Zaolzie. O Polakach z Zaolzia zamordowanych w 1944 roku mówił Stanislaw Gawlik
Stanisław Gawlik przywołał także liczby obrazujące nasilenie się represji w końcowych miesiącach wojny. Zaznaczył, że w zaledwie pięć miesięcy 1945 roku liczba ofiar wyniosła 389. Podkreślił znaczenie pamięci o tych tragicznych wydarzeniach oraz potrzebę ich upamiętniania.
Podczas wykładu badacz omówił również sytuację na froncie w 1944 roku, zwracając uwagę na działania nazistowskie i aktywność ruchu oporu na Śląsku Cieszyńskim oraz na Zaolziu. Wskazał na działalność grup wywiadowczych „Lido” i „Stragan” działających w rejonie Bogumina i Trzyńca oraz scharakteryzował Grupę „Beskid” dowodzoną przez Józefa Kamińskiego „Strzałę”. Kopie księgi raportów grupy Kamińskiego, które Gawlik otrzymał od obecnego na wykładzie Stanisława Krótkiego, syna Augustyna Krótkiego „Sztubaka” działającego w „Beskidzie”, dostarczyły istotnych informacji na temat tej grupy oporu.
Sporo uwagi poświęcono także tragedii w Żywocicach z sierpnia 1944 roku. Gawlik przypomniał o publikacji Mečislava Boráka, w której opisano, jak w 1964 roku ujęto dwóch gestapowców. Aby ich osądzić, konieczny był powrót do archiwalnych dokumentów tej sprawy, co doprowadziło do odkrycia 60 kopert zawierających spisane w 1945 roku zeznania świadków tragedii w Żywocicach. Ponieważ jednak dokumenty te nie były podpisane imiennie, nie mogły stanowić materiału dowodowego.
- Okazało się, że tych zeznań nie jest 60, ale 81. To wielki dokument, który trzeba będzie opracować – podkreślił Stanisław Gawlik, informując, że w przeciwieństwie do wypowiedzi świadków z 1964 roku, opublikowanych m.in. w „Głosie Ludu” i w pracy Boráka, zeznania spisane w 1945 roku prawdopodobnie przez polskiego sekretarza gminy w Żywocicach nigdy nie były publikowane.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.