Ślązakowcy - nowa wystawa w Książnicy Cieszyńskiej
Dość duża liczba osób obecnych na Menniczej – mimo tradycyjnie niesprzyjającej pory, jaką jest godzina 14-ta kiedy część zainteresowanych jeszcze pozostaje w stosunkach służbowych ze swoimi pracodawcami – świadczy, że z tematem „Ślązakowcy. Powstanie, rozwój i zmierzch ruchu kożdoniowskiego” organizatorzy z Książnicy celnie trafili w zainteresowania mieszkańców Cieszyna, czego nie omieszkał z wyraźnie widocznym zadowoleniem oznajmić na wstępie dyrektor tej placówki Krzysztof Szelong.
Przypomniał zebranym, że poprzednia wystawa, która zakończyła się w lutym br. dotyczyła „budzenia się” polskiej świadomości narodowej na Śląsku Cieszyńskim (pisaliśmy o tym: Budziciele wystawa w Książnicy)
– Wystawa, którą otwieramy dzisiaj jest takim naturalnym kontrapunktem do tamtej ekspozycji. Pokazuje środowisko, które stanowiło największe zagrożenie dla polskiego ruchu narodowego. Ta wystawa poświęcona jest dziejom ruchu ślązakowskiego.
Jego działacze i ideolodzy rekrutowali swoich zwolenników spośród polskojęzycznej ludności z obszarów wiejskich, wykorzystując jej konserwatyzm, materializm i przywiązanie do tradycyjnych wartości, symbolizowanych – jak to ujął Szelong – przez „ukochanego ojca narodów w Wiedniu, dobrotliwego tatulka czy tatička w parafii i surowego ojca rodziny w domu”.
– Na czym ufundowana była ta ideologia? Z jednej strony fanatyczne przywiązanie do swojskości, z drugiej antypolonizm. Po trzecie bezkrytyczne uwielbienie dla niemieckości w każdym jej przejawie i po czwarte pragmatyzm wyniesiony do rangi najwyższej cnoty, a w czasach przełomowych, pełnych napięcia, przeradzający się w skrajny oportunizm, który pozwalał łatwo „przewlykać kaboty i wykonywać kolejny szkopyrtki” i dostosowywać się do każdej kolejnej władzy – zrekapitulował dyrektor Książnicy i przypomniał, że jedno z „przykazań ślązakowskich”, które wykorzystywała propaganda czeska w pozyskiwaniu głosów przed niedoszłym plebiscytem w 1920 roku brzmiało: „Pamiętaj tylko swego własnego dobra”. – I myślę, że to mogłoby być mottem tamtego ruchu i tej wystawy.
A w nią wprowadził zgromadzonych jej główny autor, dr Grzegorz Wnętrzak, wykładowca warszawskiej Akademii Sztuki Wojennej (d. Akademia Obrony Narodowej), przedstawiony przez Szelonga jako „człowiek w jednej czwartej stela”. – Wystawa obejmuje sto lat historii i prawie idealnie się to pokrywa ponieważ startuje od Wiosny Ludów w 1848 roku a kończy w momencie śmierci Kożdonia w roku 1949.
Postać Józefa Kożdonia (niekwestionowanego lidera ślązakowców w pierwszej połowie XX w.) przypomniał zaraz po wernisażu Wnętrzak, wygłaszając wykład „Ruch ślązakowski a kwestia przynależności Śląska Cieszyńskiego w latach 1918-1920”. Relację z tego wydarzenia, jak również recenzję nowej wystawy zamieścimy w najbliższych dniach.
(ÿ)
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.