Oglądaczy sporo, sprzedających też, kupujących - mniej
Mimo zapowiadanych opadów deszczu (które w końcu nadeszły około 11:00) na rynku w Skoczowie pojawiło się wielu wystawiających – nie tylko handlarzy starociami, ale i mieszkańców, którzy przynieśli swoje stare graty, używane ubrania, zabawki, by je sprzedać. Chętnych do oglądania nie brakowało, ale jak stwierdził jeden ze sprzedających – oglądaczy wielu, kupujących mniej. Niektórzy przyszli zobaczyć po prostu starocie, inni szukali konkretnych przedmiotów, np. nietypowego zawiasu. Inni przechadzający się po centralnym miejscu w mieście chcieli dowiedzieć się, ile kosztują rzeczy… które mają w domu, żeby je móc wycenić i za miesiąc sprzedać.
A towaru było sporo i był różnorodny, od zabawek i ubrań dla dzieci, po ubrania i buty, naczynia: szklane, metalowe, porcelanowe, zestawy stołowe, kawowe, figurki świętych i zupełnie świeckie, wymyślne popielniczki, stare żelazka, lampy i sprzęty AGD, medale, odznaczenia, a nawet pałki milicyjne (jak zaznaczyli przechadzający się po rynku Strażnicy Miejscy, obecnie są twardsze). Wypatrzyć można było zawieszone na krześle siodło jeździeckie czy stare kufry. Miłośnicy muzyki zaopatrzyć mogli się w stare płyty i kasety, a panie w różne koraliki, broszki, zawieszki i kolczyki.
Inauguracyjne Pchle Targi w Skoczowie zepsuł rzęsisty deszcz, który rozgonił kupujących i sprzedających, ale już za miesiąc, 3 czerwca znów będzie można przejść się na skoczowski rynek, by pooglądać i kupić coś dla siebie lub wcielić się w rolę sprzedawcy i wystawić swoje „skarby”.
Natasza Gorzołka

Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.



Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
