Mały chrząszcz, duży problem
Na razie chrząszcz pojawił się w 1998 roku w pasiekach na Florydzie, potem rozprzestrzenił się na sąsiednie stany. Zawleczony został również do Australii w 2002. Ostatnio pojawił się w Europie – w rejonie Kalabrii i na Sycylii.
– Powiatowy Lekarz Weterynarii w Cieszynie przypomina o konieczności zastosowania się do przepisów prawa i wszelkich instrukcji, jakie muszą być spełnione przy przemieszczaniu żywych pszczół wewnątrz i do unii Europejskiej. W przypadku zawleczenia małego chrząszcza ulowego do pasieki, w krótkim czasie może ona ulec wymarciu. Pszczoła nie potrafi się bronić przed tym chrząszczem. Wystarczy, że do ula przedostanie się kilka samic, aby wylęgające się ze złożonych jaj larwy masowo niszczyły plastry i czerw. Uszkodzone plastry nie nadają się do wychowu czerwiu ani do magazynowania miodu i pyłku. Należy nadmienić, że mały chrząszcz ulowy lata w promieniu nawet 25 km – zauważa Bogusław Kubica i ostrzega: - W przypadku przewozu pszczół koniecznym jest sprawdzenie, czy z danego obszaru można pszczoły do Polski przywozić. Pszczoły przywozić można wyłącznie z właściwym świadectwem lekarsko-weterynaryjnym z określonych terenów.
Aethina tumida, czyli chrząszcz ulowy jest wyjątkowo niebezpiecznym szkodnikiem. Szybko się rozwija, niszczy ule: - Tylko pełna świadomość możliwości ryzyka, ścisłe przestrzeganie obowiązujących przepisów oraz stosowanie dobrej praktyki pszczelarskiej może zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się małego chrząszcza ulowego – dodaje Kubica.
Co prócz świadectw lekarskich i kontroli pszczół sprowadzanych z zagranicy można zrobić? Przede wszystkim trzeba utrzymywać porządek w ulu i wokół niego, regularnie wykonywać przeglądy uli w pasiecie i obserwować plastry i miód. - Obecność małego chrząszcza ulowego można też wykryć przy pomocy bardzo prostej pułapki – na dennicy ula należy położyć falistą płytkę i zajrzeć pod nią za jakiś czas. Dorosłe osobniki małego chrząszcza ulowego będą chowały się w tunelach płytki – podpowiadają na stronie portalpszczelarski.pl.
red.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.