Ofiary już na powierzchni
Na razie wydobyte w sobotę ciała przewieziono do Instytutu Medycyny Sądowej w Ostrawie, gdzie w najbliższych dniach, z udziałem czeskich i polskich prokuratorów, będą przeprowadzone sekcje. Do tej pory przeprowadzono tam jedną sekcję – zwłok górnika, które wydobyto na powierzchnię kilkanaście dni temu. Badania nie wyjaśniły przyczyny jego zgonu, a stan ciała uniemożliwia identyfikację. Dlatego trzeba będzie przeprowadzić test DNA.
Pracy czeskich ratowników górniczych towarzyszą przedstawiciele polskiej strony – fachowcy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Po wypadku polscy specjaliści zwracali uwagę na jego gwałtowny charakter, co - jak oceniali - może świadczyć o nagłym wypływie dużej ilości metanu do wyrobisk, w których znajdowali się górnicy. Eksperci będą musieli więc ustalić, skąd pochodziła iskra, która zapaliła uwolniony gaz.
Do tragedii w Stonawie doszło 20 grudnia 2018 roku. Zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Ciała pierwszych ofiar wydobyto na powierzchnię niedługo po wypadku. Ogromne stężenie niebezpiecznych gazów, wysoka temperatura sprawiły, że dopiero w kwietniu w miejsce katastrofy weszli ratownicy górniczy. W przyszłości mają się odbyć oględziny tego obszaru. Wtedy mają je zbadać eksperci z Czech i Polski.
Rejon katastrofy to prawie pięć tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Zaraz po wybuchu miejsce zostało odcięte specjalnymi tamami. Teraz poddawane jest wentylacji.
anszaf
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.