Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Nie było nawet wody...

Brak napojów, 27-  godzinna podróż bez zapewnionego wyżywienia, nocleg w schronisku z piętrowymi łóżkami – tak zorganizowany został wyjazd polskiej reprezentacji lekkoatletycznej paraolimpijczyków do Niemiec i Holandii.

- Nawet bydło traktuje się lepiej – mówi Janusz Rokicki, niepełnosprawny kulomiot z Cieszyna. Na zawodach w Holandii udało mu się uzyskać rekord życiowy, ale zawodów nie wspomina z uśmiechem. - Wyjazd mogę zaliczyć do udanego pod względem uzyskanego wyniku: 15.59 - jest to mój rekord życiowy, który dał mi drugą pozycję, za Rosjaninem - złotym medalistą Igrzysk w Pekinie, który pchnął tylko o 12 cm dalej – mówi Janusz Rokicki, dodając, że reszta polskiej kadry również spisała się bardzo dobrze. - Niestety organizator wyjazdu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start” - nie stanął na wysokości zadania, zresztą już nie pierwszy raz. Nie można tu nawet mówić o podstawach organizacji. Zawodnicy spędzili 27 godzin w podróży przy tym nie dostaliśmy żadnego posiłku. Nie wiem, czy jest to zgodne z przepisami. Nie wspominam już nawet o kieszonkowym. Na miejscu mieliśmy dostać pełne wyżywienie. Śniadanie godzina 8.00 - kanapki, kawa, herbata, soki. Następny posiłek to dopiero obiadokolacja o godz. 18.00 Przez cały pobyt, w upale na stadionie - brak napojów! Nie zapewniono nam nawet wody… - dodaje z żalem. Z napojów zawodnicy mogli skorzystać tylko przy śniadaniu. - Podczas obiadokolacji już niestety nie były przewidziane, za to była możliwość zakupienia - butelka litrowa wody jedyne 3 euro! Dla zawodników nie otrzymujących stypendium, żyjących z samej renty, te koszty niestety były zbyt duże

1 czerwca prosto z Holandii kadra Polski udała się do Duisburga w Niemczech. - Rozpoczął się kolejny koszmar, bo według niemieckiego organizatora mityngu… mieliśmy dotrzeć do hotelu na drugi dzień, a hotel przygotowany dla nas był zamknięty – opowiada Rokicki. Oczekiwanie na decyzję w autokarze trwało 4 godziny. W tym czasie wykonano dziesiątki telefonów i w końcu udało się znaleźć dla zawodników miejsce na nocleg. – W stadionowej restauracji zjedliśmy obiadokolację, a potem udaliśmy się na miejsce noclegu. Pokoje sześcioosobowe, łóżka piętrowe, brak windy, a toalety wyłącznie na parterze. Poruszający się na wózkach inwalidzkich przemierzali schody tam i z powrotem na rękach – Następnego dnia zawodnicy dotarli do właściwego hotelu. – Tam mieliśmy już dobre warunki. Niestety stres, zmęczenie ciągłymi zmianami, przeprowadzkami i godzinnymi oczekiwaniami w autobusie  na kolejne decyzje, odwodnienie zawodników - wszystkie te obciążenia przyczyniły się do słabych startów podczas zawodów – kontynuuje Janusz Rokicki i pyta - Czy kadra paraolimpijska, reprezentanci Polski muszą być traktowani jak nieludzie? Dlaczego reprezentanci innych krajów mają zagwarantowane przeloty samolotami, na miejscu wszystko zarezerwowane jak trzeba, nikt z nich nie musi czekać po kilka godzin na słońcu w autokarze, bez wody. Nawet bydło się podczas przewozu poi….- kwituje z zażenowaniem.
 

Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start", który był organizatorem wyjazdów kadry paraolimpijskiej tłumaczy, że Ministerstwo Sportu i Turystyki, już od prawie dwóch lat nie funduje zawodnikom prowiantu podczas podróży. Na wyjazdy środki są również ograniczone. – Ministerstwo tłumaczy, że zawodnicy nie są pracownikami i posiłek podczas podróży się im nie należy. My otrzymujemy pieniądze właśnie z funduszu ministerialnego, nie ma sponsorów, a zawodnikom zapewniamy jedynie dojazd i pobyt w czasie zawodów na tyle nas stać – mówi Maciej Skupniewski , szef wyszkolenia Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych. – W przypadku Holandii wykupiliśmy proponowany przez tamtejszych organizatorów pakiet wyżywienia i zakwaterowania. Co do wody np. we Francji zawodnicy piją wyłącznie tą z kranu… Różnie jest w różnych miejscach, co kraj to obyczaj – dodaje.
W przypadku felarnego pobytu w Niemczech PZSN tłumaczy, że nie był organizatorem. – To niemieccy organizatorzy chcieli, aby na zawody przyjechała nasza reprezentacja i to w ich kompetencjach było organizowanie noclegu i posiłków – stwierdza Skupniewski.
 

Niestety niepełnosprawni sportowcy nie mogą liczyć na sponsorów- bo rzadko kto chce ich sponsorować, fundusze ministerstwa też na wiele nie starczają. Nie jest łatwo osiągać wyniki jeśli, często nawet najlepsi nie mają zapewnionych napojów w czasie zawodów, nie mówiąc już o odżywkach i innych potrzebach – To skandal! - mówią sportowcy - Ale my się nie poddajemy, może w przyszłości będzie lepiej. Walczymy często sami ze sobą, pokonując słabości, widocznie musimy to też znieść. Serce się kroi jak człowiek chce godnie reprezentować kraj, a nie może liczyć na  zapewnienie podstawowych potrzeb na czas zawodów...

Dorota Kochman
 

źródło: ox.pl
dodał: DK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: