Dziadek Olinka na mecie
Ponad miesiąc temu Jan Baranik wyruszył na rowerze w towarzystwie znanej prezenterki pogody Doroty Gardias by pomóc zebrać środki na rehabilitację wnuczka Olinka. Chłopczyk marzy o samodzielności.
Olinek to 8-letni chłopiec, który jeszcze w czasie ciąży miał zdiagnozowaną wadę nerek i przeszedł kilka operacji prenatalnych. Niestety, w skutek komplikacji urodził się jako skrajny wcześniak z wylewami krwi do mózgu III stopnia i silnym niedotlenieniem. Zmagał się z większością możliwych powikłań wcześniaczych: niedrożnością jelit, niedojrzałością układu pokarmowego, oddechowego i nerwowego, kwasicą metaboliczną, dysplazją oskrzelowo-płucną, retinopatią wcześniaczą. Jednak mimo tak tragicznej diagnozy i praktycznie zerowych szans na przeżycie, znakomicie widzi, słyszy, jest bystry. Wymaga jednak nieustannej terapii i leczenia, gdyż nie potrafi chodzić.
Koszt leczenia wynosi miesięcznie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co więcej, z ogromnym prawdopodobnieństwem niebawem Olinka czeka droga operacja bioder, która kosztuje kilkaset tysięcy złotych. Słowem: potrzebne są pieniądze.
Dlatego też jego dziadek, Pan Jan - na co dzień księgowy, prowadzący mocno siedzący tryb życia - postanowił pomóc finansowo wnukowi. W trakcie podróży zbierał fundusze na jego leczenie.
W 33 dniu wyznawania Dziadek Olinka startował z Czechowic – Dziedzic do Ustronia, gdzie czekano na niego w amfiteatrze.
Na mecie w asyście policji i straży miejskiej czekał Olinek przebrany za policjanta. Lizakiem miał zakończyć trasę ukochanego Dziadka.
Następnie na scenie amfiteatru podsumowano wyzwanie, a burmistrz Ustronia Paweł Sztefek przekazał upominki i pamiątkowy puchar.
Choć wyzwanie zakończyło się cały czas aktywna jest zbiórka, gdzie można dokonać wpłat.
www.pomagam.pl/dziadekolinkanarowerze
Czytaj także: Rowerem dookoła Polski zbiera pieniądze dla wnuka
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.