Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Bo jaki chłop do kosy...

Najpierw trzeba sobie przygotować sprzęt. Najlepiej jest wyklepać go na babce. Jedną ręką przytrzymując, drugą uderzając młotkiem o kosę. Następnie kosę trzeba naostrzyć. Potem można już udać się na halę i tam kosić trawę. - Nasi dziadkowie mieli więcej sprawności w tej dziedzinie - mówi Erwin Bonk z Brennej. - Ja sobie wolę wykosić sama, chłopy się na tym nie znają - mówi Maria Cieślar z Wisły.
O koszeniu było głośno w Brennej Malince. W sobotę odbyły się tam 6. Mistrzostwa Górali Karpackich w Koszeniu Łąki.
 
Jeśli wierzyć góralskim przysłowiom, to przyszłego towarzysza życia najlepiej postawić na łące i sprawdzić jak radzi sobie z kosą, bo jak mówią w Brennej „jaki chłop do koszenia, taki i do innej roboty”. To właśnie w Brennej po raz szósty zorganizowano Mistrzostwa Górali Karpackich w Koszeniu Łąki. Tam, śmiałkowie mogli z powodzeniem porównać swoje umiejętności. – Poziom zawodów rośnie z roku na rok, jednak byliśmy w tym roku na Mistrzostwach Świata w Niemczech i trochę nam jeszcze brakuje, żeby liczyć się na tamtych zawodach – mówi Andrzej Cieślar, organizator zawodów. Jak dodaje najważniejsze jest przygotowanie sprzętu, jeśli kosa dobrze wyklepana, to i pokos będzie dobry. 
 
A na klepaniu kosy dobrze zna się Erwin Bonk. – Siada się na pieniu i klepie się kosę u nas mówimy, że klepie się ją na babce. To taki kawałek metalu. Kosa musi być naostrzona - to prawda, ale ważne żeby była też dobrze wyklepana, aby ostrze było cienkie  mówi Erwin Bonk.
 
Najlepszym kosiarzem podczas zawodów w Brennej okazał się 68 -letni Jan Bednarz gazda z Rajczy. W okolicy w tej dziedzinie jest bezkonkurencyjny, wygrał niedawno zawody o tytuł najlepszego kosiarza wśród górali żywieckich. W Brennej wykosił ponad 22 m. kw. łąki, pozostawiając daleko w tyle swoich przeciwników. 
 
Jednak koszenie trawy poza zawodami, dziś już nie jest tak popularne jak przed laty, a ręczną kosę wyparła już dawno kosiarka. – Kiedyś nasi dziadkowie mieli w tym więcej wprawy. Dziś młodzi nie chcą się uczyć, bo mówią że to niepotrzebne, ale staramy się ich zachęcić aby koszenie ręczne nie zanikło – zapewnia Erwin Bonk. –  Warto kosić ręcznie. Jest zdrowiej i ciszej – dodaje Andrzej Cieślar. 
 
Okazuje się też, że po kosę sięgają również panie. – Cóż, mogę powiedzieć, że w koszeniu radzę sobie sama. ‎Robię to o wiele lepiej, niż mąż.  Z czystym sumieniem nikogo nie obrażając, ale chłopy się do tego nie zawsze nadają, a ja kosić lubię    powiedziała Portalowi OX.PL Maria Cieślar z Wisły, która wygrała zdobyła tytuł mistrzyni podczas zawodów. Do występu na mistrzostwach się nie przygotowywała – Codziennie biorę kosę w ręce, nie było potrzeby, aby specjalnie trenować  – wyznała.
 
Dorota Kochman
 
źródło: ox.pl
dodał: DK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: