Zapomnieć o sobotnim spotkaniu
Początek spotkania był wyrównany i obie drużyny stworzyły sobie sytuacje, ale żaden z piłkarzy nie skierował futbolówki do bramki. Jako pierwszy uczynił to Jakub Mares, który po pół godzinie gry wykorzystał dośrodkowanie Hycki i bez większych problemów pokonał Bolka. Chwilę później gospodarze mogli prowadzić już 2:0, ale golkiper Karwiny uratował swój zespół przed utratą gola. Niestety, Bolek sam sprawił prezent rywalom, wybijając w 42. minucie piłkę pod nogi Zitny’ego, a ten posłał piłkę do pustej bramki.
Karwina świetnie przystąpiła do drugiej części spotkania i niewiele brakowało, a udałoby się jej doprowadzić do remisu. Najpierw gola kontaktowego zdobył Ondrej Lingr, a asytę zanotował Adriel Ba Loua. Kilka minut później mógł wyrównać David Guba, ale po ogromnym zamieszaniu w polu karnym trafił tylko w poprzeczkę. Nie udało się wyrównać, a gospodarze dołożyli jeszcze dwie bramki i odnieśli przekonujące zwycięstwo – 4:1. Warto wspomnieć, że przy ostatnim golu znowu fatalnie zachowała się defensywa Karwiny, a tutaj zamieszczony jest skrót spotkania.
- Nie powinniśmy inkasować tak łatwo – przyznał Juraj Jarabek. – Teplice były lepsze, agresywniejsze i miały więcej okazji. Nie ma czasu na płacz, bo we wtorek czeka nas bardzo ważne spotkanie z Opawą. Musimy się pozbierać – dodał słowacki szkoleniowiec. Karwina, jak wspomniał Jarabek, w najbliższy wtorek (23.06) zmierzy się z Opawą, która obecnie zamyka ligową tabelę i traci trzy punkty do MFK (14. pozycja). Początek spotkania o godz. 17:30, a transmisja w CT Sport.
AP
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.