieszynie i na domach PZKO w Czeskim Cieszynie-Sibicy, w Łomnej Dolnej, Milikowie-Centrum w Wędryni czy w Cierlicku). Jednak nie było ich na budynku, w którym mieści się Kongres Polaków. – Uważam, że praca Kongresu Polaków nie ma polegać na tym, żeby zmuszać do wywieszania flagi i rozliczać tych, którzy tego nie zrobili, albo zapomnieli, albo im to wisi, za przeproszeniem – odpowiedział Wałach. – Praca ta ma polegać na tym, by Polacy czuli się Polakami i chcieli tę flagę wywiesić w przyszłości. I mogę tutaj obiecać, że w przyszłym roku przypilnuję, żeby ta flaga tu wisiała. Ale może być i tak – dodał za chwilę – że ten co nie zapomniał i wywiesił, może w sercu mieć co innego, niż ten, który nie wywiesił, a zrobił dla polskości na Zaolziu o wiele więcej.
Na konferencji, która była pierwszym tego typu spotkaniem z dziennikarzami w historii liczącego ponad 25 lat Kongresu Polaków, poza mediami zaolziańskimi byli również obecni przedstawiciele radia, prasy drukowanej i portali internetowych ze strony polskiej.
(ÿ)
Czytaj też:
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.