Protesty w Cieszynie
Punktualnie o 12:00 od poniedziałku do piątku, wykorzystując swoją 20-minutową przerwę w pracy, z budynku sądu i prokuratury rejonowej w Cieszynie wychodzi grupa kilkudziesięciu osób z transparentami. "Walczymy o godną pensję", "Wysokie kwalifikacje, głodowe racje", "Bez nas sądy nie istnieją" - to tylko niektóre z napisów na nich widniejących.
Trudno się z nimi nie zgodzić - studia z kierunku administracja realizowane sa na wydziałach prawa różnych uczelni i trwają 5 lat. Wysiłek w nie włożony jest niewspółmierny z wynagrodzeniem rzędu 1700 zł netto. Obowiązków w pracy także nie ubywa, a wręcz jest ich coraz więcej - przyznają uczestnicy protestu. Są konkursy do pracy w prokuraturze czy sądzie, to praktycznie nie ma chętnych, a osoby, które przychodzą i dowiadują się jaka jest pensja, od razu rezygnują - mówi jedna z protestujących.
Czy pracownicy administracji sądowej mają jakąś alternatywę? Łatwo jest powiedzieć, że jak się nam nie podoba, to idźcie pracować do Biedronki, ale to nie na tym polega. Tak samo moglibyśmy powiedzieć policjantom, nauczycielom i innym grupom zawodowym. Jeżeli sąd i prokuratura padnie, to nic ludzie nie załatwią - mówi inna uczestniczka.
Jak się dowiadujemy, na chwilę obecną protest nie został w szczególny sposób dostrzeżony. Na razie zostaliśmy przytłumieni przez kolejną grupę zawodową, czyli nauczycieli. Niestety chyba mają silniejsze związki zawodowe, bo o tym się mówi już w telewizji - przyznaje jedna z urzędniczek administracji sądowej.
Jak zapowiadają protestujący, jeśli ich działania nie przyniosą skutku, możliwe jest zaostrzenie formy w postaci masowych zwolnień chorobowych.
Rogers
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.