Owce na wypasie
Bydło było dla górali bardzo istotne, najważniejsze były owce, krowy i konie. W obrzędowości pasterskiej zwracano uwagę na daty, pierwszy wypas owiec nie powinien być wcześniej niż po 24 kwietnia, a więc po św. Jerzym, który - jak wierzono - otwiera ziemię, by była gotowa do życia i plonów. Końcową granice stanowił dzień św. Urbana (25 maja).
Podczas wypuszczania owiec na pierwszy wypas obowiązywało wiele zwyczajów. Każda owca musiała obiec jodełkę wbitą pośrodku kosiora (zagrody) trzy razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, następnie przeskakiwać przez niewielki ogień. Owce okadzano dymem z połaźniczki przechowywanej od świąt (Zobacz: Jo je mały połaźniczek) i kropiono święconą wodą. Czynności te miały na celu zabezpieczenie stada przed chorobami, kradzieżą i urokiem.
Ta stara tradycja, zapomniana wraz z upadkiem pasterstwa, od kilku lat odżywa za sprawą baców, którzy chcą przywrócić na stałe tradycje pasterskie Trójwsi. Jednym z nich jest Piotr Kohut, który wkrótce wraz z innymi gazdami poprowadzi owce w 1400 km trasę (Pisaliśmy: Przejdą pół Europy z owcami ).
ZOBACZ FOTOREPORTAŻ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.