Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Rodzicom we wrześniu pustoszeją portfele

Wraz z pierwszym dzwonkiem rodzicom pustoszeją portfele. - Niby nauka w Polsce bezpłatna, a na wyprawkę dla pierwszoklasisty wydałam całą wypłatę - skarży się Magdalena Giemza, mama pierwszoklasisty z Cieszyna. Wrzesień to niewątpliwie “chudy” miesiąc dla rodziców, których dzieci trafiają do szkół i przedszkoli.

- Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci kłopot większy, na tym chyba polega wychowanie. Chociaż przestaje to być zabawne, jeśli ma się trójkę szkolniaków na utrzymaniu. Za moich czasów uczyliśmy się z jednego elementarza, a w późniejszych latach z książek uczyły się całe pokolenia. Dziś stare podręczniki syna nie pasują do wymagań nauczycieli córki, która zaczyna gimnazjum, a dzieli ich tylko dwa lata. Najmłodszy syn który chodzi do przedszkola też musi mieć nowe książki i przybory plastyczne, niestety to kolejne kilkaset złotych - opowiada Elżbieta Nowak ze Skoczowa. Większość rodziców podaje kolejne przykłady. - Mówimy o ekologii, a tyle ton papieru co roku trafia do kosza - dodaje jedna z mam. - Niestety jest coraz więcej książek, ćwiczeń, zbiorów zadań, a dzieci maja coraz cięższe plecaki. Nie dość że książki co roku inne to coraz cięższe - dodaje kolejna.

Od 1999r. kiedy w szkołach przeprowadzono reformę edukacji, znacznie zmienił się system nauczania, chyba na gorsze. Niestety narzekają nie tylko rodzice, którzy wydają coraz więcej pieniędzy na podręczniki. Skarżą się też nauczyciele. - Programy nauczania są przepełnione, a od tego roku wchodzi kolejna, nowa podstawa programowa, która zakłada nowe zajęcia, nowe przedmioty i nowe podręczniki. Szkoła przechodzi kolejny szturm. Niedoinformowani są nauczyciele, dyrektorzy, a cierpią na tym tylko dzieci - powiedziała nam anonimowo jedna z nauczycielek. Kolejna reforma to kolejne wydatki i chodź podręczniki z nową podstawą różnią się z reguły kilkoma stronami od tych sprzed reformy, rodzic musi je kupić.

Wyprawka dla pierwszoklasisty oscyluje w granicach 800 zł. - Ja na mojego syna do tej pory wydałam 1000 zł, liczę już tu ubezpieczenie, Komitet Rodzicielski i inne koszty nauki. Sama zarabiam 1200 zł - mówi pani Katarzyna z Brennej.  
Książki dla ucznia, który rozpoczyna naukę w gimnazjum kosztują 400 - 600 zł, do tego dochodzą zeszyty i przybory szkolne, zmienne obuwie, strój gimnastyczny, ubezpieczenie… - Dziś trzeba być bogatym, żeby kształcić swoje dzieci, a państwo wymyśla śmieszne kwoty zarobków, które mogą ubiegać się o zasiłki ( pisaliśmy o tym w artykule “Miłosierdzie ministerstwa”) zamiast pomagać tym, którzy swoją wypłatę musza oddać na książki - stwierdza matka czwórki dzieci ze Skoczowa, która nie chce ujawnić swojego nazwiska.

Rodzice jednak musza sobie z wrześniowymi wydatkami jakoś poradzić. - Niestety w tym roku nie pojechaliśmy na wakacje, dzieci mają za to książki, piórniki i plecaki. Nie wiem tylko o czym napiszą wypracowanie na temat “Gdzie byłeś na wakacjach?”, które musza oddać w najbliższy poniedziałek - kwituje mama bliźniaków z cieszyńskiej podstawówki.

Dorota Kochman

 

Zobacz także:
Miłosierdzie Ministerstwa

źródło: ox.pl
dodał: DK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: