Dziś przyjdą Morzanki
Jednym ze zwyczajów wiosennych pogranicza była forma żegnania zimy i witania wiosny. U górali nie podkreślano śmierci zimy, bo śmierć i zima traktowana była jako część życia, jego dopełnienie. W Istebnej w Grodku, w Nawisu, w Milikowie chodziły dziewczynki „z mandorką albo „po morzanie”, była to forma winszowania, podobnie jak z goikiem chodziło się niosąc dobrą nowinę.
„ Chodzenie po morzanie jest wyjątkowe żywe w pamięci informatorów z terenu Istebnej i Jaworzynki. [...] Mówiono tu, że w okresie wiosny po kolędzie chodzą, w kyrpieczkach postne kolędniczki - Morzany. Były to dwie dziewczynki, ubrane w góralski kabotek, fortuch, fartuszek, a na plecach każda z nich miała zarzuconą czarną hackę. Jedna z nich trzymała w ręku koszyczek, a druga szmacianną lalkę. Lalka zawinięta była jak małe dziecko w cyszkę i powijok i obowiązkowo obwiązane była czerwoną wstążką, która na końcu zawiązana była na kokardę. Lalka miała na szyji zawieszone różne medaliki” – pisze Małgorzata Kiereś w książce "Doroczna obrzędowość w społeczności zróżnicowanych religijnie na pograniczu polsko-czesko-słowackim. Opis etnograficzny"
I dalej:
„Za piękny śpiew morzany otrzymywały do koszyka jajka, bogatsi gospodarze dali parę grejcarów. Uradowane z darów dziewczynki udawały się do następnego domu, aby i tam ogłosić nadchodzącą Mękę Jezusa naszego Pana i Boga. Morzany chodziły w Wielkim Tygodniu i tą pieśnią przypominały o najważniejszym wydarzeniu Wieligo Tydnia o Męce i śmierci Jezusa Z materiałów Karola Piegzy dowiadujemy się, że zwyczaj ten znany jest z całego regionu jabłonkowskiego. W regionie tym dwa tygodnie przed Wielkanocą, czyli w tzw. Czornym Tydniu chodzono po morzanie, będącej symbolem śmierci. Morzanna przedstawiała zarazem odchodzącą zimę."
Zwyczaj, który zpaomniano w latach 50. tych reaktywowano w Koniakowie:
Tradycja, która odżyła jak przyroda po zimie!
Już wkrótce, w poniedziałek 14 kwietnia, zapukają do naszych drzwi Morzanki z Zespół Regionalny "MAŁY KONIAKÓW". Zaśpiewają tradycyjną pieśń o Męce Pańskiej „Podziękujmy Chrystu Panu”, która przybliży duchowy wymiar tego wyjątkowego czasu.
Wielkopostny zwyczaj chodzenia dziewczynek z "mandorką" (szmacianą lalką zawiniętą w powonik albo becik) i koszykiem na jajka niemal zaginął po II wojnie światowej. Na szczęście, dzięki staraniom etnograf dr Małgorzaty Kiereś, odnowił się w swojej archaicznej, pięknej formie, z dbałością o każdy szczegół.
Małe i większe Morzanki, przygotowane przez Elżbieta Legierska-Niewiadomska, zapukają do naszych drzwi – w nadziei na poszanowanie góralskich tradycji i korzeni, które warto pielęgnować.
Czy i Wy otworzycie im drzwi? – czytamy na profilu Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Koniakowie
NG/mat.pras.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
