Oczami niewidomego 8: Czy osoba niepełnosprawna naprawdę jest kaleką?
Czy osoby uważające się za sprawne do końca rozumieją tą definicję i podchodzą do niepełnosprawnych poważnie? Chyba nie do końca.
Niedawno czytałem (słuchałem) artykuł o 30-letniej kobiecie z Bolesławic, która od czwartego roku życia choruję na nerwiakowłókniakowatość typu 1, inaczej zespół Recklinghausena. To nowotworowa choroba genetyczna, która powoduje guzy pod skórą i ogromne deformacje twarzy i czaszki. Kobieta w ciągu roku przechodziła trzy operacje mające usunąć te narosty. W wyniku tej choroby straciła m.in. wzrok.
Jak każda osoba młoda chciała skończyć studia. Ale tutaj pojawiły się problemy. Aby studiować pedagogikę, potrzebne było zaświadczenie lekarskie o braku przeciwskazań do pracy wśród dzieci i młodzieży. Wówczas lekarz stwierdził, że z taką chorobą nie nadaję się do tego kierunku i zawodu.
Drugim podejściem były studia na kierunku administrowanie ochroną środowiska i tutaj znowu reakcja osób sprawnych na stancji, że z taką osobą nie będą dzieliły mieszkania. Pani Joanna (bo tak ma na imię) postanowiła skończyć studia, dojeżdżając na uczelnię z podwożącym ją ojcem.
W tej chwili jest osobą po przeszczepie twarzy i poprzez rehabilitację uczy się wszystkiego od nowa.
Ale nie trzeba szukać daleko, żeby podobne zdarzenia spotkać na własnym podwórku.
Osoba niepełnosprawna udaje się do Ośrodka Pomocy Społecznej do pracownika socjalnego i informuje go, że dostała ofertę pracy będąc osobą niepełnosprawną. Od pracownika uzyskuje informację, żeby się zastanowiła, bo jak podejmie pracę, to odbiorą jej rentę. Czy osoby pracujące w takich instytucjach naprawdę mają niepełnosprawnych zrażać do aktywności zawodowej? Na jakie przepisy się powołują informując tą osobę o takiej „bzdurze”?
W tym samym ośrodku po przedstawieniu się, jako niepełnosprawny i podaniu, że chodzi o likwidację barier architektonicznych, pracownik odsyła zainteresowanego od razu do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. A chodziło o darmową pomoc dla uczestników danego projektu. Ale lepiej spławić gościa, niż się nim zajmować.
Rozumiem, że kontakt z niepełnosprawnym jest kłopotliwy, ale my nie jesteśmy kalekami, jak niektórzy o nas mówią. A na pewno niepełnosprawnością nie da się w żaden sposób zarazić.
Czasem niepełnosprawny ma większe pojęcie o danej sprawie od osoby sprawnej i wtedy należy zastanowić się, kto tu jest kaleką czy inwalidą!
Tym, którzy o nas tak mówią, życzę, aby ich samych lub bliskich nie spotkały takie sytuacje.
Andrzej Koenig
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.