Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Zaolzie. Burmistrz spotkał się z duchownymi

Burmistrz Frydka-Mistka Petr Korč spotkał się z duchownymi tamtejszych parafii i związków wyznaniowych.

Jak przyznaje samorządowiec na portalu zaolziańskiej gminy, tak zwane śniadania ekumeniczne będą odbywać się cyklicznie. - Wspólna dyskusja była różnorodna i inspirująca, poruszyliśmy wiele aktualnych tematów. Regularne spotkania przyniosą wszystkim korzyści. Serdecznie dziękuję ks. Danielowi Víchowi, dziekanowi parafii rzymskokatolickiej w Mistku, który jest pomysłodawcą inicjatywy - mówił Korč. 

Spotkanie odbyło się w budynku Kościoła Adwentystów Dnia Śiódmego, a uczestniczyli w nim także przedstawiciele parafii rzymskokatolickiej w Mistku i Frydku, Śląskiego Kościoła Ewangelickiego, Kościoła Boga Żywego oraz Kościoła Braci. 

KR

źródło: ox.pl
dodał: Krzysztof Rojowski

Komentarze

33
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2023-02-13 18:15:10
talleyrand: Kościół od swego zarania udzielał pomocy osobom potrzebującym, a kiedy uzyskał odpowiedni autorytet, przez wieki stanowił instytucję, która służyła ludzkości w zapewnieniu pokoju, porozumienia pomiędzy zwalczającymi się państwami, a także podejmował działania na rzecz międzynarodowego pojednania. Projekt integracji Europy najlepiej gwarantujący pokój na kontynencie został wypracowany przez chadeków zainspirowanych nauczaniem Kościoła. W późniejszym okresie idea zjednoczonej Europy została zawłaszczona i przejęta przez inne środowisko ideologiczno-polityczne, przez co dziś za głównego architekta UE błędnie uchodzi Altiero Spinelli. W 1962 r., kiedy kryzys kubański realnie zagrażał utrzymaniu światowego ładu, to właśnie Stolica Apostolska walnie przysłużyła się na rzecz zachowania pokoju. Poszczególne przykłady z dziejów śmiało możemy mnożyć.
2023-02-13 18:15:22
talleyrand: Chrześcijaństwo wywarło trwały wkład na dzieje ludzkości. Dorobek Kościoła współcześnie bywa pomijany, zapominany, przeinaczany, czy wręcz fałszywie i krzywdząco przedstawiany. Zanim apostołowie opuścili obszar współcześnie określany jako Lewant, świat podzielony był na rozliczne plemiona, narody, państwowości, które rozumienie pojęcia człowiek, człowieczeństwo, reglamentowały wyłącznie względem przedstawicieli własnej zbiorowości – niejednokrotnie dodatkowo zawężonej do ścisłego grona elity politycznej. Stąd postrzeganie ówczesnych ludzi ograniczało się do alternatywy „swój” = „człowiek” i „obcy” = „nie-człowiek”/ „wróg”. Błędne rozumienie pojęcia człowieczeństwa prowadziło do eksterminacji, niewolnictwa i wyzysku. Chrześcijaństwo zaprowadziło nową jakość mentalną, od tej pory każda istota ludzka, niezależnie od żadnego kryterium została uznana za człowieka, a wszyscy ludzie z czasem stali się postrzegani za równych co do swej godności. Od tej pory przedmiotowe traktowanie innych ludzi stało się nacechowane moralnie. Oczywiście zmiany nie zaistniały na sposób rewolucyjny, czyli nagle i z pogwałceniem zastanego porządku. Nowe treści były implementowane w trakcie długotrwałego procesu, trwającego przez stulecia. W konsekwencji na gruzach Imperium Rzymskiego zaistniała nowa jakościowo wspólnota kulturowa odnosząca się do chrześcijańskiego fundamentu. Wcześniej wszelkiego rodzaju międzynarodowe relacje odnosiły się wyłącznie do stosowania przemocy, to chrześcijaństwo zainspirowało państwa do oparcia swych wzajemnych interakcji na prawie.
2023-02-13 18:15:33
talleyrand: Wszelkiego rodzaju dokumenty gwarantujące prawa człowieka, stwierdzające podmiotowość każdej istoty ludzkiej i zapewniające traktowanie wszystkich ludzi jako równych co do godności, w swej istocie wywiedzione zostały z chrześcijaństwa. To chrześcijaństwo przez stulecia stanowiło zasobnik wartości wspólnie uznawanych przez narody Europy, służyło za zasadny punkt odniesienia. Dlatego chrześcijaństwo, w znaczeniu poszczególne Kościoły, w sytuacjach konfliktowych przez zwalczające się strony pospołu było uznawane za wiążący autorytet. Pojęcie pokoju w swej istocie odnosi się do uznania określonego systemu wartości za powszechnie obowiązujący. Pokój wbrew pozorom i wszelkiemu rozumieniu nie oznacza całkowitego wyrugowania konfliktów, tylko odnosi się do wspólnie uznawanych sposobów rozwiązywania nieporozumień.
2023-02-13 18:18:43
talleyrand: Z przyczyn oczywistych początków chrześcijaństwa należy szukać w Jerozolimie, gdzie pierwszy Kościół był określany jako "sekta nazarejczyków", czy "odszczepieńcy". Po raz pierwszy wyznawcy Jezusa zostali nazwani chrześcijanami w Antiochii, które to miasto wówczas było stolicą prowincji Syria i to na terenie tej prowincji (Syrii) znajdowała się Jerozolima i Judea. W ramach Imperium Antiochia nad Orontesem (a nawet Cezarea) pełniła ważniejszą funkcję od Jerozolimy. Przez wzgląd na zalecenia, jakie odnajdujemy w korespondencji Pawła, struktura kościelna powinna odzwierciedlać znaczenie określonych ośrodków w skali państwa. Biskupstwo nie mogło znajdować się w dowolnym miejscu, miasto miało być tego godne. Zachowując konsekwencję, np. biskup Antiochii zajmował wyższą pozycję niż np. biskup Syrakuz i ranga miasta także odgrywała przy tym swoją rolę. Piotr, jako głowa Kościoła nie bez powodu, kiedy chrześcijaństwo na danym terenie okrzepło, przeniósł się właśnie do Antiochii. Przebywanie Piotra w Jerozolimie w żaden sposób nie podważa znaczenia Jakuba Sprawiedliwego (Brata Pańskiego), był przywódcą chrześcijan/odszczepieńców, ale w Jerozolimie. Dlatego Jakub został odnotowany w ramach tak nazywanego Soboru Jerozolimskiego, w którym ów Jakub wystąpił jako przywódca miejscowego Kościoła, a Piotr w roli przywódcy CAŁEGO KOŚCIOŁA. Kiedy chrześcijaństwo okrzepło na terenie paru prowincji, Głowa Kościoła (Stolica Apostolska) przeniosła się do Rzymu, stolicy Imperium. Problem pojawił się, kiedy Rzym jako miasto zaczął tracić znaczenie na rzecz Konstantynopola, a także Rawenny, czy Mediolanu. Dopiero wówczas, np. Damazy I rozpoczął tworzenie ideowych podwalin właśnie pod prymat Biskupa Rzymu, miasta, które utraciło swe znaczenie i zachowując konsekwencję, ważniejsza rola powinna wówczas przypaść Konstantynopolowi. Wcześniej, kiedy to Rzym odgrywał rolę stolicy, nie było potrzeby uzasadniania znaczenia prymatu Biskupa Rzymu.
2023-02-14 09:12:58
oxjas1: Chrzescijanstwo - wezmy chocby XV wiek i Hiszpanie za panowania Izabeli Kastylijskiej oraz Inkwizycji, ktora miala swoje metody na „ innowiercow”. „ Żydzi, którzy żyli w Hiszpanii, zostali zmuszeni do przejścia na chrześcijaństwo, to samo z resztą dotyczyło muzułmanów, którzy nazywani byli z tego tytułu „przechrztami„. Oczywiscie wiekszosc z nich w domowym zaciszu dalej praktykowalo swoja dawna wiare. Dzieki Inkwizycji zycie na stosie stracilo ponad 2 tys. osob, a na mocy tzw. edyktu o wygnaniu kraj opuscilo okolo 100 tys. Zydow. Chrzescijanstwo - religia „milosci” do drugiego czlowieka, pazernosci biskupow i papiezy o majatki i wplywy, nie tylko w XV wieku.
2023-02-14 16:06:29
AntyklerForte+: wieki temu słynne już spotkanie chrześcijan z władzą rzymską zakończyło historię ruchu religijnego zbudowanego przez niejakiego Pawła z Tarsu, znanego też jako ‏שָׁאוּל התרסי‎ , rozpoczęło zaś wielowiekowe i naznaczone krwią i gwałtem panowanie instytucji o charakterze biznesowym, która jak tkanka nowotworowa rozsiała się w postaci mniej lub bardziej szkodliwych dla człowieka guzów po niemal całym świecie - jak widać funkcjonariusze kościołów dalej próbują się dogadywać z władzą, władza stara się ambony kościelne wykorzystywać do własnych propagandowych celów itp, ale akurat w Republice Czeskiej wychodzi im to od wieków słabo, tam lud po prostu wypiął się na kościół
2023-02-14 18:29:28
talleyrand: Podstawą powodzenia metody inkulturacji było opanowanie miejscowego języka i prowadzenie w nim ewangelizacji. Jezuici jako pierwsi opracowali słowniki i gramatykę rodzimych plemion. Zakonnicy zapoznawali się z zastaną kulturą, gromadzili artefakty i materialne wytwory kulturowe, dostosowali alfabet do miejscowego słownictwa, przez co w redukcjach niemal wyeliminowano analfabetyzm. Do dziś, język Indian Guarani na terenie byłych jezuickich redukcji przetrwał jako urzędowy po hiszpańskim. Jezuici zasłużyli się jako dokumentujący rodzimą kulturę, nawet wpłynęli na jej dalsze kierunki rozwoju np. Domenico Zipoli.
2023-02-14 18:29:39
talleyrand: Działania jezuitów, zwłaszcza w Ameryce Południowej, okazały się na tyle skuteczne i konsekwentne, iż już w 1606 r. uzyskały aprobatę i wsparcie ze strony hiszpańskiej administracji, król Filip III wydał wówczas w Valladolid rozporządzenie Cedula Real, ZAKAZUJĄCE gubernatorom STOSOWANIA SIŁY wobec rodzimej ludności i dopuszczające tylko pokojowe metody chrystianizacji, poprzez kazania i przykład misjonarzy, stosowane już wcześniej przez jezuitów. Wydanie dokumentu rangi prawnej jest o tyle doniosłe, iż wcześniej zdarzało się, że koloniści pod pozorem rzekomo prowadzonej chrystianizacji, dopuszczali się niewolenia i wyzysku ludności miejscowej, wedle wczesno-kapitalistycznych standardów. Rozporządzenie Filipa III z 1606 r. skutecznie ograniczyło samowolę europejskich kolonistów w Nowym Świecie. Od tej chwili chrystianizacją zajmowali się wyłącznie jezuici. W konsekwencji, dzięki efektywnemu zaangażowaniu jezuitów, w 1607 r. Filip III wydał kolejny ordonans, który zabraniał niewolenia ochrzczonych spośród ludności miejscowej, nawróconych zwalniał od podatków na okres dekady i nakazywał traktować jako poddanych królewskich. W 1609 r. wydana została Cedula Magna i od tego czasu Indianie w świetle prawa stali się równi Hiszpanom.
2023-02-14 18:29:56
talleyrand: Pierwsza zorganizowana wedle jezuickich założeń redukcja, Loreto Reduction, powstała w 1609 r., kolejna już w roku 1611, S. Ignacio Miri. W 1630 r. funkcjonowało już 19 redukcji, gdzie mieszkało 30 tys. Indian. Jezuicki projekt rozwijał się takim powodzeniem, iż w roku 1717 w 31 redukcjach żyło już 120 tys. miejscowych, a do 1732 r. ich liczba wzrosła do ponad 140 tys. Śmiało możemy określać ten projekt, jako coś na kształt jezuickiego państwa w Ameryce Południowej, tym bardziej, iż na potrzeby ochrony przed handlarzami żywym towarem, jezuici zorganizowali miejscowe oddziały zbrojne. Główny trzon tego chrześcijańskiego państwa stanowiło 30 redukcji zamieszkałych głównie przez Indian Guarani. Funkcjonowanie w ramach redukcji było dobrowolne, a rodzima ludność chętnie dołączała do projektu. Redukcje chroniły miejscowych, przynajmniej teoretycznie, przed grasującymi na pograniczu paragwajsko-argentyńsko-brazylijskim szajkami łowców niewolników, zwanych bandeirantes/paulistami działających głównie na potrzeby rozwijających się w portugalskiej Brazylii plantacji. Powodzenie i rozwój jezuickiego projektu skutecznie ograniczało nielegalny handel siłą żywą w regionie i godziło w interesy plantatorów, stąd nienawiść względem jezuitów i ich redukcji narastała. Redukcje były celem ataków handlarzy niewolników niemal od chwili swego powstania, szczególnie dotkliwy był atak bandytów w 1630 r. Ataki paulistów były skutecznie odpierane już od 1641 r., siły zbrojne redukcji z powodzeniem odpierały także ataki regularnych oddziałów portugalskich i angielskich.
2023-02-14 18:30:09
talleyrand: Jezuici dbali o rozwój gospodarczy i ekonomiczny redukcji, przy równoległym, stopniowym cywilizowaniu rodzimej ludności. Budowano szkoły, gimnazja, kolegia, szpitale, sierocińce, kościoły i niezbędną infrastrukturę (młyny, tkalnie, kuźnie). Zakonnicy starali się, aby projekt był samowystarczalny pod względem gospodarczo- ekonomicznym, opartym na ETOSOWEJ MORALNOŚCI PRACY ludności rodzimej, poza jezuitami, przybysze z Europy nie mieli wstępu na teren redukcji. Pod względem administracyjnym, rodzima ludność była zorganizowana wedle zastanych struktur plemiennych, na których czele stali ich kacykowie. W redukcjach nie było własności prywatnej ani nie wprowadzono pieniędzy. Jezuici założyli, iż przyzwyczajeni do koczowniczego życia miejscowi najpierw muszą sami poczuć potrzebę posiadania i wymiany. Zdaniem zakonników, miejscowi nowe zasady funkcjonowania zaakceptują dopiero wówczas, kiedy Indianie wykształcą ETOS i MORALNOŚĆ TWÓRCZEJ PRACY, kiedy pożyteczna praca będzie przynosić im satysfakcję i korzyści. Ziemia podzielona wedle przeznaczenia pod uprawy wspólne i indywidualne, których miejscowi nie mogli sprzedać, ale dopuszczano możliwość wymiany. Każdy mężczyzna zobowiązany był do pracy na gruncie wspólnym, przez dwa dni w ciągu tygodnia. Resztę czasu, pozostałe mieć dni miał do własnej dyspozycji. Własne uprawy stanowiły podstawę wyżywienia, uzupełnianą przez plony z pól wspólnych. Indianie mogli się wymieniać nadwyżkami żywności. Jako wspólne traktowano zakłady rzemieślnicze i narzędzia pracy. Redukcje były samowystarczalne pod względem ekonomicznym i przygotowywały uprzednio żyjącą koczowniczo ludność do stopniowej zmiany stylu życia. Zakonnicy przekazywali miejscowym niezbędne umiejętności i kwalifikacje, przygotowali ich do funkcjonowania w rozwiniętym i cywilizowanym społeczeństwie. Indianie przygotowywani byli do MORALNEJ ETOSOWEJ PRACY umożliwiającej uzyskanie samodzielności ekonomicznej.
2023-02-14 18:30:22
talleyrand: Poszczególne redukcje specjalizowały się w produkcji różnych dóbr, takich jak np. maniok, mięso, skóry, trzcinę cukrową, tytoń, indygo, bawełnę, czy yerba mate. Hodowano bydło, owce, czy konie, także na potrzeby miejscowych oddziałów zbrojnych. W redukcjach powstał cały system szkolenia rzemieślników, w takich dziedzinach jak ciesielstwo, stolarstwo, murarstwo, malarstwo, ceglarstwo, kamieniarstwo, ludwisarstwo, garbarstwo, odlewnictwo, czy złotnictwo. Jako, iż nie wprowadzono pieniędzy, podstawą obrotu była wymiana barterowa. Od zysków przekraczających potrzeby utrzymania redukcji, jezuici płacili koronie hiszpańskiej podatki. Siły zbrojnie redukcji uczestniczyły również w obronie hiszpańskiego stanu posiadania.
2023-02-14 18:30:34
talleyrand: Redukcje zostały uznane za przykład udanego eksperymentu społecznego, ich sukces był doceniony nawet przez wrogów instytucjonalnego Kościoła (Monteskiusza, Rousseau, czy Woltera). Jezuicki projekt w Ameryce Południowej dowiódł, iż możliwa jest chrystianizacja i kolonizacja odnosząca się do cywilizacyjnego AWANSU LUDNOŚCI RODZIMEJ I JEJ EKONOMICZNY SUKCES, bez stosowania NIEWOLNICTWA, WYZYSKU, EKSTERMINACJI, LIKWIDACJI ZASTANYCH KULTUR. Myśliciele europejskiego oświecenia (także ci niechętni instytucjonalnemu Kościołowi) działalność jezuitów w redukcjach określili mianem „świętego eksperymentu”. Powodzenia jezuitów w redukcjach godziło w interesy plantatorów i liberałów, którzy dążyli do likwidacji redukcji w imię maksymalizacji zysków i demobilizacji sił zbrojnych redukcji. Dodatkowo samodzielność ekonomiczna miejscowych ograniczała pozycję i zyski kapitalistów, którzy coraz bardziej czuli się zagrożeni. Ze względu na wpływy lobby liberalnego i plantatorskiego, przeciw redukcjom wspólnie wystąpiła Portugalia, Hiszpania i Francja, a wykreowane na poczet antyjezuickiej polityki w Europie skandali skłoniły papieża do wydania decyzji o kasacie zakonu.
2023-02-14 18:33:24
talleyrand: Paweł z Tarsu, miasta położonego w Cylicji, na terenie współczesnej południowo-wschodniej Turcji, pierwotnie nosił imię Szaweł i wychował się w tamtejszej diasporze żydowskiej. Z dużym prawdopodobieństwem jego rodzice trudnili się wyrobem namiotów, m.in. dla rzymskich legionistów, w zamian za co rodzina mogła pozwolić sobie na godziwe życie, a także dostąpiła zaszczytu otrzymania obywatelstwa rzymskiego. W ówczesnych realiach, posiadanie obywatelstwa Imperium nobilitowało, uprawniało do korzystania z przysługującego Rzymianom systemu prawnego, co przekładało się na lepsze traktowanie ze strony rzymskich władz, a także przynosiło rozliczne możliwości. Z całą pewnością warunki społeczne i materialne rodziny Szawła odpowiadały poziomowi ówczesnej aspirującej klasy średniej. Szaweł był pobożnym mozaistą, ściśle przestrzegał wytycznych udzielanych przez faryzeuszy, jednego ze stronnictw wyznaniowo-politycznych, jakie funkcjonowały wówczas na terenie Bliskiego Wschodu. Faryzeusze uchodzili za rygorystyczny kierunek mozaizmu, znani byli ze ścisłego przestrzegania Zakonu, bardzo skrupulatnie podchodzili względem realizacji wszelkich praktyk wyznaniowych, to właśnie ich stronnictwo w późniejszym okresie położyło podwaliny pod ukształtowanie judaizmu, kolejnej fazy formowania się współczesnej religii żydowskiej. Pod względem pochodzenia etnicznego, Szaweł był Beniaminitą, zaliczał się do pokolenia Beniamina, z którego wywodził się pierwszy izraelski monarcha. Saul wedle przekazu biblijnego został odsunięty od władzy przed Dawida z pokolenia Judy, od którego wedle ciała pochodził Jezus. Bywało, iż działalność misyjna Pawła była przedstawiana jako rzekoma zadawniona reakcja Beniaminitów wobec odsunięcia ich plemienia od władzy nad Izraelem – przez co pewne środowiska próbowały podważać cały dorobek Apostoła Pogan, a przekazaną przez niego naukę Jezusa ukazywały za fałszywą. Z całą pewnością, jak bywa z każdą postacią znaną z powszechnej historii, Szaweł vel Paweł z Tarsu pomimo upływu stuleci nadal wzbudza rozliczne kontrowersje, również we współczesnych czasach ma swoich przyjaciół i wrogów, jednakże dla samego Pawła najważniejsze było – zapewne pozostaje – głoszenie Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie. Pochodzenie, aspiracje rodziny i tradycja skierowały młodego Szawła z Tarsu do podjęcia edukacji w Jerozolimie u samego Gamaliela, autorytetu stronnictwa faryzejskiego, zasiadającego w Sanhedrynie, czyli zgromadzeniu skupiającym elitę polityczno-wyznaniową ówczesnej Judy.
2023-02-14 18:33:56
talleyrand: Postać bywa i bywała przedstawiana pejoratywnie, jako hipokryta, homofob, mizogin, antynatalista, zdrajca, odstępca, zwodziciel, bluźnierca, ateista, deprawator, nowinkarz, rozwadniacz judaizmu, antysemita, obskurant, ignorant, mąciciel, czy fałszerz pierwotnych nauk Jezusa. Zdarza się, iż jest traktowany jako rzekomy faktyczny pomysłodawca zbrodniczego Kościoła, odpowiedzialnego za wszelkie zło, jakie spotkało Europę do dziś na czele z faszyzmem i nazizmem, czy pedofilią. Paweł oskarżany jest jako domniemany inicjator antysemityzmu, zwłaszcza chrześcijańskiego i gdyby nie biblijny Haman, być może byłby prezentowany jako jego twórca, a także propagator cenzury, inkwizycji, czy pomysłodawca palenia ludzi na stosach. Oponenci nie szczędzą Pawłowi przykrych przytyków co do jego aparycji, przechodzonych chorób, dolegliwości, czy rzekomej impotencji. Są tacy, którzy z kanonu Biblii wyrzucają księgi napisane przez Pawła lub w ich założeniu skażone jego myślą. Zarazem zarzucają myślicielowi pochodzącemu z Tarsu wszczęcie prześladowania prawdziwych Chrześcijan. Są takie środowiska, które uznają Pawła za właściwego założyciela Kościoła, za którego bywa również przedstawiany niemal równie opluwany Konstantyn Wielki. Owi demaskatorzy mimowolnie przyznają rację, iż wywarł niebagatelny wpływ na rozwój chrześcijaństwa, a zwłaszcza zasłużył się w działalności misyjnej. Przez krytyków, których Apostołowi nie brakuje i współcześnie, Paweł jest przedstawiany jako osoba, która wypaczyła i zniekształciła pierwotne nauczanie Jezusa, a także wyrugowała pozycję kobiet z narracji o życiu Jezusa, chociażby poprzez rzekomo dokonane przez niego podważenie znaczenia Marii Magdaleny, jako rzekomej żony, kobiety-apostoła i właściwej kontynuatorki jezusowego nauczania. Spora część pism Nowego Testamentu przypisywana jest Pawłowi i jego uczniom, co także bywa przytaczane jako domniemany argument na rzecz rzekomej prawdziwości oskarżeń. Oskarżyciele twierdzą, iż grupa Pawła zawłaszczyła władzę w pierwotnym Kościele i odpowiednio zafałszowała właściwe nauczanie. W mojej opinii przedstawione oskarżenia są nieprawdziwe, bezpodstawne, sprzeczne i przejaskrawione. Wprost przeciwnie, skoro po stuleciach działalność Pawła wciąż wzbudza żywe i nieprzychylne jego osobie reakcje, tym bardziej to dobrze świadczy o nim i jego działalności. W dziejach wielu już było rewolucjonistów, myśliciele, organizatorów życia społecznego, czy natchnionych proroków, którzy ulegli zapomnieniu w odmętach przeszłości, a dawniej trzęśli niemal całym globem. Z całą pewnością instytucja, która od chwili swego powstania jest w permanentnym kryzysie i do dziś wywiera mniejszy, czy większy wpływ na kształtowanie się sytuacji na świecie, nie mogła u swego zarania stanowić projektu ułomnego człowieka, jakim był Paweł, tylko faktycznie ma coś wspólnego z planem Boga.
2023-02-14 19:37:05
Ar--Ai: Kościół katolicki ramię w ramię ze zbrojną armią najeźdźczą brał udział w grabieżach i mordach w obu Amerykach i w Afryce, skarbce watykańskie do dziś pełne są bogactw tam zrabowanych i obficie zlanych krwią rdzennej ludności - jeszcze całkiem niedawno katolickie instytucje, księża i zgromadzenia zakonne uwikłane były w haniebne i przerażające zbrodnie przeciw tubylcom, nie tylko w Kanadzie czy Australii, dziś wychodzą na światło dzienne przestępstwa gwałtów i pedofilii zdemoralizowanego do cna kleru, jak te w Polsce, Irlandii czy w Portugalii
2023-02-14 20:03:17
AntyklerForte+: "Nie wiadomo o choćby jednym przypadku spotkania Jana Pawła II z ofiarą wykorzystania seksualnego w Kościele z inicjatywy papieża, który dla wielu wiernych stał się posągiem z ckliwym, kremówkowym obrazkiem w tle" – pisze w swojej nowej książce "Bielmo" Marcin Gutowski. W książce oraz w cyklu reportaży dziennikarz udowodnia, że te papieskie kremówki mają gorzki smak. "Jak to możliwie, że papież mógł nie słyszeć wołania o pomoc?" - pyta Gutowski. Jest to dla autora ważne nie tylko dlatego, że jest dziennikarzem. Jak przyznaje we wstępie, wychował się na papieskich encyklikach i literaturze. Działa więc jako reporter, ale też człowiek wychowany w praktykującej, wierzącej rodzinie, gdzie zdjęcie z audiencji u papieża w 2004 r. w Castel Gandolfo stoi na centralnym miejscu w domu jego rodziców. Gutowski wspomina, jak sam był na pogrzebie w Rzymie, a później pielgrzymował tam do grobu.
2023-02-14 20:03:55
AntyklerForte+: Tym trudniej przyszło mu zderzyć ten obraz świętego, mędrca i człowieka przepełnionego miłością z postacią, za której pontyfikatu w Kościele działali bezkarnie Thedore McCarrick z Waszyngtonu, Maciel Dellogado z Meksyku czy abp Juliusz Paetz z Poznania i wielu innych przestępców seksualnych. Gutowski przepytał dziesiątki świadków, był w Watykanie, Rzymie, przejechał Stany Zjednoczone, odwiedził Wiedeń, zjeździł Polskę. Zadał swoim rozmówcom, w tym Stanisławowi Dziwiszowi, i wielu watykańskim hierarchom, kluczowe pytania: jakie informacje, w jaki sposób i do kogo trafiały w Watykanie za czasów Jana Pawła II? Jakie mechanizmy sprawiały, że sprawy nadużyć seksualnych nie były podejmowane? Czy to możliwe, że te doniesienia nie docierały do papieża? Większość watykańskich hierarchów nie odpowiedziała Gutowskiemu, zasłaniając się brakiem czasu, niepamięcią bądź słabym stanem zdrowia.
2023-02-14 20:04:37
AntyklerForte+: Mimo to Gutowski ustala, że informacje o nadużyciach seksualnych księży, biskupów i kardynałów docierały do Watykanu. Raporty, listy i oskarżenia - a były ich setki, jeśli nie tysiące - trafiały do odpowiednich organów, w tym Kongregacji Nauki Wiary. Wiele było adresowanych do samego papieża, wysyłanych pocztą dyplomatyczną albo wręcz przemycanych do Watykanu, wręczanych w czasie audiencji czy kolacji. Ludzie próbowali dotrzeć do papieża także w czasie jego międzynarodowych pielgrzymek. Weźmy sprawy nadużyć seksualnych amerykańskich księży w Bostonie, Chicago czy Buffalo. Thomas Doyle, prawnik kanoniczny w ambasadzie Watykanu w Waszyngtonie, przygotował dla Stolicy Apostolskiej raport w tej sprawie w latach 90. Zawarł w nim 42 strony opisów tego, czego dopuścili się amerykańscy księża. Seks oralny i analny mnożony przez liczbę ofiar, fotografie z chłopcami uprawiającymi seks, biskupi i ich metody ukrywania tych spraw przez kilkanaście lat. Czy Watykan się nim zajął? Nie. Thomas Doyle: - Cała akcja okazała się bezwartościowa, ale przynajmniej miałem świadomość, że papież wiedział. Efekt był taki, że to Doyle stracił swoje stanowisko.
2023-02-14 20:05:03
AntyklerForte+: Podobnie było w sprawie Marciala Maciela Degollado, meksykańskiego założyciela Legionów Chrystusa, który żył pod fikcyjnymi tożsamościami, spłodził kilkoro dzieci, wykorzystał seksualnie kilkudziesięciu młodych członków zgromadzenia. Sprawa przeciw niemu została zarejestrowana w watykańskim trybunale i na długie lata zapadła cisza. Trafiła do archiwum. Dopiero gdy papieżem został Benedykt XVI, czyli Joseph Ratzinger, już po śmierci Wojtyły, Degollado stracił stanowisko i dostał nakaz życia w pokucie i modlitwie. Tymczasem, jak przypomina Gutowski, przy okazji obchodów 60-lecia kapłaństwa Marciala Degollado Jan Paweł II wystosował oficjalne podziękowania "za dar takiego kapłana", posyłając ojcu Macielowi specjalne błogosławieństwo. Podobnie "załatwiana" była sprawa poznańskiego arcybiskupa Juliusza Paetza, który przez lata molestował kleryków i młodych księży, co przyniosło mu… awans z Łomży do Poznania. Ta sprawa też ciągnęła się latami. Finał znalazła w 2002 r., jeszcze za życia Wojtyły. Czy papież wiedział o niej wcześniej?
2023-02-14 20:06:07
AntyklerForte+: Prawnik i publicysta Artur Nowak w książce Gutowskiego: - Nie róbmy z papieża kogoś, kto był aż tak nieogarnięty, że nie wiedział, co się w Polsce dzieje w jednej z najważniejszych archidiecezji. Przy okazji Gutowski podaje w książce listę hierarchów, którzy stracili po latach stanowiska za tuszowanie pedofilii w polskim Kościele. Znalazło się na niej dziewięć nazwisk, w tym kardynał Henryk Gulbinowicz, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, biskup Edward Janiak i biskup Jan Tyrawa. Czy papież był odpowiedzialny za tuszowanie tych spraw? Gutowski, jako reporter, sam nie oskarża. Daje mówić innym.
2023-02-14 20:06:51
AntyklerForte+: Thomasa Doyle: - Masz Wojtyłę, papieża, najmądrzejszego człowieka na świecie, który chroni jednego z najgorszych drapieżców, seksualnych psychopatów, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy (Maciela Degollado). Szkody, które powstały w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, są nie do oszacowania. Jason Berry dziennikarz, zajmujący się od 40 lat w USA nadużyciami Kościoła: - Błędy, które popełnił Jan Paweł II, są zdumiewające. Nie miał ochoty mierzyć się z rzeczywistością, która go otaczała. I to, co można usłyszeć: że rzekomo nie wiedział, że nie był informowany, jak twierdzi kardynał Dziwisz, to jest nonsens. Jest oczywiste, że wiedział: poprzez nuncjatury, kanałami dyplomatycznymi. Miał mnóstwo takich informacji. Tom Roberts, były redaktor naczelny katolickiego pisma "National Catholic Reporter": - Myślę, że Jan Paweł II był informowany o takich sprawach, otrzymywał wiadomości również z USA. Kościół zatrudnia prawników, zamiast podejść do ofiar ze współczuciem. Nie słyszałem, żeby biskupi usiedli z ofiarami i zapytali o to, co się stało. Wydają mnóstwo pieniędzy, chcąc kupić sobie ich milczenie. A przywódca stada, na samej górze, odwraca, się plecami do skrzywdzonych dzieci, by chronić tradycję, reputację swoich ludzi, władzę i przywileje.
2023-02-14 20:08:05
AntyklerForte+: Gutowskie nie skupia się jedynie na oskarżeniach. Rozmawia z osobami, które próbują Jana Pawła II bronić. To osoby, które papieża znały, kochały, przyjaźniły się z nim, czytały jego encykliki i poezje, wsłuchiwały się w jego kazania i były mu wdzięczne za walkę z systemem komunistycznym. Dla nich jest święty. Jakie są ich argumenty? Kiedy toczyła się większość z tych spraw, papież był już w bardzo podeszłym wieku, był niedołężny, a sprawy te załatwiano poza nim. Papież był pielgrzymem skupionym na głoszeniu Słowa Bożego na świecie, a poza tym pisał encykliki i kazania; mniej zajmowała go administracja i zarządzanie Watykanem. Papież nie miał wiedzy na wiele tematów, bo informacje zatrzymywali m.in. jego osobisty sekretarz Stanisław Dziwisz czy kardynał Angelo Sodano. Oni byli filtrami, przez które nie przechodziły złe informacje. Jeśli chodzi o Polskę, to takim filtrem mógł być także abp Józef Kowalczyk, najpierw szef Sekcji Polskiej w Watykanie, a później nuncjusz apostolski w Warszawie. Papież dostawał dwie sprzeczne, wykluczające się narracje: jedną od Ratzingera, z oskarżeniami, a drugą od Sodano, z obroną danych hierarchów. Jedna strona sporu wygrywała. Papież dobierał sobie bardzo złych doradców. Sprawami nadużyć seksualnych w Kościele zajmowali się tak naprawdę urzędnicy watykańscy, to oni mieli powoływać komisje, wszczynać śledztwa i badać zarzuty i to oni źle te sprawy rozwiązywali, a odpowiedzialność spadała później na papieża. Papieżowi nie mieściło się w głowie, że ktoś w Kościele może dopuszczać się aż takich potworności. Zwłaszcza na dzieciach. Papież musiał chronić instytucję Kościoła; miał zaufanie do ludzi Kościoła z racji ich święceń, miał poczucie lojalności wobec duchowieństwa (tak twierdzi prof. Karol Tarnowski, filozof z Krakowa). Wiele spraw było zamiatanych pod dywan na miejscu, w USA, Francji, Austrii czy Polsce i nie docierały do Watykanu.
2023-02-14 20:08:33
AntyklerForte+: Papież miał inne priorytety. Gutowski cytuje Thomasa Doyle'a: "Papież miał listę jeśli chodzi o kryteria, które powinni spełniać kandydaci na biskupów. Na liście był stosunek do aborcji, kontroli urodzeń, obowiązkowego celibatu i zakazu kapłaństwa kobiet. Inne aspekty schodziły na drugi plan".
2023-02-14 20:08:59
AntyklerForte+: Książka Gutowskiego jest oskarżeniem hierarchicznej instytucji Kościoła. Działa w nim mechanizm systemowego ukrywania nadużyć, polityka ciszy i kłamstw, zamiatania zbrodni pod dywan, zamykania teczek w archiwach na lata. Amerykański jezuita Thomas Reese cytuje "przykazania watykańskiego urzędnika": Pierwsze: nie myśl. Drugie: jeśli już myślisz, to nie mów. Trzecie: jeśli już mówisz, to nie pisz. Czwarte: jeśli już piszesz, nie podpisuj. Piąte: jak podpisujesz, nie dziw się konsekwencjom. Gutowski przytacza w swojej książce wiele faktów, opinii, rozmów, relacji świadków, dokumentów i raportów. Koniec końców - znając je - każdy czytelnik musi rozstrzygnąć ewentualną winę świętego Jana Pawła II we własnym sumieniu.
2023-02-14 20:09:27
AntyklerForte+: Czy sprawa tego, ile Jan Paweł II wiedział, zostanie kiedyś definitywnie rozstrzygnięta? Anna Karoń-Ostrowska, filozofka, uczennica ks. Tischnera, znajoma Karola Wojtyły, mówi w książce: - W tej chwili żyjemy w strasznym bagnie. To milczenie najbliższych współpracowników jest czymś najgorszym, co może zaszkodzić papieżowi, co uderza w jego postać, w jego świętość. Trzeba odpowiedzieć na te wszystkie trudne, tak bolesne pytania. Mijają lata, a zmowa milczenia wciąż trwa.
2023-02-14 20:11:39
AntyklerForte+: Szokujące dowody przeciwko papieżowi w książce Marcina Gutowskiego. Książka "Bielmo" jest porażająca - wp.pl
2023-02-15 21:47:28
talleyrand: Szczucie na jedną z kilku wspólnot wyznaniowych jest równie karygodne, jak szczucie na poszczególne osoby deklarujące (i niedeklarujące) orientacje uznawane za mniejszościowe. Polska NIGDY NIE BYŁA WYZNANIOWYM MONOLITEM. Kto na tym wzajemnym szczuciu próbuje zbijać kapitał polityczny?
2023-02-15 21:48:29
talleyrand: To właśnie błędnemu radykalizmowi i osobom ten radykalizm nakręcającym i krzewiącym nienawiść każdy (katolik, katoliczka, osoba ze społeczności uznawanych za mniejszościowe) powinien się przeciwstawić. Niedawno w Iraku oznaczane były domy zamieszkiwane przez chrześcijan, w okupowanej przez nazistów Europie ludzie podobnie byli segregowani. Nie wolno dopuścić, aby tego rodzaju sytuacje zaistniały we współczesnej Polsce. Każdy powinien zacząć od siebie i tu w pierwszej kolejności mowa o świadomości!
2023-02-15 21:50:35
talleyrand: Naszym oponentom dziękujemy za piękny pokaz osobistej ignorancji i powielanie fałszywych narracji. Nie prezentują żadnych argumentów, a ich merytoryka pozostawia wiele do życzenia. Proces inkwizycyjny zrewolucjonizował prawo karne i to w pozytywnym znaczeniu, a stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, w miejsce indywidualnej, świadczy o totalitarnych skłonnościach i stanowi dobitny przykład, co poszczególne osoby sobą reprezentują. Od ścigania przestępców są kompetentne i przeznaczone do tego organy państwa. Każdy oskarżony/sprawca ma prawo do uczciwego procesu, bez względu na wyznanie, czy funkcję społeczną. Tworzenie atmosfery pod samosądy (a takie mają miejsce, szczególnie tam, gdzie fałszywa propaganda pada na podatny grunt społeczny) nie świadczy o rozwoju, ale hańbiącym regresie. Tworzenie polityki na fałszywej propagandzie i szczuciu także nie jest niczym chwalebnym, podobnie czynili twórcy totalitarnych reżymów.
2023-02-15 21:50:56
talleyrand: Jak zauważył Richard Dawkins, W czerwcu 2000 gazeta „News of World”, mimo bardzo ostrej konkurencji powszechnie uznawana za najobrzydliwszy szmatławiec na Wyspach Brytyjskich, zorganizowała kampanię pod nazwą „name and shame” („wskaż i zawstydź”); bardzo niewiele oddzielało tę medialną akcję od bezpośredniego podburzania samozwańczych stróżów porządku do wzięcia spraw we własne ręce i zastosowania wobec pedofilów zasad ludowej sprawiedliwości. W jednym z angielskich miast tłum zelotów napadł nawet na dom pediatry z miejscowego szpitala, bo ludność nie potrafiła odróżnić pediatry od pedofila. Lęk przed pedofilią przybrał postać powszechnej histerii, a rodzice zaczęli wpadać w panikę. Za co Richard Dawkins ostatnio jest sekowany, jako biolog?
2023-02-15 21:51:48
talleyrand: Od kiedy np. R. Polański nosi sutannę? To, że przestępcy są na wolności, dowodzi słabości państwa. To państwo jest od karania i wymierzania sprawiedliwości, a nie samozwańczy lokalni szeryfowie, tworzący atmosferę samosądu i jeszcze próbujący na tym zbijać politykę. O czym to świadczy? Bynajmniej nie o postępie. współcześnie zdarza się, że samozwańcy i uzurpatorzy zwą się dumnie rzekomymi "aktywistami" i "społecznikami". W sprawie pedofilii polski episkopat spokojnie może podać rękę francuskiemu rządowi. Jaki wniosek? Co te sytuacje ze sobą łączy? Jak widzimy, sprawa ma szerszy kontekst i dotyczy wielu środowisk. Sprawców należy ścigać, a patologii nie ograniczać tylko do jednego środowiska. Tym bardziej pod potrzeby polityczne. Żadne przestępstwo nie ma etykietki wyznaniowej a sprawcami/sprawczyniami są LUDZIE, a nie hipotetyczni katolicy, ateiści, czy pastorzy. Każde przestępstwo jest uwarunkowane społecznie, bynajmniej nie wyznaniowo. W końcu, na czym ma polegać zjawisko tak nazywanej lawendowej mafii?
2023-02-15 21:58:03
talleyrand: Oczywiście, każdy ma prawo do swoich poglądów, własnego poszukiwania prawdy, a nawet błądzenia. Biblia (NT) jest wytworem kultury, w tym przypadku grecko-rzymskiej i przez pryzmat tej cywilizacji winna być postrzegana. Chrystus żył (dziś jego historyczność nie jest już podważana) i działał na terenie rzymskiej prowincji Syrii (w Biblii nie zostało to bezpośrednio wyrażone, choć pojawiają się odniesienia np. do Kwiryniusza), której najważniejszym miastem była Antiochia. Perspektywa żydowska wywyższała znaczenie Jerozolimy. Chrześcijaństwo rozpowszechniało się na terenie Imperium Rzymskiego, bazowało na kulturze syryjskiej, później greckiej, a następnie łacińskiej, dlatego dla analizy (NT) wnikliwa jest znajomość realiów antycznego Rzymu. Rzym był imperium wieloetnicznym i wielojęzykowym, a cały organizm państwowy był spajany osobą Cesarza (później było kilku Cesarzy). Poza podawanymi za oficjalne (łaciną i greką), ważnymi językami Imperium był np. aramejski (w Syrii) i koptyjski (w Egipcie) i poszczególne pomniejsze. Pierwszym państwem, które przyjęło chrzest była Armenia, która była państwem wchodzącym w skład rzymskiej oikumene. To dopiero w Rzymie chrześcijaństwo zostało ujednolicone i to na potrzeby wielonarodowego Imperium. Pierwsi chrześcijanie na wschodzie (Państwo Partów, później Persja Sasanidów), o których obecnie zapominamy, mieli gorzej, antyczne państwo Irańskie nie potrzebowało ponadnarodowej religii, wyznawcy Jezusa także tam byli prześladowani i zdaje się, że jeszcze w większym zakresie niż na terenie Rzymu. Spore znaczenie w Persji posiadały herezje łączące chrześcijaństwo z innymi religiami (np. manichejczycy). Im dalej na Wschód, Południe, czy Północ, tym trudniejsza była sprawa ujednolicenia i wypracowania doktryny chrześcijańskiej (ortodoksji), ze względu na brak zainteresowania ze strony władz państwowych, brak warunków przeprowadzenia soboru (w Soborach niepodzielonego Kościoła brali udział chrześcijaninie także spoza granic Rzymu), a także słabość władzy państwowej, nawet jej brak. Biblia (NT) nie zawiera wszystkiego, nie jest dziełem historycznym i w sporej mierze została napisana przez autorów grecko-łacińskich i to z ich punktu widzenia. Biblia w Etiopii wygląda już nieco inaczej. To Imperium Rzymskie umożliwiło wytworzenie podstaw intelektualnych chrześcijaństwa. Państwo Rzymskie na przestrzeni swej historii ulegało ewolucji i dostosowywało się do zmian. Rzymianie przyjęli dorobek kulturowy Greków, później, kiedy stali się wielonarowym państwem terytorialnym, czynnikiem spajającym stało się chrześcijaństwo.
2023-02-15 21:58:17
talleyrand: W IV w. Cesarstwo Rzymskie szukało religii spajającej wielonarodowy organizm państwowy o charakterze terytorialnym (od 212 r.). Religie tradycyjne, ograniczone do mitów i kultów nie posiadały komponentu moralnego, refleksyjnego i mistycznego. Chrześcijaństwo, obejmujące coraz większe kręgi ludności, spełniało to państwowe zapotrzebowanie. Problem tkwił w niejednolitości doktryny istniejących wówczas wspólnot chrześcijańskich. Cesarz Rzymski, w związku z uznaniem chrześcijaństwa za religię tolerowaną, do celów kodyfikacyjnych i państwowych, potrzebował ujednolicenia doktryny, a dokonać tego mogli biskupi. Sobory niepodzielonego Kościoła, od IV w. dopiero tworzą ortodoksję chrześcijańską. Stało się to ważne zwłaszcza z chwilą uznania chrześcijaństwa za religię panującą, kiedy Kościół zmuszony został do wzięcia odpowiedzialności za funkcjonowanie państwa. W konsekwencji wytworzenia ortodoksji powstał KOŚCIÓŁ PAŃSTWOWY/POWSZECHNY nazwany Kościołem Rzymskim/ Kościołem Katolickim, który stanowi kolejną formę funkcjonowania Kościoła Pierwotnego. Konsekwentnie, przeniesienie stolicy do Konstantynopola zdegradowało znaczenie Rzymu, dotychczasowego ośrodka centralnego Imperium. Stąd dopiero w IV w. zaczynają być formowane podstawy doktrynalne papiestwa (wcześniej nie było takiej potrzeby). Kościół Pierwotny rozpadł się już w czasie swego pierwszego prześladowania i w związku z niewydolną ekonomią (brak pracy). Jezus nie pozostawił recepty na Kościół, ten w swym ziemskim wymiarze zawsze dostosowuje się do potrzeb danego okresu historycznego. Kościół Rzymski jest takim właśnie stadium rozwoju Kościoła. Świętymi są osoby żyjące i te pod względem cielesnym uznawane za zmarłe. Głową Kościoła jest Chrystus, a strzegącym Depozytu Wiary na Ziemi jest Piotr i jego następcy.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: