Obwodnica Skoczowa za rok
21.10.2005 0:00
Kłopoty finansowe, w jakie popadł Holding PRInż SA, powodują, że oddala się termi oddania do ruchu obwodnicy Skoczowa. Wedla optymistycznych prognoz, tym odcinkiem drogi ekspresowej S1 z Cieszyna do Bielska przejedziemy dopiero za rok.
- Patrząc realnie, nastąpi to w sierpniu 2006 r. O ile oczywiście dogadamy się z wykonawcą - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie.
Przetarg na budowę obwodnicy trytonowego grodu wygrało konsorcjum firm: Holding PRInż SA /Hydrobudowa-6 SA. Gdy w czerwcu 2003 r. podpisano umowę na realizację kontraktu (wartego 17,9 mln euro), GDDKiA zakładała, że 5,5-kilometrowy odcinek czteropasmówki będzie gotowy w ciągu 24 miesięcy. Szybko okazało się jednak, że roboty się ślimaczą i pierwotnych terminów nie uda się dotrzymać. Wiosną przedstawiciele GDDKiA zapewniali, że czteropasmówką przejedziemy jeszcze w tym roku, kiedy jednak we wrześniu wyszło na jaw, że Holding PRInż Sa tonie w długach (a do sądu trafił wniosek o jego upadłość), jasne stało się, że również ten termin nie zostanie dotrzymany. W konsekwencji dziś nie wiadomo nawet, kto dokończy przerwaną inwestycję.
-Negocjacje na ten temat nadal trwają. Sugerujemy naszym partnerom, by odwrócili swoje udziały. Zależy nam, aby większość zyskała Hydrobudowa-6 i aby to ona dokończyła kontrakt - mówi A. Maciejewski.
GDDKiA liczy, że spółki jakoś się dogadają i prace ruszą z miejsca. Jeżeli jednak nie dojdzie do porozumienia, wówczas "Generalna" będzie zmuszona rozwiązać umowę, zabezpieczyć plac budowy i rozpisać nowy przetarg. Decyzje w tej sprawie mają zapaść jeszcze w tym miesiącu.
- Patrząc realnie, nastąpi to w sierpniu 2006 r. O ile oczywiście dogadamy się z wykonawcą - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie.
Przetarg na budowę obwodnicy trytonowego grodu wygrało konsorcjum firm: Holding PRInż SA /Hydrobudowa-6 SA. Gdy w czerwcu 2003 r. podpisano umowę na realizację kontraktu (wartego 17,9 mln euro), GDDKiA zakładała, że 5,5-kilometrowy odcinek czteropasmówki będzie gotowy w ciągu 24 miesięcy. Szybko okazało się jednak, że roboty się ślimaczą i pierwotnych terminów nie uda się dotrzymać. Wiosną przedstawiciele GDDKiA zapewniali, że czteropasmówką przejedziemy jeszcze w tym roku, kiedy jednak we wrześniu wyszło na jaw, że Holding PRInż Sa tonie w długach (a do sądu trafił wniosek o jego upadłość), jasne stało się, że również ten termin nie zostanie dotrzymany. W konsekwencji dziś nie wiadomo nawet, kto dokończy przerwaną inwestycję.
-Negocjacje na ten temat nadal trwają. Sugerujemy naszym partnerom, by odwrócili swoje udziały. Zależy nam, aby większość zyskała Hydrobudowa-6 i aby to ona dokończyła kontrakt - mówi A. Maciejewski.
GDDKiA liczy, że spółki jakoś się dogadają i prace ruszą z miejsca. Jeżeli jednak nie dojdzie do porozumienia, wówczas "Generalna" będzie zmuszona rozwiązać umowę, zabezpieczyć plac budowy i rozpisać nowy przetarg. Decyzje w tej sprawie mają zapaść jeszcze w tym miesiącu.
Komentarze
0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów.
Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz
regulamin
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: