Mowa do obrazu

W dniu 24 lipca ubiegłego roku cieszyński burmistrz Bogdan Ficek odwołał się do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Domagał się zmiany decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisie sześciu cieszyńskich obiektów do rejestru zabytków. Pismo w tej sprawie pozostało jednak bez odpowiedzi.

- 10 stycznia bieżącego roku burmistrz napisał do ministra raz jeszcze. W swym piśmie zwrócił uwagę, że minęły ustawowe terminy odwołań. Tym razem dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków Dariusz Jaworski zwrócił się 6 lutego do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o przekazanie kserokopii dokumentów.

I tyle. Wobec upływu dwu miesięcy i braku jakiejkolwiek reakcji ze strony ministra, Ficek napisał do niego 6 kwietnia domagając się przekazania informacji o stanie prowadzonych postępowań. Gdy minęły kolejne dwa miesiące, a minister nadal milczał, burmistrz wysłał do Warszawy jeszcze jedno pismo. Ale i ono pozostało bez odpowiedzi.

W tej sytuacji B. Ficek zwrócił się 3 września do prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego, składając skargę na bezczynność ministra kultury. Na razie premier milczy. Czy w gorącym okresie przedwyborczym znajdzie czas na przeczytanie pisma z Cieszyna, rozpatrzenie sprawy i. odpowiedź?

Korespondencja burmistrza z Warszawą przypomina przysłowiową mowę do obrazu. A skutki milczenia ministra mają całkiem realny wymiar praktyczny. Spowodowały bowiem wstrzymanie prac związanych ze sporządzeniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla śródmieścia Cieszyna. Zarezerwowane na ten cel fundusze nie zostały wykorzystane w roku ubiegłym i nie ma szans na ich wykorzystanie w roku bieżącym. Milczenie ministra wydłuża poza tym proces inwestycyjny, gdyż konieczne są decyzje o ustaleniu warunków zabudowy, powoduje też chaos w obrocie nieruchomościami.

Ministrowi kultury przystoi także kultura prawna i poszanowanie obowiązujących ustaw. Dziwne, ze brak jej urzędnikowi tak wysokiego szczebla...