Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Baśń o weselu w sercu Beskidów cz. 1

Za górami, za lasami, w samym sercu Beskidów, stał Zamek na Błoniach pełen czarów i dziwów. Wieść głosiła, że kto wyprawił tam huczne wesele, prezentów gratis otrzymywał wiele. Dla nowożeńców gratis apartament luksusowy, gratis też noclegi dla gości i tort gotowy, wyskokowe napoje i ciasta, menu od 160 zł od osoby - taki czas nam nastał! Nic więc dziwnego, że ponad 350 par tam wyprawiło swe wesele. Pewnego dnia w Zamku zjawiła się piękna Księżniczka i rozważny Książę, co miał oczekiwań wiele.

Był piękny słoneczny dzień, kiedy pod Zamek na Błoniach karoca zajechała. Z karocy wysiadł Książę, któremu zaraz swą rękę piękna Księżniczka podała. Weszli do Zamku tak opiewanego, by obejrzeć wszystkie sale i zobaczyć, co od innych zamków jest tu innego. - Och, jaka gustowna i olbrzymia ta sala! - wchodząc do Sali Balowej zakrzyknęła księżniczka, która nagle poczuła się strasznie mała.
 


- Miejsce jest tu przynajmniej dla 120, a nawet dla 300 osób! - oszacowała Księżniczka w bardzo szybki sposób. Sala błyszczała setkami światełek, które niczym robaczki świętojańskie światła dawały wiele. Pomieszczenie było eleganckie, wyśmienite! Kolorem przywodzące na myśl cafe latte smakowite.
 

    Ze stołów jakoby wyrastały fantazyjne bukiety, skomponowane z piór i kwiatów, jakie lubią wszystkie kobiety. Czarodziej Przewodnik polecił Księżniczce na moment zamknąć oczy, gdy je otwarła orzekła: - To jest sen proroczy! Taka sala to moje marzenie! W róże ustrojona została w oka mgnienie.

Kolejnym punktem podróży po Zamku na Błoniach, była Sala Restauracyjna dla 100 osób urządzona. Jej ściany ozdabiała gustowna tapeta we wzory, piękne obrazy tonowały odważne kolory. Ponieważ sali w Zamku było jeszcze więcej, Księżniczka postanowiła przyspieszyć kolejkę. Przeszła do Sali Zielonej mieszczącej 60 osób.

Pomieszczenie to olśniewało na swój własny sposób. Blask kryształowego żyrandola sprawił, że Księżniczce rozweseliła się mina. W oknach wisiała zielona, szykowna zasłona, której nie powstydziłaby się na Wersalu Maria Antonina. Ostatnia w tej baśniowej wycieczce była na 30 osób Sala Bursztynowa, niewielka, ale z klasą, w której króluje barwa złoto-miodowa. Kto wejdzie na tą salę, wie już gdzie jest Bursztynowa Komnata, której szukają wszyscy, szukał też polski sarmata. Dla pięknej Księżniczki to było zbyt wiele. Pod ciężarem emocji i wrażeń słabość poczuła w swym ciele. Możnaby powiedzieć, że Księżniczka zemdlała i byłaby to racja, lecz uratowała ją na każdej sali zainstalowana klimatyzacja.
 

   


Kiedy Księżniczka doszła do siebie, Rozważny Książę wciąż do Czarodzieja Przewodnika miał pytań wiele. Zadał pytanie, które u rozważnych często się niesie: - Waść, powiedz ile to wszystko wyniesie?!
Na to Przewodnik odrzekł: - Wszystko, co na tym świecie, cenę swą ma, ale w Zamku na Błoniach przepłacić się nie da. Serwowane przez nas dania to istna Wirtuozeria, bo tako się zowie restauracja, w której jak niebo smakuje nawet mizeria. Doświadczenie i niebanalny sposób podania, za tym wszystkim stoi jeszcze pasja gotowania. Poezja smaku zaklęta w kilka różnych menu do wyboru: od 160 zł za osobę – ot, ceny są takiego pokroju.

  Piękna Księżniczka i Rozważny Książę długo się nie zastanawiali. Termin z Czarodziejem Przewodnikiem ustalili i rodzinę powiadamiali. W końcu nastał dzień wesela, przyjechał wuj Marcin i ciotka Ela. Rodziny, przyjaciele i sąsiedzi, nawet organista i kaznodzieja w kącie sali zasiedli. Księżniczka w białej, strojnej sukni wystąpiła, do której różową wstęgę doczepiła. Sala  Balowa zgodnie z suknią przystrojona była - różowa, tiulowa wstęga wszystkie stoły i krzesła spowiła. Wszyscy jedli, tańczyli i śpiewali, a muzycy na instrumentach przygrywali.        
    Aby bardziej jeszcze oczarować weselników, dodatkowych usług na weselu było bez liku. Czysta słodycz lała się fontanną czekolady. Nie zabrakło owoców, jakie dają ogrody i sady.

Stół wiejski zachwycił wędlin aromatem. Barek serwował drinki, jakie pije się latem. Bufet rybny i morza owoce polubili zwłaszcza ci, którzy na mięso z dzika opierają się ochocie. Na stołach wylądowała też kaczka pieczona w całości, gicz cielęca, pieczony prosiak i inne jadło bez ości.
 

Nagle na sali zrobił się popłoch wielki - krzyki, wrzaski i rumor wszelki. Książę nawet nie zdążył zareagować, bo od księżniczki był w oddali, gdy Zbój wziął Księżniczkę na ręce i wybiegł z sali. Oszołomieni weselnicy jeszcze jakiś czas stali bez ruchu, a po chwili tętent kopyt doszedł do ich uszu. To Książę dosiadł swojego szybkiego rumaka, za strasznym zbójem podążył, tam gdzie jego góralska chata. Jaka będzie tej historii pointa, skoro Księcia od Księżniczki dzieli droga kręta? Tego dowiecie się już wkrótce, więc, czuwajcie - by opowiedzieć wam ciąg dalszy tej baśni za niedługo wrócę!


Dowiedz się więcej: www.hotelnabloniach.pl i zorganizuj wymarzone wesele w samym sercu Beskidów!


artykuł sponsorowany

źródło: ox.pl
dodał:

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: