Sama przebiegła 102 km, chociaż zawody odwołano...
Aby dojść do takiej formy, trzeba trenować długie miesiące. Nie da się być także u szczytu formy dłużej. - Kiedy dowiedziałam się, że zawody są odwołane byłam bardzo niezadowolona, bo pracowałam ciężko by zmierzyć się z najlepszymi ultramaratończykami w Polsce, a przede wszystkim z samą sobą – mówi zawodniczka.
Złość szybko zmieniła się w działanie. - doszłam do wniosku że skoro nie mogę pojechać do Rudy Śląskiej, zorganizuję sobie zawody sam a w Ustroniu. Wymyśliłam pętlę, niespełna 5 kilometrową, po której biegałam w sobotę od 6.00 rano do 18.00 wieczorem - dodaje
Karolinie Fojcik-Pustelnik udało się pokonać w ciągu 12 godzinnego biegu 102 kilometry. Zawodniczkę w tych indywidualnych zawodach wspomagała dopingiem Rodzina, znajomi i przyjaciele. Byli tacy którzy dołączyli do niej na kółko lub dwa-biegacze, truchtacze, ultramaratończycy, rowerzyści.
Dobrze przygotowany do takiego wysiłku organizm to nie wszystko. Zawodniczka miała swój zespół pod nazwą „Hónym do mety”, który ją wspierał. Regularne jedzenie i picie, parę przerw technicznych na przebranie się, czy krótki zabieg fizjoterapeutyczny, zmiana butów po 50 km to tylko niektóre z rzeczy które w ciągu tych 12 h robiła Karolina oprócz biegania rzecz jasna. - Największą pracę trzeba jednak zrobić w głowie. Że się uda i że warto, wtedy 12 godzin mija bardzo szybko - podsumowuje biegaczka.
Na mecie Najbliżsi powitali ją jak prawdziwą zwyciężczynię - oblaniem winem musującym i tortem z napisem 102 km.
Red.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.