Przyszłość połączonych PKS-ów
3.04.2003 0:00
Pomysł wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego na połączenie Przedsiębiorstw Komunikacji Samochodowej z Bielska, Cieszyna i Żywca wydaje się nieunikniony. Krzysztof Mejer, rzecznik wojewody śląskiego tłumaczy, że zmierza do uzyskania większej efektywności, obniżenia kosztów i skończenia z wyniszczającą konkurencją.
Na połączeniu ma zyskać pasażer, który zapłaci za bilet na tej samej trasie jednakową cenę, bez względu na autobus, do którego wsiądzie. Mają się skończyć jego problemy z biletem miesięcznym. Połączenie ma przynieść także bardziej spójny rozkład jazdy. Dzisiaj jest tak, że PKS-y na wielu liniach konkurują ze sobą, czasem bardzo ostro. Dochodzi do sytuacji, że pasażer, który pojawi się na bielskim dworcu autobusowym na przykład przed 18.00, będzie miał w odstępie kilku minut do wyboru dwa autobusy. Jeden wystawi PKS w Bielsku, drugi przewoźnik z Cieszyna. Co śmieszniejsze, oba przedsiębiorstwa pobierają inną opłatę za przejazd na tej samej trasie. Samorządy obawiają się, czy aby za połączeniem nie pójdą niekorzystne ruchy kadrowe.
- Naszą rolą jest dbanie o interes mieszkańców. Zależy nam, żeby pracy nie stracili kierowcy, pracownicy bazy transportowej oraz administracja w Żywcu. Zdajemy sobie sprawę, że pojedyncze redukcje są nieuniknione. Na większe nie będziemy się mogli zgodzić. Jednak nie tylko interesy pracowników nie mogą zostać naruszone. Nasze tabor i baza muszą być wykorzystywane bez strat. Liczymy, że w niedalekiej perspektywie powiat będzie mógł wejść w udziały połączonej firmy.
Wtedy będziemy mieć realny wpływ na zarządzanie nią. W tej chwili jest bowiem tak, że jest to firma Skarbu Państwa, którą zarządza wojewoda - powiedział Jacek Kulec, wicestarosta żywiecki.
Do połączenia ma dojść około połowy roku.
Na połączeniu ma zyskać pasażer, który zapłaci za bilet na tej samej trasie jednakową cenę, bez względu na autobus, do którego wsiądzie. Mają się skończyć jego problemy z biletem miesięcznym. Połączenie ma przynieść także bardziej spójny rozkład jazdy. Dzisiaj jest tak, że PKS-y na wielu liniach konkurują ze sobą, czasem bardzo ostro. Dochodzi do sytuacji, że pasażer, który pojawi się na bielskim dworcu autobusowym na przykład przed 18.00, będzie miał w odstępie kilku minut do wyboru dwa autobusy. Jeden wystawi PKS w Bielsku, drugi przewoźnik z Cieszyna. Co śmieszniejsze, oba przedsiębiorstwa pobierają inną opłatę za przejazd na tej samej trasie. Samorządy obawiają się, czy aby za połączeniem nie pójdą niekorzystne ruchy kadrowe.
- Naszą rolą jest dbanie o interes mieszkańców. Zależy nam, żeby pracy nie stracili kierowcy, pracownicy bazy transportowej oraz administracja w Żywcu. Zdajemy sobie sprawę, że pojedyncze redukcje są nieuniknione. Na większe nie będziemy się mogli zgodzić. Jednak nie tylko interesy pracowników nie mogą zostać naruszone. Nasze tabor i baza muszą być wykorzystywane bez strat. Liczymy, że w niedalekiej perspektywie powiat będzie mógł wejść w udziały połączonej firmy.
Wtedy będziemy mieć realny wpływ na zarządzanie nią. W tej chwili jest bowiem tak, że jest to firma Skarbu Państwa, którą zarządza wojewoda - powiedział Jacek Kulec, wicestarosta żywiecki.
Do połączenia ma dojść około połowy roku.
Komentarze
0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów.
Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz
regulamin
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: