Pitbull jeszcze szczeka (recenzja)
Co można pochwalić, to na pewno postsynchron (to kolejny polski film, w którym można wyraźnie usłyszeć wypowiadane przez aktorów kwestie, nie można tego powiedzieć o Pitbullu z 2005 roku). Świetne mikroscenki, ba, nazwać je można skeczami czy gagami (kanapka z ogórkiem, Zbyszek to Zbigniew?, prokurator obiecał mi 15 lat – jak obejrzycie, będziecie wiedzieli, o czym piszę) na pewno wystarczyłyby na obdzielenie niejednego scenariusza komedii kryminalnej.
Dorzucić można do tego dobrze wyglądającego i nieźle grającego Piotra Stramowskiego (Majami) oraz wesołą filmową czeladkę - rozbrajająco słodką idiotkę Olkę (Maja Ostaszewska), ucieleśnienie napakowanego sterydami głupiego osiłka na dodatek mdlejącego na widok krwi – Stracha (Tomasz Oświęcimski na pewno zyskał dzięki tej roli wielu fanów), totalnie skrzywionego psychicznie „Zupę” (Krzysztof Czeczot przerażający - to nowe doświadczenie) i nie mniej szurniętą „Kurę” (Agnieszka Dygant – ciekawa rola, bardzo daleka od serialowych). Jest oczywiście główny antagonista uczciwego i dobrego policjanta – zły bandzior „Babcia” (Bogusław Linda przekonywająco), którego postępowanie reżyser stara się widzowi nieco usprawiedliwić, dośc zresztą skutecznie. Są strzelaniny, sprzedajni i uczciwi gliniarze, zwroty akcji, kapusie, świadkowie, trochę seksu i nieco krwi. Jest wszystko, co trzeba, by nakręcić film kryminalno-sensacyjny.
I wszystko byłoby piękne, ale te zabawne scenki, dobrze zagrane role i ciekawe historie rozłażą się coraz bardziej w miarę mijania kolejnych minut. Niewykorzystany potencjał – to pierwsze, co przyszło mi do głowy, kiedy wychodziłam z kina. Niewykorzystany potencjał historii jednej z najsłynniejszych grup przestępczych w Polsce oraz historii istniejącego naprawdę gangu obcinaczy palców. To świetne historie na dwa różne filmy. W nowym filmie Vegi wszystkiego jest za dużo. Wątki się maja przeplatać, ale niewiele z tego wynika dla dramaturgii opowieści. Zawinił scenariusz i reżyser, niestety, bo z nadzieją myślałam o kolejnym filmie reżysera „Służb specjalnych”. A wyszedł – może nie niewypał – bo huk jest, ale to tylko huk ze straszaka. Pitbull szczeka i warczy, ale tylko na postrach, nikogo za tyłek nie ucapi.
Film "Pitbull. Nowe porządki" możecie zobaczyć w cieszyńskim Kinie Piast jeszcze dziś (9.02.2016) i jutro (10.02.2016) o 19:45.
Natasza Gorzołka
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.