Cieszyńska pielgrzymka dotarła do Częstochowy
Pogoda ich nie rozpieszczała. 6 dni w trudach upału cieszyniacy wędrowali na Jasną Górę. – Jednak tylko 3 osoby zdecydowały się zawrócić ze względów zdrowotnych. Jak na tę aurę i 380 uczestników pielgrzymki to i tak niewiele – mówi ks. Stefan Sputek, proboszcz parafii św. Jerzego w Cieszynie, organizator cieszyńskiej pielgrzymki pieszej na Jasną Górę.
Pielgrzymka z Cieszyna wyruszyła już po raz 22. – Od 12 lat chodzimy z pielgrzymką diecezjalną. W poprzednich latach dołączaliśmy do pieszej pielgrzymki do Częstochowy z Zaolzia. Częstochowa to nasza duchowa i bliska stolica. Myślę, że warto, żebyśmy podjęli ten trud pieszej pielgrzymki, zwłaszcza, że dzieli nas od Jasnej góry tylko 6 dni pieszego pielgrzymowania – dodaje ks. Stefan Sputek.
Co roku 6 sierpnia zorganizowana grupa z Cieszyna wyrusza, aby dotrzeć do Królowej Polski w Częstochowie. Do cieszyńskich pielgrzymów dołączają też ci ze Strumienia. Pątnicy nocują po drodze w prywatnych domach, albo zorganizowanych noclegach. Jak zgodnie przyznają, kto raz dotrze do Częstochowy na piechotę, będzie chciał tam wracać w ten sam sposób. To dobry pomysł na spędzenie urlopu, na duchową przemianę, na wyciszenie i modlitwę. – Ludzie biorą w drogę różne intencje. Błagają o zdrowie, o przemienienie życia, o nawrócenie z nałogu. Są też tacy, którzy dziękują. Ja na przykład dziękuję, że mam siłę i zdrowie na kolejne piesze pielgrzymowanie – dodaje ks. Stefan Sputek, który zaraz po zakończeniu pielgrzymki z cieszyniakami udał się na kolejną z Rusinowic.
Po dotarciu do Częstochowy pod kościołem św. Jadwigi pielgrzymi z Cieszyna spotkali innych pielgrzymujących na piechotę z diecezji bielsko-żywieckiej. Na Jasnej Górze powitał ich bp Piotr Greger, a u stóp Matki Boskiej Częstochowskiej pielgrzymi mogli złożyć intencje z którymi przybyli na Jasną Górę.
Dorota Kochman
ZOBACZ TEŻ:
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.