Ustroń. Spór radnego z przewodniczącym
Tekst przewodniczącego Janika ukazał się w wydaniu Gazety Ustrońskiej z 9 lutego. Powołuje się on w nim na zapisy Statutu Miasta Ustroń, którego paragraf 28 głosi:
"W trakcie dyskusji nad projektami uchwał Przewodniczący Rady Miasta udziela:
1) projektodawcy lub osobie przez niego wyznaczonej w celu uzasadnienia projektu uchwały;
2) przedstawicielom Komisji opiniujących projekt uchwały, a także Burmistrzowi;
3) przedstawicielom klubów radnych;
4) radnym i przewodniczącym zarządów osiedli zgłaszającym się do dyskusji".
- Zachowanie tej osoby (mieszkańca, który chciał się wypowiedzieć - dop. red.) jestem w stanie usprawiedliwić, bowiem starała się przedstawić swoje stanowisko, jednak oficjalne udzielenie jej głosu przeze mnie byłoby naruszeniem paragrafu 28 statutu - pisze Janik. - Zatrważający jest fakt, iż jeden z radnych nie widzi problemu w łamaniu prawa miejscowego - prawa, które sam stanowi w głosowaniach. Co więcej, w swojej wypowiedzi namawiał wręcz do nadużycia. Zachowanie radnego przypomina patologiczne praktyki typu: wypij z nami kielicha, na bocznych drogach nikt cię nie złapie, albo ukradnę rower, jak mnie złapią, to dostanę co najwyżej "zawiasy". Postępowanie charakterystyczne dla kłamców i oszustów nie może mieć miejsca na sali sesyjnej - dodaje przewodniczący Rady Miasta Ustroń.
Do tekstu i zawartych w nim zarzutów odniósł się na ostatniej sesji Rady Miasta radny Damian Ryszawy. - Przepraszam, jeśli moje wystąpienie będzie emocjonalne - zaznaczył na początku. - To, co zostało opublikowane mocno wpłynęło na moją rodzinę, na relacje między nami, na nasz nastrój. Rodzina, rodzinny dom to granica, której nikt z nas, panie Janik, nie może przekraczać, a pan w bezpardonowy sposób to zrobił - dodawał.
Ryszawy przytoczył inny zapis Statutu Miasta Ustroń. Paragraf 27 mówi bowiem:
"1. W trakcie obrad sesji głos jest udzielany radnym, osobom których udział w sesji jest obligatoryjny na podstawie Statutu, przewodniczącym zarządów osiedli oraz zaproszonym gościom.
2. Przewodniczący Rady może udzielić głosu osobie spośród publiczności."
- Z artykułu tego jasno wynika, iż podczas prowadzenia obrad sesji, do którego to zalicza się niewątpliwie dyskusja nad projektami uchwał, przewodniczący może udzielić głosu osobie spośród publiczności - kontynuował radny. - Pańska interpetacja jest oczywiście inna, ale i na nią mam dla pana rozwiązanie. Wykazując chęć wysłuchania strony oraz odrobinę dobrej woli, mógł pan zapytać radnych, czy też przewodniczących rad osiedli, czy nie zechcieliby przedstawić argumentów w imieniu, jak pan to bezczelnie z drwiną określił "pana w niebieskim sweterku". Nazywając w ten sposób pana Jacka Grelowskiego złamał pan artykuł 1 Kodeksu Etyki Radnego - zaznaczał Ryszawy.
Radny odniósł się też do porównań, jakich Marcin Janik użył w swoim tekście. - Metafory porównujące mnie do oszusta, kłamcy i złodzieja są poniżej jakiejkolwiek krytyki. Najbardziej jednak dotknęło nas z żoną pytanie naszej córki, która po przyjściu ze szkoły zapytała: tato, dlaczego pan Janik nazwał cię złodziejem i oszustem? W pierwszej chwili nie wiedzieliśmy z żoną co jej odpowiedzieć, byliśmy zamurowani oraz zdruzgotani tym, co pan nam tym artykułem zrobił. Po przedstawieniu córce wszystkich faktów i zdarzeń, które miały miejsce, córka usiadła i poprosiła mnie, abym zapytał pana Janika, dlaczego uważa mnie za oszusta, złodzieja i kłamcę. Pytam więc, panie Janik: dlaczego pan uważa, że jestem kłamcą, oszustem, czy też złodziejem? - grzmiał na sesji.
- Dziękuję bardzo - odpowiedział mu Janik. - Na poprzedniej sesji zapytałem pana o coś, a pan odpowiedział, że "proszę mnie nie pytać, jak ja pracuję". Dalej pan powiedział: "proszę mnie nie wypytywać, proszę mnie w ten sposób nie traktować". Ja również tymi słowami panu odpowiem - dodał.
Nagranie z lutowej sesji Rady Miasta Ustroń można obejrzec tutaj.
KR
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.









Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
