Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Tomasz Pochwała mistrzem Polski w kombinacji norweskiej

Tomasz Pochwała reprezentujący barwy klubu TS Wisła Zakopane, zdobył wczoraj (25.03.2013) drugi w karierze indywidualny złoty medal zimowych mistrzostw Polski w kombinacji norweskiej. Razem z nim na podium stanęli o dziesięć lat młodsi zawodnicy - Adam Cieślar i Andrzej Gąsienica. Zawody rozegrano na dużej skoczni w Wiśle-Malince oraz 10-kilometrowej trasie biegu w Istebnej-Kubalonce.

Pierwsza część zimowego dwuboju - skoki narciarskie - toczyła się w trudnych warunkach. Wiał bardzo silny wiatr, który spychał zawodników na lewą stronę, a co gorsze momentami zmieniał kierunek. Najlepszy skok na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince (HS-134) oddał Mateusz Wantulok (AZS AWF Katowice), lądując na 126,5 metrze. Drugi wynik dnia - 123 metry uzyskał niespodziewanie 18-letni Kacper Kupczak (SS-R LZS Sokół Szczyrk) i do Wantuloka tracił 29 sekund przed startem biegu. Tuż za nim sklasyfikowano Andrzeja Gąsienicę (TS Wisła Zakopane), który skoczył 122 metry. Tomasz Pochwała i Adam Cieślar (KS Wisła Ustronianka) po skokach zajmowali kolejne miejsca i ma trasę biegu wyruszyli z około minutową stratą do lidera.

Bieg na 10 kilometrów rozgrywano po raz pierwszy na pięciokilometrowej pętli, wykorzystującej wszystkie najtrudniejsze podbiegi na Kubalonce. Pochwała i Cieślar szybko dogonili Gąsienicę, a następnie wspólnie pracowali nad tym, aby wyprzedzić Wantuloka. Już po pierwszym okrążeniu stało się to faktem. Szybkiego tempa nie wytrzymał najmłodszy z tej trójki Gąsienica i na kilka kilometrów przed metą stało się jasne, że walka o złoto rozegra się między Cieślarem i Pochwałą. Ten pierwszy (zmotywowany dopingiem rodziny i znajomych z Istebnej) próbował szarpać, ale doświadczony Pochwała zachował jednak siły do końca i na ostatnim kilometrze udało mu się wysunąć na prowadzenie.

Zakopiańczyk finiszował jako pierwszy o 2,1 sekundy wyprzedzając Cieślara, a po brązowy medal sięgnął klubowy kolega Pochwały - Gąsienica (strata 14,3 sekundy). Kolejne miejsca zajęli: Paweł Słowiok (AZS AWF Katowice), Mateusz Wantulok i Szczepan Kupczak (AZS AWF Katowice).

Zawody ukończyło 27 zawodników. Warto zauważyć występ najmłodszego z nich, 15-latka Pawła Twardosza, który w swoim debiucie na mistrzostwach Polski zajął 24. miejsce.

Złoty medal Pochwała skwitował krótko - Wiedziałem, że będzie ciężko, bo Adama stać na wiele. Dałem z siebie wszystko i udało się, jestem bardzo zadowolony. Do samego końca nic nie było wiadomo, walka była zacięta. Nie wiem co dalej, po sezonie zastanowię się nad swoją przyszłością.

Adam Cieślar zdradził, że duży wpływ na wyniki miało smarowanie nart, z którym nie do końca udało mu się trafić. - Na skoczni zaczęło się słabo na treningu, ale sprężyłem się w konkursie i oddałem dużo lepszy skok. Nie spodziewałem się, że tak szybko dogonimy Mateusza. Minuta straty, wydawało się, że to dużo. Od początku zaczęliśmy mocno z Tomkiem. Później próbowałem mu się urwać, ale nie szło. Narty dobrze mu jechały i przed finiszem trochę mi odjechał. Piąty po skokach byłem, na drugie miejsce wskoczyłem, jestem bardzo zadowolony. Taką samą trasę pokonywałem w piątek na mistrzostwach Polski w biegach, jednak wtedy były dużo trudniejsze warunki i ciężej szło. To już chyba koniec sezonu zimowego dla mnie. Muszę jeszcze trochę oszczędzać kolano, dlatego nie wystąpię w konkursach skoków. Cieszę się z tego sezonu, w Pucharze Kontynentalnym były dobre wyniki, biegowo się podciągnąłem. W przyszłym sezonie liczę na odrodzenie kombinacji norweskiej – zapowiedział istebnianin.

Pierwszy indywidualny medal w zimowych mistrzostwach Polski zdobył junior Andrzej Gąsienica. – Tempo było bardzo mocne. Najpierw sam próbowałem małymi kroczkami dogonić Mateusza, a później gdy dołączyli do mnie Tomek i Adam, starałem się za nimi czaić, utrzymując ich tempo. Na najtrudniejszym podbiegu zaatakowali i trochę zaspałem. Później miałem już problem, aby ich dogonić. Może gdyby na trasie był jeszcze jeden podbieg, to byłaby szansa ich dogonić i powalczyć na finiszu. Troszkę zabrakło. Ale cieszę się, bo to mój pierwszy indywidualny zimowy medal. Jest postęp i trzeba teraz pracować dalej, aby w kolejnym sezonie pokazać się z jeszcze lepszej strony. Ta zima była moją najlepszą w karierze. Mistrzostwa świata juniorów trochę mi nie wyszły, ale najprawdopodobniej moim problemem było zbyt mało startów przed tą imprezą. Zabrakło obycia z rywalami. Później przyszły dobre wyniki w Pucharze Kontynentalnym, dzięki którym uzyskałem nominację na debiut w Pucharze Świata w Oslo. Występ oceniam dobrze, ale poziom tam był niewiarygodnie wysoki, to praktycznie przepaść w porównaniu z Pucharem Kontynentalnym. Doszliśmy do wniosku, że na razie należy się skupić nad Pucharem Kontynentalnym i dopiero gdy pojawią się miejsca na podium, to wtedy podejmiemy próby walki w Pucharze Świata – ocenił Andrzej Gąsienica.
 

Zobacz fotoreportaż>>>

źródło: mat.pras/ox.pl
dodał:

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: