Turystów jednak mniej….
Łapanie za kieszeń
- W Wiśle zazwyczaj sezon rozkręca się dopiero w drugiej połowie lipca. Teraz podczas Tygodnia Kultury Beskidzkiej obłożenie jest zadowalające. – wyjaśnił Tadeusz Papierzyński, kierownik referatu Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta w Wiśle.
Kierownik dodał, że obserwowany spadek ilości turystów wynika głównie z przyczyn ekonomicznych. Ludzie dwa razy oglądają każdą wydawaną złotówkę, a wyjazdy wakacyjne nie są priorytetem, w momencie gdy trzeba opłacić rachunki za energię, czy kupić opał na zimę. - Mocno skróciła się długość pobytów turystycznych; mniej jest przyjazdów dłuższych niż tygodniowe, natomiast przeważają pobyty 3 - 4dniowe; więcej turystów ogranicza też pobyty do własnego wyżywienia, np. sami robią sobie śniadania. – powiedział Papierzyński. Jego zdaniem sezon nie jest zły, ale na ten moment słabszy niż poprzedni.
Pełne ręce roboty
Pomimo mniejszej ilości turystów na brak pracy nie mogą narzekać ratownicy GOPR. Podczas pierwszego miesiąca wakacji do Centralnej Stacji Ratunkowej i pozostałych jednostek wpłynęło łącznie 55 zgłoszeń o wypadkach. Goprowcy udzielili pomocy 59 poszkodowanym. - Działaliśmy zarówno w jaskiniach, realizowaliśmy transporty medyczne z trudno dostępnych przysiółków górskich, udzielaliśmy pomocy w wypadkach rowerowych, paralotniarskich, czy w klasycznych turystycznych przypadkach, takich jak kontuzje kończyn, czy zachorowania.- napisali ratownicy na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Jedna z poważniejszych akcji miała miejsce w Jaskini Malinowskiej, gdzie poważnych urazów doznał 63-letni turysta, który upadł. Mężczyzna z poważnym urazem głowy i połamanymi rękami trafił do szpitala. 63-latek pośliznął się na drabince. Doznał urazu głowy. Rana bardzo mocno krwawiła. Złamał też obie ręce.
Z pomocą wyruszyli najpierw dwaj goprowcy, a następnie zespół ratowników karetką górską, wyposażoną w sprzęt ewakuacyjny. Mężczyzna w noszach jaskiniowych został przetransportowany na powierzchnię, a następnie ewakuowany karetką górską na Przełęcz Salmopolską, skąd do szpitala zabrał go ambulans.
Aplikacja ratuje życie
Ratownicy GOPR przypominają, że druga połowa lata i jesień to czas, w którym dociera do nich więcej, niż zwykle informacji o zaginięciu osób, np. od grzybiarzy oraz turystów chodzących poza szlakami, które straciły orientację lub doznały urazu i nie potrafią określić swojej lokalizacji.
Dlatego niezależnie od typu i celu wycieczki trzeba pamiętać, by przed wyjściem w góry zainstalować aplikację Ratunek oraz powiadomić zaufaną osobę o planowanej trasie i godzinie powrotu. To ona jako pierwsza w razie braku kontaktu wezwie pomoc.
(ach)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.














Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
