Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Tu ważne i kluczowe sprawy w jego życiu

Tu chodził ulicami i tu podejmował ważne decyzje dla swego życia, o wstąpieniu do jezuitów, byciu kapłanem. Święty Melchior Grodziecki jest dziś wspominany w kościołach katolickich. Uroczystości, choć bez tradycyjnej procesji odbyły się w Cieszynie w ubiegły weekend.

5 września 2021 r. w kościele św. Marii Magdaleny w Cieszynie odprawiona została Msza św. ku czci męczennika, który 402 lata temu poniósł śmierć w obronie wiary. Przewodniczył jej bp. Ordynariusz Diecezji Bielsko-Żywieckiej Roman Pindel.

W tym samym czasie po drugiej stronie Olzy, w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Czeskim Cieszynie odpustową Eucharystię sprawował administrator apostolski diecezji ostrawsko-opawskiej bp Martin David.
Ulicami polskiej i czeskiej części Cieszyna po raz drugi w historii tych uroczystości nie przeszła transgraniczna procesja z relikwiami świętego. Niestety obostrzenia związane z pandemią nie pozwoliły na przejście tradycyjnej pielgrzymki.

W słowach powitania proboszcz cieszyńskiej parafii przypomniał, że św. Melchior chodził ulicami tego miasta i tu podejmował ważne decyzje dla swego życia, o wstąpieniu do jezuitów, byciu kapłanem.  - Tu było wiele ważnych i kluczowych spraw w jego życiu duchowym – dodał.

Bp Piotr Greger odczytał specjalny list z pozdrowieniami od biskupów z czeskiej diecezji na Śląsku Cieszyńskim. Duchowni, choć, jak zauważyli, rozdzieleni podczas odpustowych uroczystości po obu stronach rzeki granicznej, zapewnili o duchowej bliskości i „braterstwie w kulcie św. Melchiora Grodzieckiego”. Za papieżem Franciszkiem biskupi František Lobkowicz i Martin David wezwali też do modlitwy „o pokój dla niespokojnego Afganistanu”. Przypomnieli zarazem o zaplanowanych na przyszły tydzień wizytach Ojca Świętego na Węgrzech i Słowacji.

W tym samym czasie kilka kilometrów dalej w czeskocieszyńskim kościele odczytano z kolei list z zapewnieniem o jedności od biskupów z diecezji bielsko-żywieckiej.
Kazanie podczas Mszy św. w cieszyńskiej parafii wygłosił wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej ks. Marek Studenski. Duchowny zwrócił uwagę, że decyzje, jakie podejmują święci męczennicy, są niezrozumiałe w czysto ludzkich kategoriach.

Św. Melchior miał 35 lat. Miał za sobą studia, duże doświadczenie, znał kilka języków, przed nim była cała przyszłość. Jako jezuita miał dostęp do książek, do uczelni, mógł się rozwijać. Teraz stoi przed wyborem, może bardzo łatwo uciec od śmierci. On w tym momencie nie oddawał życia za drugiego człowieka, oddawał życie za niewidzialnego Pana Boga. On nie oddawał życia za wiarę. Oprawcy żądali, by wierzył, ale na ich sposób. Ale on w swoim sumieniu uznał, że nie może tego zrobić, bo sprzeniewierzyłby się miłości do Chrystusa – zauważył ks. Studenski.

Uroczystości odpustowe w obu Cieszynach to już tradycja która sięga 1905 roku. Katolicy po obu stronach granicy spotykają się raz po polskiej, raz po czeskiej stronie miasta na początku września. Wspólnie dziękują za urodzonego w Cieszynie świętego. Procesje wiernych z biskupami z dwóch stron łączą się na granicznym moście na Olzie.

W 1905 r., po beatyfikacji koszyckich męczenników, kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Cieszynie, należący wówczas do jezuitów, był centralnym miejscem trzydniowych uroczystości ku czci Melchiora Grodzieckiego. Polskie i niemieckie nabożeństwa zgromadziły w dniach 12-15 października rzesze wiernych. W ostatnim dniu uroczyście przeniesiono obraz męczennika do kościoła parafialnego pw. św. Marii Magdaleny.

Melchior Grodziecki urodził się w Cieszynie w 1584 r. Ukończył jezuickie kolegium w Wiedniu, a następnie wstąpił do jezuickiego nowicjatu w Brnie. W 1614 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Był duszpasterzem w Pradze i niedalekiej wsi Kopanina. Po wypędzeniu jezuitów z Czech w 1618 r. wyruszył na Węgry. Jednak po krótkim pobycie w Brnie znalazł się w 1619 r. w Homonnie, skąd w tym samym roku udał się do Koszyc jako kapelan wojskowy.
We wrześniu 1619 roku –padł ofiarą żołnierzy Betlena Gabora, księcia Siedmiogrodu. Po okrutnych torturach, połączonych z próbami nakłonienia do rezygnacji z wiary katolickiej, wszyscy trzej kapłani zostali zamordowani, a ich zwłoki zbezczeszczono. W styczniu 1905 r. papież Pius X ogłosił jego beatyfikację a w lipcu 1995 r. w Koszycach Jan Paweł II dokonał ich kanonizacji.

KOD/mat.pras.

źródło: ox.pl
dodał:

Komentarze

20
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2021-09-07 14:38:48
per: a co tam słychać u panow Satławy z Cieszyna i Klejmona ze Skoczowa? Ciężko ich spotkać ostatnio... XD
2021-09-07 15:45:06
krzysztof  mm: ten cały Melchior czy jego kolega po fachu Sarkander, to ledwie szpic czubka góry lodowej ofiar upaństwowionego chrześcijaństwa, religii która przyniosła światu bezprecedensowa liczbę wojen, trupów, cierpień, ofiar gwałtów i poniżenia - nie ma żadnego powodu by akurat te postaci w jakiś szczególny sposób na tym krwawym tle wyróżniać, a jeśli już to zamiast nich na ołtarzach winne się znaleźć przede wszystkim miliony rzeczywiście niewinnych ofiar religijnych zbrodni, ci dwaj wszak byli tego zbrodniczego aparatu funkcjonariuszami
2021-09-07 22:25:03
robespierre: To, co jest prezentowe w powyższej wypowiedzi, to wypisz wymaluj twierdzenia M. Lutra jako myśliciela. U progu swej działalności poza Kościołem upadek chrześcijaństwa Luter upatrywał w okresie pontyfikatu papieża Grzegorza I, który przypadał na lata 590-604. Później ów były augustianin przesunął swą krytykę (niejednokrotnie bezpodstawną) na czasy panowania Konstantyna I Wielkiego, kiedy pod patronatem cesarskim i ochroną państwową odbył się Sobór w Nicei w 325 r., a chrześcijaństwo również za sprawą tego panującego (i nie tylko) stało się religią tolerowaną od 313 r. i to na całym obszarze cesarstwa. Luter w swej krytyce był niekonsekwentny, chociażby nie dostrzegał wcześniejszej działalności prawodawczej cesarza Galena, która zapoczątkowała okres tak nazywanego Małego Pokoju, kiedy chrześcijaństwo było tolerowane na części obszaru imperium. Ukrywający się ze względów politycznych, jako protegowany katolickiego władcy saskiego Fryderyka III, Luter de facto powielał schematy podporządkowania kościoła wobec państwa, jakie zostały wypracowane za panowania Konstantyna I, którego w swej działalności poddawał krytyce — przejaw hipokryzji? Kościół Zachodni wyzwolił się spod podporządkowania władzy świeckiej w okresie XI wieku, na kanwie sporu o uniwersalia — to już wówczas w Europie zaistniało realne oddzielenie instytucji wyznaniowej od państwa, także zjawisko postrzegania poszczególnych monarchii jako niezależne od cesarstwa (W Polsce panowanie Bolesława II). Powszechnie wskazuje się, iż sytuacja zaprowadzenia rozdziału kościoła od państwa stanowi dorobek rewolucji francuskiej. Działalność Lutra w odniesieniu do części chrześcijaństwa na niwie politycznej przywracała sytuację istniejącą w Europie w okresie poprzedzającym zmiany XI w., kiedy Kościół był podporządkowany  państwu. Polityczna działalność Lutra w relacjach państwo-kościół stanowi regres, a nie postęp jak to błędnie bywa przedstawiane. Luter w swym dorobku jako myśliciel dosłownie ział nienawiścią w stosunku do osób niepodzielających jego poglądów. Nie bez powodu i słusznie, spora grupa związków wyznaniowych, które w swej tradycji nawiązują do działalności Lutra, obecnie odcina się od dorobku swego domniemanego założyciela.
2021-09-07 22:30:58
robespierre: Jak się okazuje, niektóre postacie żyjące przed stuleciami i dziś wzbudzają u niektórych osób nienawiść. Nie będziemy się tym razem zagłębiać, co stanowi przyczynę bezpodstawnych ataków ze strony tych poniektórych osób pod adresem poszczególnych lokalnych bohaterów, autorytetów i innej kategorii ważnych i wybitnych postaci. Pochylimy się nad zasadnością wysuwanych oskarżeń, w odniesieniu do konkretnych osób. Myślę, iż warto rozpocząć od postaci Jana Sarkandra.
2021-09-07 22:31:21
robespierre: Jan Sarkander urodził się 20 grudnia 1576 r. w Skoczowie, w piwnicy znajdującej się w kamienicy położonej na Rynku, obecnie pod numerem 2. Kiedy na świat przyszedł Jan Sarkander, Skoczów ulokowany na terenie Księstwa Cieszyńskiego, którego władcy podlegali Habsburgom, znajdował się wówczas poza granicami ówczesnej Polski. Co nie oznacza, iż kultura polska nie oddziaływała na ten teren. Wówczas władzę w Cieszynie sprawował książę Wacław Adam z dynastii Piastów, który przyjął protestantyzm. Zgodnie z obowiązująca wtedy zasadą cuius regio, eius religio, mieszkańcy regionu zobowiązani byli do przyjęcia protestantyzmu, a kościoły zostały przekształcone na zbory. Wiek XVI to okres, kiedy monarcha Polski był postrzegany jako protektor protestantów, wobec czego, protestanccy pastorzy tym chętniej z ambon swych zborów (zabranych wcześniej katolikom) głosili kazania po polsku, propagowali polską kulturę i sprawowali liturgię w języku ludu, czyli po polsku.
2021-09-07 22:32:11
robespierre: Obecny skoczowski kościół pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego „Szpitalik”, gdzie Jan Sarkander przyjął chrzest, w opisywanym okresie, nie był żadnym kościołem, pełnił funkcję kaplicy szpitalnej. Jan Sarkander przyszedł na świat w okresie dominacji protestantów na Śląsku Cieszyńskim, kiedy w regionie Katolicyzm był "dyskryminowany", używając bardziej współczesnych określeń. Kaplica skoczowskiego szpitala stanowiła wówczas jedną z nielicznych ostoi katolicyzmu. Kościoły w regionie zostały wówczas zamienione na zbory. Przy okazji warto uświadomić sobie, iż dawniej szpitale pełniły inną funkcję niż obecnie. Chorych wówczas w szpitalach nie leczono, pozwalano im tylko umrzeć. Przybliżanie tych kwestii pozwala lepiej odnaleźć się w sytuacji, jaka wówczas panowała w regionie i towarzyszyła narodzinom Jana Sarkandra.
2021-09-07 22:32:42
robespierre: Wówczas to na obszar Korony Królestwa Polskiego przybywali "UCHODŹCY" niemal KAŻDEGO WYZNANIA, również protestanci. Polska uchodziła wtedy za oazę tolerancji i wolności wyznaniowej w Europie. Pierwsze ograniczenia w kwestiach religijnych, zostały w Polsce wprowadzone dopiero w 1658 r. W Wiedniu, kiedy urodził się Jan Sarkander, panował cesarz Rudolf II (1576- 1611), znany pozostał głównie ze swoich ezoterycznych i alchemicznych zainteresowań. Habsburgowie byli również Królami Czech. Czeskie powstanie z lat 1618-1620, które rozegrało się w bitwie pod Białą Górą w roku 1620, toczyło się na kanwie sukcesji tronu po cesarzu Macieju I (1611-1619) i powiązanych z tym sprawami respektowania innowierców i tym samym dotyczyło znaczenia Czech w ramach konglomeratu państw będących pod panowaniem Habsburgów, faktycznie rozkładało się na kilku płaszczyznach, zatem nie należy ograniczać się tylko do kwestii wyznaniowych, które wówczas były nieco inaczej rozumiane niż dziś. W późniejszym okresie, do wydarzeń dorabiano ideologię, idee etc. W rzeczywistości szlachtę czeską niepokoiło promowanie Niemców i kultury niemieckiej na ich własnym terenie przez Habsburgów. Kwestia wyznaniowa, zgodnie z ówczesnymi konwenansami stanowiła wyrażenie postawy politycznej. FEUDALIZM funkcjonował wedle określonych reguł, system gospodarczy opierał się na własności ziemskiej, natomiast społeczny cechował się partykuralizmem i osobistą zależnością, kwestia wiary nie odnosiła znaczenia, jedynie jako manifestacja postawy politycznej. Ówcześni ludzie w pierwszej kolejności identyfikowali się z przynależnością do wspólnoty wyznaniowej i osobą władcy.
2021-09-07 22:33:03
robespierre: Święty Jan Sarkander, przez wzgląd na pogorszenie się sytuacji materialnej rodziny, związanej ze śmiercią ojca, w wieku trzynastu lat, wraz z najbliższymi, przeniósł się na Morawy. Następnie podjął trud edukacji teologicznej i filozoficznej w Ołomuńcu, Pradze i Grazie. W roku 1607 przyjął niższe święcenia kapłańskie, przed którymi owdowiał, jego żona była luteranką. Do roku 1609 otrzymał kolejne święcenia oraz podjął posługę wikariusza w Opawie. Następie był proboszczem w kilku parafiach, np. w Holeszowie. W początkowym okresie wojny trzydziestoletniej (1618-1648) odbył pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, po drodze zahaczając o Kraków i Rybnik. Po powrocie na Morawy kontynuował posługę kapłańską. Był to okres, kiedy działania zbrojne w wojnie trzydziestoletniej wzbierały na sile, a Polska zakończyła pewien etap wojen z Moskwą. Po rozejmie Dywilnie w roku 1619 część polskich formacji stała się zbędna. Król Polski Zygmunt III Waza (1587-1632) postanowił wesprzeć swego sojusznika cesarza Ferdynanda II (1619-1637), w związku z pogarszającą się sytuacją w Czechach i zajętego wybuchem kolejnego powstania na terenach słowackich pod wodzą Gabora Bethlena, który ze swymi oddziałami zbliżał się pod Wiedeń i realnie zagrażał cesarskiej stolicy. Zygmunt postanowił w konflikt zaangażować lisowczyków, którzy przez wzgląd na braki w zdyscyplinowaniu, stanowili tylko utrapienie w trakcie pokoju.
2021-09-07 22:33:30
robespierre: Co do wątku lisowczyków, kluczowego dla życiorysu św. Jana Sarkandra, z różnych powodów, kwestię tę należy również rozpatrywać z szerszej perspektywy. Lisowczycy stanowili formację lekkiej jazdy, o charakterze utrzymującego się z łupów wojska najemnego, znani byli ze swego niezdyscyplinowania i okrucieństwa, już wcześniej budzili grozę na terenie Moskwy. Ich pomysłodawcą był Aleksander Lisowski (1575-1616), który w ten sposób postanowił zagospodarować zubożałą w wyniku kryzysów i nieurodzajów polską szlachtę, sfrustrowaną i skłonną do awanturniczych zachowań. Po rokoszu Zebrzydowskiego biedniejsze masy szlacheckie, których w Polsce nie brakowało, szukały "zatrudnienia". Celem istnienia formacji było skanalizowanie niezadowolonej szlachty, bazy społecznej owego buntu. Ówczesny monarcha zdawał sobie sprawę, iż po raz kolejny biedniejsza szlachta może zostać wykorzystana przez magnaterię (jak np. w trakcie dymitriad), dlatego Rzeczpospolita wsparła wcześniejsze PRYWATNE wyprawy na Moskwę. Lisowczycy stanowili formację złożoną z podejrzanego elementu, składali się z najgorszej kategorii mętów społecznych. Jako lekka jazda przewidziani zostali do działań zwiadowczych, wspomagania głównych sił uderzeniowych, pacyfikacji ludności i pozostałej tak zwanej "brudnej roboty". Trudno wśród nich było utrzymać karność i dyscyplinę. Lisowczycy i ich prezencję, możemy analogicznie porównać do wizerunku kompanii Kmicica opisanej w "Potopie" Henryka Sienkiewicza. "Sprawdzili się" w trakcie działań wojennych na terenie Moskwy i stali się zbędni po zawarciu pokoju z Carem. Ciężko ich formację określać per "regularna armia". Zygmunt III wykorzystał wewnętrzną i międzynarodową sytuację Ferdynanda II, aby pozbyć się tego bezrobotnego i niepewnego elementu (lisowczyków) z kraju. Zgodnie z wolą cesarza, lisowczycy "udzielali się" na terytorium Królestwa Czech, gdzie miejscowi, również w odniesieniu do wyborów wyznaniowych, podważali prawa Habsburgów do czeskiej korony. Lisowczycy z powodzeniem wzięli udział w tak nazwanej MAŁEJ ODSIECZY WIEDEŃSKIEJ w 1619 r. Co więcej, armie XVII wieku (polska, szwedzka, francuska, moskiewska etc.) zaopatrywały się na terytorium, przez które się przemieszczały lub prowadziły działania zbrojne i nie miało znaczenia, czy teren należał do sojusznika, czy wroga. Łupiono wszystkich miejscowych, bez rozeznania na ewentualną "narodowość", czy religię. Należne im zaopatrzenie pozyskiwane było od ludności miejscowej, niejednokrotnie przy zastosowaniu przemocy i przez nadużycia. Ta praktyka w XVII wieku uchodziła za powszechnie stosowaną w całej Europie. Przykładowo, udzielające Polsce pomocy w czasie Potopu (1655- 1660) oddziały tatarskie pomimo sojuszu, brały w jasyr poddanych swego sojusznika (Króla Polski), co ciekawe, również spośród Tatarów mieszkających na terenach polsko-litewskich. Ostatecznie, przez wzgląd na niezdyscyplinowanie i wyjątkowe okrucieństwo, lisowczycy zostali rozwiązani w 1635 r.
2021-09-07 22:34:04
robespierre: Zanim jeszcze lisowczycy przybyli pod Holeszów w roku 1619, splądrowali po drodze Strumień i Skoczów, gdzie Jan Sarkander się urodził. Na wieść o tym, że lisowczycy zbliżają się do Holeszowa, wykazujący się odwagą Sarkander zgromadził w swoim kościele prawie wszystkich mieszkańców, wśród których byli zarówno katolicy, jak i protestanci. Razem z nimi udał się w procesji eucharystycznej naprzeciw nadciągającym żołnierzom, wierząc, że uszanują Najświętszy Sakrament, i nikogo nie skrzywdzą. Rzeczywiście, lisowczycy oszczędzili Holeszów, nie dopuścili się grabieży i splądrowania, i poszli dalej. Wzbudziło to podejrzenie u lokalnych władz obsadzonych przez protestantów, którzy potraktowali zachowanie Jana Sarkandra za zdradę. To wydarzenie stało się powodem oskarżenia ks. Jana Sarkandra przez miejscowe władze, z wiadomych politycznych względów, obsadzonych wówczas przez protestantów o sprowadzenie polskiego wojska na Morawy. Wkrótce potem Jan Sarkander został pojmany i osadzony w więzieniu przy sądzie miejskim w Ołomuńcu. Zaczęły się przesłuchania, w których trakcie samozwańczy sędziowie żądali, by przyznał się do winy i wyjawił tajemnicę spowiedzi hetmana Moraw barona Lobkovica. Jan Sarkander odpowiedział, że z najazdem lisowczyków nie miał nic wspólnego, a tajemnicy spowiedzi nigdy nie zdradzi. Pytania te były powtarzane podczas kolejnych przesłuchań, a milczenie oskarżonego próbowano złamać, stosując coraz bardziej wymyślne i okrutne tortury. Modląc się do końca, także za swoich oprawców, Sarkander godnie znosił straszliwe cierpienia. Szczególnie wiele wysiłku i pobożności wkładał w modlitwę brewiarzową. Kartki brewiarza przewracali mu odwiedzający go, a gdy nikogo nie było, czynił to sam za pomocą języka. Został zamęczony na tak nazywanym skrzypcu. Tortura polegała na rozciągnięciu nieszczęśnika zawieszonego na urządzeniu i dodatkowym jego przypiekaniu. Bezpośrednią przyczyną śmierci były powikłania. Po czterech tygodniach od ostatniego przesłuchania, 17 marca 1620 r. zmarł na skutek doznanych obrażeń. Dowodzenie rzekomej winy Jana Sarkandra można potraktować jako przejaw reakcji wobec pacyfikacji Moraw, za którą odpowiedzialnością fałszywie został obarczony Jan Sarkander. Co więcej, jak Sarkander mógłby kolaborować ze swoim własnym monarchą? Co najważniejsze, proces toczył się w odniesieniu do poszlak, a żaden wyrok nie zapadł. To, co uczyniono z Janem Sarkandrem, przypomina samosąd i nosi znamiona terroru i represji. Zważając na przebieg procesu, nawet biorąc pod uwagę ówczesne realia, kiedy nie osądzano na podstawie prawa, tylko w majestacie danego panującego, za przestępstwo uznawano każdy czyn, który w mniemaniu sędziego był społecznie szkodliwy. Niewątpliwie jedyną „winę” Jana Sarkandra stanowiła jego wiara.
2021-09-07 22:34:33
robespierre: Warto jeszcze podkreślić, iż Czesi walczyli wówczas o uniezależnienie się od Habsburgów, co manifestowali przez protestantyzm. W związku z tym Jan Sarkander jako katolicki ksiądz, a takie wyznanie reprezentował również cesarz Ferdynand II, co więcej, wcześniej odwiedzający Polskę w ramach pielgrzymek, wzbudził podejrzenia i przez władze został fałszywie oskarżony, o rzekome sprowadzenie lisowczyków, za co został uwięziony i poddany torturom, w wyniku których został zamęczony na śmierć, jeszcze przed wydaniem wyroku. Świadczy to tylko o determinacji sprawców, którzy w sposób ewidentny przekroczyli prawo i kompetencje lokalnych władz. Jak widać, nie ma ŻADNEGO DOWODU, jakoby to Sarkander stał za sprowadzeniem lisowczyków, których obecność na Morawach wynikała głównie z sytuacji politycznej, wprost przeciwnie, jego skazanie bez udowodnienia winy, na podstawie bezpodstawnych pomówień, wskazuje na elementy SAMOSĄDU, bez znaczenia na religię, czy narodowość osób, które dopuściły się MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI JANA SARKANDRA. Co więcej, należy wskazać, iż wbrew pozorom Jan Sarkander nie cechował się pejoratywnie rozumianym radykalizmem wyznaniowym, czy nienawiścią wobec osób innej wiary. Zanim przyjął święcenia jako wdowiec, poślubił luterankę. W trakcie nieszczęsnego wydarzenia z lisowczykami nie odmówił pomocy i ochrony protestantom. Należy pamiętać, iż przemocy ze strony polskich oddziałów doświadczali wszyscy, na Śląsku Cieszyńskim dominował już wówczas katolicyzm, jednak region został złupiony. Warto zwrócić uwagę, iż w XVI i XVII wieku idee reformacji były popularne wśród szlachty polskiej, z której zubożała część stanowiła docelową bazę rekrutacyjną lisowczyków. Zbitka utożsamiająca Polaka z katolicyzmem zaczęła się dopiero kształtować w wyniku dramatycznych wydarzeń drugiej połowy wieku XVII i w XVIII wieku. Ostatecznie stereotyp, krzywdzący, został ukształtowany dopiero w XIX wieku.
2021-09-07 22:35:02
robespierre: Godna uwagi jest również kwestia narodowości św. Jana Sarkandra. Szkoda, iż przeszłość powszechnie jest postrzegana przez współczesne realia. W XVI i XVII wieku, w dobie panowania feudalizmu, pojęcie narodowości było zupełnie inaczej rozumiane niż współcześnie. Ludzie identyfikowali się przez pryzmat wyznaniowości i podległości wobec poszczególnych panujących. Postrzeganie czyjejś narodowości przez wzgląd na język, jakim dana osoba się posługiwała, miejsce zamieszkania, czy urodzenia etc. w odniesieniu do okresu życia św. Jana Sarkandra stanowi nadużycie. Sama kwestia narodowości Jana Sarkandra należy do sfery spekulacji. Współczesne rozumienie narodowości stanowczo odbiega od rozumienia ludzi epoki nowożytnej. Powszechnie przyjęto polskość Jana Sarkandra, faktycznie jest to tylko założenie, podobnie jak w przypadku np. Mikołaja Kopernika, Adama Mickiewicza, Tadeusza Kościuszki, czy Nikołaja Gogola w odniesieniu do rosyjsko- ukraińskich animozji. Trudno zatem określać, postać świętego np. per Polak, Czech, czy Niemiec.
2021-09-07 22:35:49
robespierre: Wiek XVI i XVII w Europie stanowi okres wojen religijnych i KAŻDA ze stron dopuszczała się niegodziwości. Nie możemy obarczać współczesnych luteran odpowiedzialnością za zbrodnie konkretnych ludzi i to sprzed stuleci. Co więcej, zbrodnię popełnioną w pierwszej kolejności przez przedstawicieli miejscowej władzy. Podobnie nie możemy obarczać odpowiedzialnością katolików, za zbrodnie dokonane przez konkretnych ludzi i to wieki temu. Wspomnienia tych tragicznych wydarzeń powinny być obchodzone poza podziałami, dla ukazania, do czego prowadzi międzywyznaniowa nienawiść i to bez znaczenia, kto w danej sytuacji był katem, a kto ofiarą, oraz jakim złem są niecelowe wojny religijne. XVI i XVII wiek w Europie to okres powszechnej nietolerancji i KAŻDA ze stron ma coś na sumieniu. Warto dodać, iż niektórzy wówczas postanowili opuścić Europę i wyemigrować np. do Ameryki, ponieważ byli niezadowoleni zbyt małym, ich zdaniem, radykalizmem nietolerancyjnej polityki wyznaniowej ich rządu. Rzeczpospolita wówczas, w porównaniu z Zachodem, uchodziła za przykład oazy spokoju, jednej z niewielu. Proponuję zagłębić się w sprawie, jakie restrykcje panowały wówczas np. w Anglii i co tam czyniono z duchownymi. Po drugie, należy mieć na uwadze, jak ważne jest zachowanie zasady rozdziału władz świeckich od wyznaniowych. W końcu to władza (a nie wspólnota wyznaniowa), kierująca się względami religijnymi i politycznymi, dopuściła się tej haniebnej dla niej i jej przedstawicieli zbrodni.
2021-09-07 22:36:20
robespierre: Przy okazji warto przybliżyć sylwetkę szwedzkiego króla, Gustawa II Adolfa (1611- 1632), który brał udział w wojnie trzydziestoletniej, gdzie zasłynął jak dowódca, strateg, reformator armii i polityk. Od 1617 toczył wojnę o dominium maris Baltici z Rzecząpospolitą Obojga Narodów. Wykorzystując zaangażowanie głównych sił wroga w konflikt z Turcją, opanował w 1621 większą część Inflant z Rygą. 31 lipca 1622 podpisał rozejm w Mitawie, zatrzymując w swym ręku zdobyte wcześniej ziemie. Trzy lata później wznowił działania wojenne. W 1629 przystąpił do wojny trzydziestoletniej przeciw Habsburgom. Inwazja szwedzka w Niemczech została przedstawiona jako wojna sprawiedliwa, a sam Gustaw Adolf jako wybawca uciemiężonych niemieckich protestantów. Za pomocą pamfletów, karykatur, satyr i wierszy przy użyciu symboliki biblijnej wykreowano mit Lwa północy — aluzji do Lwa Judy przybywającego wspomagać sprawiedliwych. Wykorzystano także przepowiednie Nostradamusa, że pojawi się lew z północy, który pobije orła (cesarza). Taki przekaz trafiał szczególnie do niemieckich elit protestanckich, które nienawidziły katolickiego cesarza. Wallenstein komentował wyniki pracy propagandzistów: "Niemcy oczekują króla Szwecji jak Żydzi swego mesjasza". Gustaw Adolf to postać kontrowersyjna. Jednak nie przeszkadza to pewnym środowiskom, iż patronuje on organizacji Bratnia Pomoc im Gustawa Adolfa. Ów król przecież wcale nie przyszedł z pomocą polskim protestantom, tylko przyszedł złupić nasz kraj.
2021-09-07 22:47:02
robespierre: Do opisu okresu przypadającego na życie i działalność M. Grodzieckiego wypada dodać, iż:
2021-09-07 22:47:35
robespierre: Do końca XVIII w. polityka powiązana była ściśle z religią i przynależność wyznaniowa odzwierciedlała postawy polityczne. Nie każdy w wyborze religii kierował się tylko względami wyznaniowymi, wystarczały ambicje polityczne. W XVII wieku, na terenie Czech, które w 1620 utraciły niepodległość, protestantyzm i husytyzm (obecnie pomijany) stanowiły postawy, które opowiadały się za niezależnością od Habsburgów, których panowanie było kojarzone z ekspansją niemczyzny na terenie Czech. Przyjęcie protestantyzmu, czy husytyzmu, w ówczesnych Czechach oznaczało opowiedzenie się po określonej (patriotycznej) stronie sporu politycznego. Katolicyzm był pojmowany jako postawa lojalnościowa wobec Habsburgów. Co więcej, protestantami stawali się wówczas nie tylko katolicy, także husyci. Ówczesne postawy nie wolno łączyć ze współczesnym rozumieniem narodowości np. Martinic i Slawata, osoby czeskiego pochodzenia i kojarzeni z habsburskim lojalizmem, wyrzuceni przez okno zostali przez protestantów i czeskich patriotów, wśród których były osoby wywodzące się z rodzin niemieckich.
2021-09-07 22:48:19
robespierre: Klęska na Białej Górze w 1620 r., nie spotkała się z aż tak krwawą reakcją, jak przedstawiała to jeszcze całkiem do niedawna czeska nacjonalistyczna narracja. W sposób znaczący nie zagroziła też pozycji czeszczyzny, która swój dominujący na terenie Czech status utraciła już wcześniej, o czym świadczą dokumenty wydane przez czeskie organy władzy i to na parę lat przed rokiem 1620. Podziały polityczne i powiązane z nimi sprawy przynależności wyznaniowej (lojaliści i patrioci) nie nakładały się na współcześnie rozumiane podziały narodowościowe. Na Białej Górze Czesi i Niemcy wspólnie walczyli po każdej stronie politycznego sporu. Konfiskaty i zmiana stanu własnościowego po klęsce na Białej Górze w równym stopniu dotyczyła patriotycznie nastawionych rodzin czeskich i niemieckich. Co więcej, około 1629 r. doszło do kolejnej fali zmiany własnościowej, która w sposób znaczący wpłynęła na politykę Czech w ciągu następnych stuleci. Rodziny, które skorzystały wówczas (pochodzenia niemieckiego, a nawet włoskiego), w późniejszym okresie zasłużyły się na rzecz rozwoju kultury czeskiej i odzyskania przez Czechy niepodległości politycznej. Podobny proces jest obserwowany w Polsce, np. w odniesieniu do niemieckich rodzin osiedlonych na ziemiach polskich pod zaborem austriackim.
2021-09-07 22:49:25
robespierre: Katolicyzm, przez czeskich nacjonalistów, traktowany jako narzędzie sprawowania przez Habsburgów władzy w Czechach, w obiektywnym ujęciu okazał się prądem modernizującym i reformującym Czechy, który odegrał niebagatelną rolę w przekształceniu Czech w nowoczesne państwo. Jirasek w powieści „Temno” (odpowiednik sienkiewiczowskiej trylogii w przypadku Polski) odmalował fałszywy obraz katolicyzmu w Czechach, który legł u podstaw czeskiej mitologii nacjonalistycznej i czeskiego mitu założycielskiego państwa u progu XX wieku. W Polsce Sienkiewicz katolicyzm przedstawił zupełnie inaczej. Sienkiewiczowska i jiraskowa wizja XVII wieku i rola katolicyzmu w tym okresie jest tylko i wyłącznie przesłaniem artystycznym (literackim), który ma (i miał) wpływ na mitologię narodową i kształtowanie powszechnej świadomości konkretnych narodów, jednak z realiami historycznymi powieści Jiraska i Sienkiewicza mają niewiele wspólnego, poza kanwą. Niestety przez Polaków i Czechów treści zawarte w wymienionych powieściach są odbierane na równi z wiadomościami podręcznikowymi.
2021-09-07 22:56:48
robespierre: Jak słusznie zauważył Stanisław Koźmian, fałszywa historia jest matką błędnej polityki. Wydarzenia sprzed wieków należy rozpatrywać możliwie z uwzględnieniem ówczesnej perspektywy, a nie naszych współczesnych wyobrażeń. Podziały niegdyś przebiegały wg zupełnie innych kryteriów niż współcześnie. Swoje czyni narracja nacjonalistyczna, którą posiada każdy naród (Polacy, Czesi, Niemcy), która przedstawia konkretną narodowość jako wyjątkową i zasłużoną dla innych, a wydarzenia historyczne ukazuje wg sztywnego podziału. Stąd wg czeskiej nacjonalistycznej narracji bitwa na Białej Górze była starciem pomiędzy Niemcami a Czechami, choć zgodnie z realiami historycznymi Czesi i Niemcy walczyli wspólnie po każdej ze stron politycznego sporu. W przypadku Polski błędnie uznaje się, iż np. Polacy w okresie wojen napoleońskich wiernie stali po stronie Napoleona i "zapomina się", iż żołnierze polscy w porównywalnej liczbie walczyli zarówno po stronie Napoleona, jak i poszczególnych antynapoleońskich koalicji. Obraz przeszłości dodatkowo bywa zagmatwany przez wpływy współcześnie występującej propagandy poszczególnych partii politycznych, które wydarzenia z przeszłości przedstawiają zgodnie z góry założonym kluczem (Stąd bitwa pod Budziszynem jeszcze niedawno była przedstawiana jako sukces polskiego oręża, choć wg historycznej rzetelności, była to klęska i to w przypadku Polski w trakcie II światowej pod względem ofiar największa po Powstaniu Warszawskim i Rzezi Wołyńskiej). Na dodatek dokonana przez niemieckiego dowódcę o polskich korzeniach. Na tej bazie, w oderwaniu od historycznej rzetelności, powstają nasze współczesne wyobrażenia, które ukazują np. Sarkandra, czy M. Grodzieckiego jako postacie, które z historycznym Sarkandrem, czy Grodzieckim mają niewiele wspólnego. Stąd kontrowersje i spory wiązane z postacią Sarkandra, czy Grodzieckiego w rzeczywistości nie dotyczą postaci z przełomu XVI i XVII w., ale naszych współczesnych wyobrażeń odnoszących się do tych postaci. Jeżeli tego nie zrozumiemy, dywagacje na temat wyobrażonej postaci Jana Sarkandra, czy Grodzieckiego będą trwać wiecznie.
2021-09-08 05:17:50
święty_Patryk: tak trzymać donuś - zesrej sie a nie dej sie
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: