Dziś dzień św. Michała - przypominamy dawne tradycje
Ponieważ rejon Śląska Cieszyńskiego od wieków był miejscem, gdzie królowało rolnictwo i hodowla zwierząt, większość lokalnych tradycji wiąże się właśnie z określonymi porami w kalendarzu zbiorów. Koniec września to ważna data dla pasterzy. Część z nich – przynajmniej ci, którzy byli właścicielami stada, mogli już ze spokojem wpuszczać zwierzęta na pola - dzień św. Michała był dla pasterzy dniem radosnym, bo od tego dnia można było paść bydło na tak zwaną „rozpuszczónóm”, gdyż przysłowie głosi: „Po Michale możesz paść i na powale”, co oznaczało, że wszystko już zostało sprzątnięte z pól i krowy nie mogły już wyrządzić żadnych szkód w uprawach polowych – wyjaśnia Czesław Stuchlik, miłośnik historii i folkloru z Pogwizdowa.
Niestety, koniec września był nieco mniej radosnym dniem dla służby - Od tego czasu służba (pachołek, dziywka i pastyrz) otrzymywali skromniejsze swaczyny – drugie śniadanie i podwieczorek, albo nie otrzymywali ich wcale i stad się zrodziło przysłowie: „Święty Michoł swaczyne przekichoł” – tłumaczy Stuchlik, dodając, że z tym dniem zwalniano też ze służby pasterzy, którzy byli potrzebni tylko od wiosny do jesieni. Dzień ten też był zwyczajowym terminem zawiązywania i rozwiązywania umów dzierżawnych i regulowania za nie należności i ewentualnych długów.
JŚ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.