Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Ze stoku na stół operacyjny. To był wyścig ze śmiercią!

Czeski narciarz, Otmar z Frydka-Mistka nie spodziewał się, że po zasłabnięciu na stoku narciarskim w Istebnej obudzi się na I Oddziale Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca w Ustroniu. - To, że się w ogóle obudził, zawdzięcza szybkiej akcji reanimacyjnej – mówi lek. med. Elżbieta Ucieklak, kardiolog, która przejmowała pacjenta od załogi karetki pogotowia.

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w Istebnej, na stoku Złotego Groniu w lutym br. Pisaliśmy: Istebna: uratowali życie narciarza. Narciarz z Czech źle się poczuł, chwilę potem stracił przytomność - ratownicy GOPR i funkcjnariusze Policji wspólnie przywrócili akcję serca. Jednak przywrócenie akcji serca i przekazanie pod opiekę ekipie karetki, to był dopiero pierwszy akt pomocy narciarzowu z Czech.

W trakcie transportu do Ustronia serce pana Otmara stanęło po raz drugi.

- Nagłe zatrzymanie krążenia to tak naprawdę śmierć kliniczna - ustaje praca serca, bez pomocy człowiek nie ma żadnych szans. Reanimacja w warunkach poza szpitalnych to sytuacja prawie beznadziejna, w górach szanse chorego na przeżycie spadają dosłownie do zera. No chyba że w pobliżu są świetnie wyszkoleni ratownicy GOPR, którzy akurat mają defibrylator - wtedy zaczyna się wyścig z czasem, właściwie ze śmiercią – mówi dr n. med. Bartosz Skwarna, ordynator I Oddziału Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w PAKS w Ustroniu.

Masaż serca to bardzo duży i wyczerpujący wysiłek dla ratownika - już po paru minutach człowiek może być wyczerpany i jego ucisk na klatkę może nie wystarczyć – specjalny aparat, którym dysponuje Cieszyńskie Pogotowie Ratunkowe zastępuje ręce ratowników i uciska klatkę piersiową, wraz z nią zatrzymane serce, aby pompować krew.

- Pacjent przyjechał do I Oddziału Kardiologii Inwazyjnej i Niewydolności Serca w Ustroniu w skrajnie ciężkim stanie zaintubowany, jego płuca wentylowane były respiratorem, a serce ugniatane specjalnym urządzeniem. Szybka interwencja kardiologii interwencyjnej - udrożnienie tętnicy dozawałowej - dało szansę choremu sercu na podjęcie pracy – wyjaśnia dr n. med. Bartosz Skwarna. Dodaje, że pacjent był w śpiączce farmakologicznej, a pracę jego płuc zastąpił respirator. Na drugi dzień po zabiegu oddychał już samodzielnie, trzeciego dnia odzyskał świadomość.

Obecnie pacjent nie ma żadnych ubytków neurologicznych. Wszystko wskazuje na to, że będzie mógł wrócić do pełnej aktywności – mówi dr n. med. Wojciech Czerwiński, kardiolog. Pan Otmar miał szczęście w nieszczęściu, iż doznał zawału w obecności ludzi, którzy zareagowali i natychmiast rozpoczęli reanimację. – Bez tego pacjent, nawet jeżeli by przeżył, byłby w znacznie gorszym stanie niż jest w tej chwili – podsumowuje kardiolog Grupy American Heart of Poland.

Ordynator ustrońskiego PAKS-u podkreśla, że w ratowaniu chorych po nagłym zatrzymaniu krążenia musi być łańcuch życia. - W tym przypadku wzorowo zadziałali ratownicy GOPR, następnie zespół karetki pogotowia ratunkowego, którzy przywieźli chorego do naszego szpitala. Największą nagrodą dla wszystkich biorących udział w akcji reanimacyjnej jest możliwość spotkania uratowanego pacjenta, który się uśmiecha i mówi "dziękuję" - w tym przypadku: "děkuji" – mówi dr n. med. Bartosz Skwarna.

Pan Otmar liczy, że w przyszłym roku znów przyjedzie na narty do Polski. – Myślę, że forma będzie dobra – śmieje się. I dodaje: – Dziękuję wszystkim, którzy brali udział w ratowaniu mojego życia.

 

NG/mat.pras.

źródło: ox.pl
dodał: NG

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: