Konkurs na najlepszy beskidzki kreplik (zdjęcia)

M53: Tradycyjny cieszyński kreplik chyba nie powinien mieć żadnej posypki, tylko cukier puder. Moja babcia, która urodziła się pod koniec XIX wieku piekła krepliki z powidłami śliwkowymi i posypywała je cukrem pudrem. Smażyła je na tłuszczu i pilnowała, by miały biały pasek wokoło. Nigdzie na wsi cieszyńskiej, podczas mojego dzieciństwa nie widziałam kreplików sypanych np, skórką pomarańczową, czy z jakimś zawijasem z kremu na górze. Jeżeli mówimy o tradycji, to kreplik powinien być taki jaki smażono w czasach naszych babć. A potem zrobić konkurs na "krep[lik fantastyczny" i tam dopuścić do oceny te inne. "Tradycja jest międzypokoleniowym przekazem, zawierającym wierzenia, poglądy, normy społeczne czy zachowania uznane przez zbiorowość, do której przynależymy. Dzięki niej znamy swoje korzenie, wiemy kim jesteśmy, skąd pochodzimy, kim byli nasi przodkowie." No, chyba że klasyczna definicja tradycji umknęła jurorom przy ocenie.

św. Patryk.: to dodajmy od razu na czym pączki były smażone - od zawsze na smalcu, za komuny także na roślinnym "Ceresie" - te dzisiejsze na olejach, z budyniami posypkami itp też będą klasyką, ale za 50 lat, dziś to fanaberie

miriam11: Na ni mosz racji Patryku. Pączki były smażone nie ino na smolcu, ale byś się zdziwił i na łoju wołowym. ( chyba nawet czyńści).