Zabytkowe eldorado. Przeszłość, która czeka na odkrycie
W czasach świetności odwiedzał go car rosyjski, cesarz austro-węgierski, bywała w nim nawet przyszła małżonka Napoleona Bonapartego - wątek znanych osobistości, które na przestrzeni dziejów pojawiały się w Skoczowie zasługuje na osobny artykuł. Historia zamku w Skoczowie kończy się jednak w 1938 roku, kiedy to popadający w ruinę obiekt - zajmowany w ostatnich latach przez bezdomnych - został zburzony na wniosek skoczowskiego ratusza.
Jego pozostałości wciąż jednak skrywają wiele, nawet średniowiecznych, tajemnic.
Od warowni do rezydencji
W oficjalnych źródłach historycznych istnienie zamku potwierdzone zostało w 1327 roku. Była to wówczas budowla obronna, dość dobrze ufortyfikowana. - Od strony wschodniej gród sąsiadował z rzeką Wisłą, od której był oddzielony niezbyt szerokim pasem podmokłego terenu. Pomiędzy Wisłą a grodem biegł ponadto strumień, prawdopodobnie wykopany ręką ludzką, który zaczynał się od rzeczki Bładnicy, kilkaset metrów od jej ujścia do Wisły, kończył zaś uchodząc do Wisły w okolicy dzisiejszej stacji benzynowej przy trasie szybkiego ruchu prowadzącej do Katowic. Od strony zachodniej została wykopana fosa, którą wyprowadzono z rzeczonego potoku, a która okalając gród w tymże potoku znajdowała swoje ujście. Fosa ta oddzielała teren grodu od podgrodzia, czyli inaczej mówiąc od najstarszego Skoczowa - pisze prof. Idzi Panic w książce "Studia z dziejów Skoczowa w czasach piastowskich".
W kolejnych wiekach zamek zatracił jednak znaczenie obronne. - Na wale grodowym książę Wacław III Adam pozwolił w 1550 roku postawić mieszczanom browar, słodownię i szopy na przechowywanie słodu, chmielu i innych materiałów do wyrobu piwa. Polityka finansowa tego władcy oraz jego syna Fryderyka Kazimierza spowodowała znaczne zadłużenie księstwa. Z powodu długów w 1573 roku Skoczów i Strumień z okolicznymi miejscowościami przeszły na własność szlacheckiej rodziny Logau'ów ze Starej Wsi - pisze Halina Szotek w artykule "Zamek w Skoczowie. Uwagi o historii i architekturze", który ukazał się w zbiorze "Cieszyńskie Studia Muzealne 2".
Po przebudowie zleconej przez ród Logau'ów, zamek pod koniec XVI wieku stał się rezydencją. Był to budynek piętrowy, miał też piwnice. - Wykonane z kamienia istnieć musiały już w czasach pierwszej warownej budowli, jako jej nieodłączna część - dodaje Szotek.
"Zabytkowe eldorado"
To właśnie te piwnice wzbudzają dziś największe zainteresowanie historyków i archeologów. - W 2014 roku gmina Skoczów postanowiła wybudować parking przy ul. Zamkowej. Przy ściąganiu humusu pod ten parking zostały uwidocznione kamienne obiekty - od razu wiedzieliśmy, że to pozostałości zamku - mówi nam Zofia Jagosz-Zarzycka, archeolożka z Muzeum Śląska Cieszyńskiego.
Jak dodaje, widoczny na zdjęciu poniżej fragment jest jedynym, który został przebadany archeologicznie. - To fragment ściany zamkowej z przewodem kominowym. Jest on dość niepozorny, niewielki, miał szerokość 2 x 2 metry i wykonany był z lokalnego kamienia wapiennego. Ekplorowaliśmy go do głębokości 80 cm - wyjaśnia.
Dzbanki ceramiczne z XV wieku, liczman wybity w Norymberdze około 1500 roku, krzyżyk z Chrystusem Ukrzyżowanym z XVII wieku, kafle piecowe - z motywami heraldycznymi cieszyńskiej księżnej Katarzyny Sydonii XVI wieku oraz ozdobne, z motywem kwiatowym i wizerunkiem Adama i Ewy z XV wieku, czy XVIII-wieczne plomby towarowe - ilość zabytków, jakie archeolodzy znaleźli na tak niewielkim kawałku ziemi, może dziwić. - Pochodzą z czasu funkcjonowania zamku. Ważne jest, że znajdują się na tak niewielkiej głębokości - wystarczy odsłonić 30-40 cm - podkreśla Jagosz-Zarzycka.
Swoistym strażnikiem pamięci o skoczowskim zamku są właśnie widoczne na zdjęciu poniżej dzbanki ceramiczne, które znalazły się w kominie. - W przypadku tych naczyń akurat ktoś musiał uznać, że już się nie przydadzą, dlatego trafiły do komina - stwierdza archeolożka.
Pod obecnym boiskiem ze sztuczną nawierzchnią kryją się jednak wspomniane piwnice zamku. - Nie są zniszczone, a jedynie zasypane. Mam nadzieję, że w przyszłości napiszemy projekt, który umożliwiłby przeprowadzenie pełnych badań archeologicznych na terenie boiska i parku - te tereny są otwarte i gotowe do badań. Jeżeli z jednego przewodu kominowego mamy pięć całych naczyń średniowiecznych i kilkanaście innych zabytków metalowych, to w pozostałym obrębie zamku będzie... zabytkowe eldorado - mówi Zofia Jagosz-Zarzycka.
O ich przebadanie zabiegał nawet znany Skoczowianom - i nie tylko - malarz Edward Biszorski. W 1968 roku ratusz planował bowiem w miejscu zamku postawić Dom Kultury. - Może byłoby wskazane przeprowadzić tutaj chociażby pobieżne badania archeologiczne, zanim spychacze wszystko zniweczą - pisał w liście do Działu Archeologii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu.
Rachunek za pożegnanie z historią
Dziś o historii zamku przypomina nie tylko nazwa ulicy Zamkowej, ale też tablica pamiątkowa postawiona przy wspomnianym boisku. Dowiedzieć się z niej można, że 17 grudnia 1937 roku Rada Miejska postanowiła "znieść walącą się ruderę pod nazwą stary zamek". - Według preliminarza na rok budżetowy 1938/39 rozbiórka kosztowała miasto 835 zł - dodaje Halina Szotek.
Jak wyglądałby Skoczów dziś, gdyby zamek wciąż stał? W wyobrażeniu pomóc może poniższy współczesny układ miasta, na który został naniesiony plan budowli, oparty na dokumentach historycznych. Czerwonym kółkiem zaznaczony jest fragment odkryty w 2014 roku.
KR
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.