Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Skoczów: z wizytą u sióstr

W miniony czwartek (12.12.2024) Burmistrz Skoczowa - Rajmund Dedio odwiedził Dom Pomocy Społecznej w Skoczowie prowadzony przez Siostry Służebniczki BDNP. O czym rozmawiał z siostrami?

Wizyta ta była nie tylko okazją do złożenia sobie świątecznych życzeń, ale również szansą aby porozmawiać o trwającej budowie Przestrzeń Opatrzności – nowego budynku mieszkalnego dla 39 podopiecznych placówki.

- Obecny, zabytkowy budynek przy ul. Mickiewicza 36 co prawda spełnia minimalne wymagania ustawy o pomocy społecznej, jednak profesjonalna opieka nad pensjonariuszami wymaga chociażby więcej miejsca czy sal do specjalistycznej fizjoterapii. Stąd właśnie decyzja o budowie nowego obiektu – informują skoczowscy urzędnicy Gmina SKoczów - SKocz do SKoczowa.

 Podczas spotkania siostra Honorata Klonowska – dyrektor Domu – osobiście oprowadziła burmistrza po powstającym budynku, opowiadając o trwających pracach; tych które już zakończono i tych które wciąż są do zrobienia.

- Jak widać na załączonych zdjęciach, na placu budowy praca wre, jednak przed siostrami i ich podopiecznymi jeszcze wiele działań i wiążących się z tym kosztów. Dlatego przypominamy o możliwości wparcia tego szczytnego celu i jednocześnie zachęcamy do dołożenia swojej „cegiełki” do budowy skoczowskiej Przestrzeni Opatrzności.  Szczegółowe informacje na temat budowy oraz form wsparcia tego przedsięwzięcia można znaleźć na stronie https://przestrzenopatrznosci.pl/  - zachęcają skoczowscy włodarze.

Aktualnie  wraz z naszymi Chłopcami prosimy wszystkich o pomoc w realizacji dzieła #PrzestrzeńOpatrzności i wsparcie III etapu budowy Domu dla Chłopców, którym jest „Realizacja Stanu Surowego Otwartego (parter, I piętro, poddasze) wraz z zadaszeniem”. Początkowo koszt tego etapu był wyceniony na kwotę 2 800 000 zł. Kiedy zbliżamy się ku końcowi III Etapu, jego koszt wyniesie nas w rzeczywistości ponad 5 000 000 złotych - apelują siostry na stronie skoczowskiego DPSu.

 

NG/mat.pras.

źródło: ox.pl
dodał: NG

Komentarze

17
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2024-12-13 21:18:25
one: Te dziewczyny to prawdziwe Anioły. Ludzie nie żałujcie pieniędzy na to Dzieło.
2024-12-14 05:21:16
Ar--Ai: Te kobiety to prawdziwe niewolnice, darmowa siła robocza. Nie żałujcie ludzie pieniędzy dla biskupa.
2024-12-14 07:34:19
aleks.: Edziu ten tego Ar-- aj aj:) ile razy prosiłeś św. Mikołaja w Ogrodzonej o prawdziwą mamę w prezencie ?
2024-12-14 08:11:05
AntyklerForte+: Niech będzie pochwalony nawet wyświęcony. Jest nagonka jakaś na kler, na naszych pasterzy. Chyba masoneria albo cykliści w akcji. Po co takie rzeczy piszą o tych świetych za życia, biednych, skromnych, życzliwych, oddanych całym sercem i duszą PB i owczarni? Najpierw oskarżali, że dzieci miłują, teraz o takie na przykład: ""Zakrystia" Artura Nowaka to odzierająca ze złudzeń książka na temat prawdziwego życia mieszkańców kurii i plebanii. Jeśli ktoś myślał, że o księżach wie już wszystko, na pewno będzie mocno zaskoczony. Szantażowani przez kochanki i chłopaków na godziny, mobbingowani przez przełożonych, duchowni odbierają sobie życie w kościele albo na plebanii. O swoich pragnieniach i drugim życiu nie mogą nikomu powiedzieć, przez co wikłają się w coraz większe kłopoty."
2024-12-14 08:11:46
AntyklerForte+: Wielu historii ordynarnych kradzieży prawdziwych dzieł sztuki nigdy nie upubliczniono. Trafiają czasem do nas strzępy informacji na ten temat przy okazji przypadkowych wpadek. Działania pewnego proboszcza na przykład skłoniły Prokuraturę Rejonową w Stargardzie do wydania nakazu przeszukania plebanii. Sprawą zajmowali się policjanci z zespołu do spraw zabytków. Chodziło o rzeźbę z XV w., która zaginęła w 1975 r. Odnalazła się w prywatnym pokoju księdza na plebanii w powiecie stargardzkim. Ostatecznie wróciła do właściciela, czyli parafii w Chociwlu, do której należy kościół filialny w Bobrownikach. A takich historii jest naprawdę sporo. Zanim przejdziemy do naprawdę dużych spraw, wspomnijmy kilka drobnych kradzieży.
2024-12-14 08:12:15
AntyklerForte+: Marcin J., proboszcz parafii w Raszkowie (diecezja kaliska) i dekanalny duszpasterz rodzin, zamieścił w internecie ogłoszenie: "Mam do sprzedania parę aniołów z XVII w. Są to świeczniki figuralne. Figury są w bardzo dobrym stanie, pochodzą z rodzinnej kolekcji". Policjanci znaleźli w jego samochodzie dwie drewniane figurki, które zginęły w klasztorze ojców paulinów w Wieruszowej. "Ostrowscy policjanci podczas kontroli drogowej zatrzymali samochód, którego kierowca przewoził figurki" – informował Artur Kurczaba, rzecznik prasowy ostrowskiej policji. Ciekawe, że nikt nie zgłosił ich zaginięcia. Sprawę zgłoszono dopiero gdy na jaw wyszła informacja o zatrzymaniu proboszcza. Ksiądz był wcześniej przeorem tego klasztoru i został uhonorowany przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego Złotym Krzyżem Zasługi.
2024-12-14 08:12:38
AntyklerForte+: Ojciec Maksymilian to z kolei przeor klasztoru kamedułów na Bielanach koło Krakowa. W mieszkaniu pewnej pani, w którym go zatrzymano, znaleziono skradzione z klasztoru dzieła sztuki. Poza tym duchowny przywłaszczył sobie z konta klasztoru 110 tys. złotych. Kiedy ksiądz Zbigniew S. ze Zgromadzenia Księży Marianów odszedł z kapłaństwa, wziął ze sobą na odchodne z biblioteki seminarium w Lublinie dziesięć bardzo starych książek z XV i XVI w., w tym osiem "o szczególnym znaczeniu dla kultury". Ich wartość opiewała na 300 tys. zł. Wpadł głupio, wstawiając książki do antykwariatu. Sąd wymierzył mu dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i pięć tysięcy złotych grzywny. Ksiądz Marek R. był swego czasu dyrektorem biblioteki seminarium duchownego diecezji sandomierskiej. Ten był dopiero bezczelny. Wyłudził z Ministerstwa Kultury 220 tys. zł dotacji na renowację skradzionych przez kogo innego inkunabułów. Czyżby nie wiedział, że książek tych już nie było w zbiorach?
2024-12-14 08:13:15
AntyklerForte+: Nieco innym sposobem zarobku, z którego korzystają wszyscy, jest tak zwany numer na księdza. To dość prosta metoda, polegająca na wykazaniu kosztów dla darczyńców. A oto przykład jednej z wielu spraw opisanych jakiś czas temu przez media: ksiądz miał przyjmować fikcyjne darowizny od spółki z Wielkopolski oraz od innych podmiotów gospodarczych. Pieniądze wpływały na konto parafii, ale potem były oddawane wpłacającym. Zysk księdza miał polegać na procencie od wpłaty, a donator za to mógł całą darowiznę na Kościół odliczyć sobie od podatku. Na tym patencie duchowni robią duże interesy. Wiosną 2024 r. CBA zatrzymało księdza z bródnowskiej parafii w Warszawie. Szkoda, którą poniósł fiskus w związku z procederem, przekroczyła pięć mln zł. Biznes trwał cztery lata. Proboszcz poświadczał nieprawdę o przyjmowaniu znaczących sum na cele kultu religijnego, a rzekomi darczyńcy pomniejszali należny podatek dochodowy o te kwoty. Jeśli szkoda z nieodprowadzonego podatku wynosiła pięć milionów, mówimy o darowiznach opiewających na dziesiątki milionów. Donatorami byli wierni – siedemnastu zamożnych przedsiębiorców, z którymi ksiądz uzgodnił szczegóły procederu. Czyżby to on był mózgiem operacji? Proboszcz poza oskarżeniem o udział w procederze organizowania lipnych darowizn usłyszał jeszcze jeden zarzut, który dotyczy przywłaszczenia co najmniej 200 tys. zł, które wierni przekazali Kościołowi w formie darowizny.
2024-12-14 08:13:58
AntyklerForte+: Biznes lubi duchownych. Być może ta moda wśród przedsiębiorców powoli zanika, ale przecież był czas, kiedy wspieranie Kościoła było dobrze widziane. Licheń, Częstochowa, kościół Świętej Brygidy oraz inwestycje ojca Rydzyka to tylko przykłady "dzieł Bożych", które pobudowano z ofiar wiernych. Marcin Plichta, jedna z twarzy tak zwanej afery Amber Gold, był blisko dominikanów w Gdańsku. "Byłem świeżo po wyroku za Multikasy. Postanowiliśmy z Kasią [żoną – dop. red.], że to będzie nasze dziękczynienie za niski wyrok, bo przecież wszystko rozeszło się po kościach" – wspominał z rozrzewnieniem. Podarował jako wsparcie dominikanom "przeszło mln zł". Owe Multikasy to był jego pierwszy przekręt. Okazuje się jednak, że tak naprawdę podarował zakonowi nie milion, ale co najmniej trzy miliony złotyc. Patent z darowiznami na Kościół był swego czasu nie do wykrycia. No bo co, jeśli pieniądze "trafiły" do misjonarzy w krajach Trzeciego Świata? Takie pytanie stawiano onegdaj w "Faktach i Mitach". Odpowiedział pewien urzędnik: "Żaden urząd nie jest w stanie sprawdzić takich wydatków, więc nawet nie żądają dokładnych sprawozdań".
2024-12-14 08:16:15
AntyklerForte+: No to czas na najsłynniejsze sanktuarium w Polsce. Jasna Góra widziała już wszystko. W książce "Plebania" opisano pokrótce morderstwo w jednej z mniszych cel, okradanie skarbczyka klasztornego przez braci oraz surowe wyroki, które zapadły w tej głośnej sprawie blisko sto lat temu. Bohaterem kolejnego jasnogórskiego skandalu w ostatnich latach był Artur K., który na początku drugiego milenium stanął pod zarzutami w tak zwanej aferze paliwowej. Według aktu oskarżenia kilkunastoosobowa grupa przestępcza, w której działał, wyprała niemal 200 mln zł i dopuściła się wyłudzeń podatkowych na kwotę 280 mln. Pomocną dłoń wyciągnął do oskarżonego dzielny generał zakonu paulinów Izydor Matuszewski. Pożyczył dwa i pół miliona żonie Artura K., uzasadniając tę decyzję tym, że wszak boss grupy przestępczej "jest powszechnie znany jako człowiek szczególnie zaangażowany w działalność charytatywną i społeczną, w której cechowała go wielkoduszność i hojność". "Paulini w trosce o ratowanie zabytków Jasnej Góry i nadanie im pełnego splendoru stworzyli zbyt szeroki front robót" – komentował sytuację inny paulin. informator Mirosława Ikonowicza, autora tekstu na temat Nieświęte interesy paulinów w "Przeglądzie". "Szukają pieniędzy, gdzie się da, i szukają często nie najlepiej. Stąd zobowiązania także wobec takich ludzi jak Artur K". "Na tym tle" – pisze Ikonowicz – "powstało napięcie między generałem zakonu, o. Izydorem Matuszewskim, a klasztorem i jego przeorem wybranym dwa lata temu, prawnikiem z wykształcenia, o. Marianem Lubelskim. Część paulinów wolałaby większą ostrożność w dobieraniu lobby ekonomicznego, które z wielkim rozmachem stworzył wokół Jasnej Góry obecny generał zakonu, który do 2002 r. był przeorem na Jasnej Górze".
2024-12-14 08:16:54
AntyklerForte+: Również na początku tego stulecia służby zatrzymały księdza Piotra T., duszpasterza niedosłyszących, "Łodzianina Roku 2001". Zarzucono mu ułatwienie zbliżenia władzy świeckiej z władzą duchową, czyli pomocnictwo we wręczeniu łapówki byłemu szefowi łódzkiej izby skarbowej przez lokalnego biznesmena. Szefem izby, o której mowa, był Lech M., bliski Kościołowi urzędnik, kawaler Złotego Krzyża Archidiecezji Łódzkiej. Łapówką było około dwustu tysięcy złotych. Zwolniono go z aresztu, gdy poręczył za niego proboszcz parafii katedralnej Ireneusz Kulesza. Jest oczywiste, że musiał mieć na to zgodę biskupa. Ksiądz usłyszał wyrok w zawieszeniu, no i w nagrodę otrzymał bardzo dochodową parafię. Na co była łapówka? Miała pomóc w uchyleniu zobowiązań podatkowych właścicieli znanej w kraju firmy produkującej klej. Chodziło o blisko siedem milionów złotych. Jak widać, księża spieszą z pomocą wszędzie .
2024-12-14 08:17:25
AntyklerForte+: Na pomoc arcybiskupa Damiana Zimonia z Katowic mógł liczyć Jerzy H., zdymisjonowany szef Prokuratury Apelacyjnej w tym mieście. Wyłudził ponad milion złotych od firm związanych z hutnictwem, energetyką i górnictwem. Przekonywał je, że prokuratura znajduje się w tak trudnej sytuacji, że nie ma pieniędzy nawet na zakup materiałów biurowych. Kwitował przedsiębiorstwom wydatki za pomocą fałszywych faktury, a pieniądze zabierał do kieszeni. Hierarcha poręczył za niego, kiedy starał się wyjść na wolność. Z kolei były już metropolita szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga poręczył za aresztowanego pod zarzutem korupcji byłego dyrektora szczecińskiego ZUS-u Tadeusza D. Hierarcha zapewnił, że zatrzymany nie będzie utrudniał prowadzonego przez prokuraturę postępowania, w związku z czym odstąpienie od tymczasowego aresztowania nie narazi dobra śledztwa
2024-12-14 08:19:29
AntyklerForte+: Cóż, pozostaje nam modlitwa. O miłosierdzie boże dla czarnych owiec w czarnych sutannach. Bóg zapłać za uwagę. Z Panem Bogiem.
2024-12-14 08:28:39
aleks.: Edziu : ojoj , zapomniałeś hasła do innego konta logowania ? Czy po tym twoim szerokim kopiuj-wklej pojawił się szeroki bezzębny uśmiech w obecnym brunatnym reżimie szerokiej uśmiechniętej koalicji 13-grudnia ?
2024-12-14 14:52:17
oxjas1: Babcia zawsze powtarzala - " Uwazaj na tych co w pierwszej lawce w kosciele siedza, bo sa oni zdolni do obrzydliwych czynow " Seryjni grzesznicy PiS na mszach w pierwszych rzedach lawek koscielnych, plasajacy u Rydzyka ( oczywiscie za odpowiednia kase wszystkich podatnikow) przemawiajacy na Jasnej Gorze czy na stopniach oltarzy- ale dawali mamone dla kk, wiec z automatu grzechy anulowane, jak malzenstwo Kurskiego chocby! Modla sie na pokaz dla ciemnego ludu- paru takich pisowskich, rozmodlonych cwaniakow na ox tez juz poznalismy.
2024-12-14 15:45:33
aleks.: Ox powyżej , to kolejny koleś po antyklerze ten tego z Ogrodzonej, których bełkotanie kojarzyć można z tytułem komedii „Głupi i głupszy” . Ciekawe jednak kto z nich 1 a kto 2 ?? Ciemnocie można wcisnąć wszystko , w tym was lewaków platfusów nikt nie pobije
2024-12-14 19:22:26
oxjas1: aleksiu, ty lekarza od zdrowia psychicznego potrzebujesz, bo wszystko kojarzy ci sie z Ogrodzona. Czyzby proboszcz z Ogrodzinej cie w mlodosci przesladowal …?
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: