MARATOŃCZYK SCHUDŁ 5 KILOGRAMÓW
2-letni biegacz zaczął bić rekord w ubiegły piątek o godz. 13. Sygnałem do startu była salwa z muszkietów. Początkowo pokonanie 305 schodów tam i z powrotem zajmowało M. Schusterowi niecałe pięć minut. Co jakiś czas zawodnik robił 1, 2 minutowe przerwy. Jadł kawałki banana, pił wodę mineralną, herbaty ziołowe i piwo zmieszane z sokiem cytrynowym. Kryzys nadszedł jednak między pierwszą w nocy a czwartą rano.
- Nic mi się wtedy nie chciało, mialem problemy z jedzeniem i piciem. Ale byłem zaskoczony, że nawet w środku nocy dopingowało mnie tak wielu Skoczowian. Niektórzy biegli razem ze mną i to mnie podtrzymywało na duchu - mówił na mecie M. Schuster, który podczas maratonu schudł 5 kilogramów.
Biegacz pochodzi z Warszawy. W latach 80. wyjechał do Niemiec. Tam ożenił się i do dziś mieszka w Augsburgu. Kiedyś uprawiał chód, ale od 8 lat zajmuje się sportami ekstremalnymi. A wszystko zaczęło się od zakładu z kolegą o markowe buty sportowe.
- Marek założył się, że przebiegnie minimum 100 kilometrów w ciągu 12 godzin i zrobił to - mówił Krzysztof Greń, prezes skoczowskiego koła PTTK, który zaprosił maratończyka pod Kaplicówkę. O alei Jana Pawła II M. Schuster dowiedział się od swego teścia, który mieszka w Łaziskach, ale ma w Skoczowie znajomych. W grudniu ub. roku nawiązał kontakt z działaczami skoczowskiego koła PTTK, w maju wziął kilka dni urlopu i l czerwca zjawił się pod Kaplicówką. Kiedy stanął na starcie 24-godzinnego maratonu, niektórzy przechodnie nie kryli zdziwienia.
-To on będzie biegi przez cala dobę? Ja pokonuję te schody trzy razy dziennie, ale za to z zakupami - śmiała się jedna z kibicujących biegaczowi skoczowianek.
Przygotowania do maratonu M. Schuster rozpoczął w zeszłym roku w Augsburgu, gdzie również biegł po schodach przez całą dobę. Zmagając się z aleją Jana Pawła II nie tylko biegł, ale także chodził, a nawet skakał. Mimo tych przeciwności swój dotychczasowy rekord życiowy (który wyniósł 123 tyś. schodów) pobił już między godziną 8 a 9 w sobotę.
- Schody w Skoczowie są niesamowite. Nie można tego opisać. Stopnie są zróżnicowane i to zarówno pod względem długości, szerokości, jak i wysokości. Dlatego musiałem stosować kilka technik biegowych, a także technikę chodziarską - mówił na mecie M. Schuster, który kilka godzin później, prezentując się na scenie przed skoczowskim ratuszem, otrzymał od publiczności owacyjne brawa.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.