Skończyły się doroczne juwenalia
16.05.2003 0:00
Koncert zespołu IRA zakończył późnym wieczorem w środę 32. Cieszynalia zorganizowane w filii Uniwersytetu Śląskiego. W imprezie wzięli udział również studenci Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych i Wyższej Szkoły Inżynierii Dentystycznej w Ustroniu. Ci ostatni uratowali we wtorek honor żaków, gdyż jako jedyni - nie licząc dwóch studentów filii przebranych za akademik - przyszli na Rynek w kitlach i wzięli udział w wyjątkowo krótkim korowodzie.
Juwenalia trwały od poniedziałku do środy. Studenci filii dostali dwa dni wolnego, a żacy z NKJO - jeden. W poniedziałek w auli uczelni odbył się przegląd kapel młodzieżowych. Wygrały go cieszyńska grupa Daba-a-doo i K-2 z Zagłębia. Wtorek był jedynym dniem, w którym żacy wyszli poza swój campus. Na Rynku odebrali z rąk burmistrza symboliczny klucz do bram Cieszyna. - Obiecujemy, że miasto przeżyje. Musimy przecież gdzieś zorganizować następne Cieszynalia - przekonywała Katarzyna Bolek z Rady Samorządu Studenckiego filii UŚl.
Burmistrz uwierzył żakom na słowo. - Nasi studenci zawsze bawili się elegancko i mam nadzieję, że tak zostanie - tłumaczył Bogdan Ficek przekazując wielki klucz Małgorzacie Kłych. - Rządzenie nie jest lekkie, czuję po kluczu, ale teraz to już problem studentów. Miasto jest nasze! - cieszyła się wiceprzewodnicząca samorządu.
Z Rynku studenci przeszli do filii, gdzie odbyła się uroczysta inauguracja. Zaszczyciło ją, niestety, niewielu żaków. Większość spała po nocnym balowaniu. - Następnym razem nie dam moim studentom nawet dnia wolnego. Jak nie chcą się bawić, to będą chodzić na zajęcia - przekonywała Krystyna Tomala-Profic, dyrektorka NKJO. Prorektor filii UŚl. Halina Rusek też nie była zadowolona z frekwencji na sali, ale mimo to życzyła studentom dobrej zabawy. Klucza do uczelni nie ma, więc na czas juwenaliów oddała żakom swoje insygnia. ? Mam nadzieję, że z soboli coś zostanie i za dwa dni spotkamy się na zajęciach z dobrymi humorami - przestrzegała Halina Rusek.
W południe studenci rozdali nagrody - statuetki Oskarusiów, a później, niestety w strugach deszczu, bawili się przy piwie na koncertach Strange Days, Pogodno i dyskotece. Podobnie było w środę. Pogoda średnio dopisała. Impreza przebiegała w miarę spokojnie. Wieczorami z uniwersytetu dobiegał ogromny hałas, ale mieszkańcy jakoś to wytrzymali. - Ciężko się śpi, gdy za oknem wrzaski i pijaństwo, ale raz do roku można wytrzymać - stwierdziła mieszkanka ul. Bielskiej.
Teraz studenci muszą się ostro wziąć do nauki. 6 czerwca rozpoczyna się sesja. Patronat prasowy nad imprezą sprawował "Dziennik Zachodni".
And the winner is...
Tzw. Oskarusie, czyli studenckie Oskary, otrzymali w tym roku: Wiesław Walentukiewicz (najweselsza twarz filii), Krzysztof Pszczółka (przystojniak uczelni), Anna Porczyńska (ślicznotka uniwersytetu), Renata Greń (pomocna dłoń), Zenon Gajdzica (najciekawsze zajęcia), Idzi Panic (mózg uczelni), Grażyna Matloch (najlepszy pracownik administracji).
Juwenalia trwały od poniedziałku do środy. Studenci filii dostali dwa dni wolnego, a żacy z NKJO - jeden. W poniedziałek w auli uczelni odbył się przegląd kapel młodzieżowych. Wygrały go cieszyńska grupa Daba-a-doo i K-2 z Zagłębia. Wtorek był jedynym dniem, w którym żacy wyszli poza swój campus. Na Rynku odebrali z rąk burmistrza symboliczny klucz do bram Cieszyna. - Obiecujemy, że miasto przeżyje. Musimy przecież gdzieś zorganizować następne Cieszynalia - przekonywała Katarzyna Bolek z Rady Samorządu Studenckiego filii UŚl.
Burmistrz uwierzył żakom na słowo. - Nasi studenci zawsze bawili się elegancko i mam nadzieję, że tak zostanie - tłumaczył Bogdan Ficek przekazując wielki klucz Małgorzacie Kłych. - Rządzenie nie jest lekkie, czuję po kluczu, ale teraz to już problem studentów. Miasto jest nasze! - cieszyła się wiceprzewodnicząca samorządu.
Z Rynku studenci przeszli do filii, gdzie odbyła się uroczysta inauguracja. Zaszczyciło ją, niestety, niewielu żaków. Większość spała po nocnym balowaniu. - Następnym razem nie dam moim studentom nawet dnia wolnego. Jak nie chcą się bawić, to będą chodzić na zajęcia - przekonywała Krystyna Tomala-Profic, dyrektorka NKJO. Prorektor filii UŚl. Halina Rusek też nie była zadowolona z frekwencji na sali, ale mimo to życzyła studentom dobrej zabawy. Klucza do uczelni nie ma, więc na czas juwenaliów oddała żakom swoje insygnia. ? Mam nadzieję, że z soboli coś zostanie i za dwa dni spotkamy się na zajęciach z dobrymi humorami - przestrzegała Halina Rusek.
W południe studenci rozdali nagrody - statuetki Oskarusiów, a później, niestety w strugach deszczu, bawili się przy piwie na koncertach Strange Days, Pogodno i dyskotece. Podobnie było w środę. Pogoda średnio dopisała. Impreza przebiegała w miarę spokojnie. Wieczorami z uniwersytetu dobiegał ogromny hałas, ale mieszkańcy jakoś to wytrzymali. - Ciężko się śpi, gdy za oknem wrzaski i pijaństwo, ale raz do roku można wytrzymać - stwierdziła mieszkanka ul. Bielskiej.
Teraz studenci muszą się ostro wziąć do nauki. 6 czerwca rozpoczyna się sesja. Patronat prasowy nad imprezą sprawował "Dziennik Zachodni".
And the winner is...
Tzw. Oskarusie, czyli studenckie Oskary, otrzymali w tym roku: Wiesław Walentukiewicz (najweselsza twarz filii), Krzysztof Pszczółka (przystojniak uczelni), Anna Porczyńska (ślicznotka uniwersytetu), Renata Greń (pomocna dłoń), Zenon Gajdzica (najciekawsze zajęcia), Idzi Panic (mózg uczelni), Grażyna Matloch (najlepszy pracownik administracji).
Komentarze
0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów.
Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz
regulamin
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: