„Można przegrać, ale nie tak wysoko”
Wisła Strumień, przystępując do sobotniego starcia z Beskidem Skoczów, miała na koncie już trzy ligowe zwycięstwa, pokonując m.in. Rajczę czy CKS Piast. Podopieczni Szymona Stawowego liczyli na sprawienie niespodzianki w ramach 8. kolejki Okręgówki. - Mieliśmy plan na Beskid. Szkoda tej straconej bramki przed zmianą stron. Fakt, że skoczowianie mieli przewagę w polu, ale inkasowaliśmy po zamieszaniu w polu karnym – przyznał szkoleniowiec Wisły Strumień.
- W pierwszej połowie i przez pierwsze 15 minut drugiej części spotkania jeszcze utrzymywaliśmy rezultat. Nie ukrywam, że nastawialiśmy się na kontry i stałe fragmenty gry. Później już zaczęliśmy popełniać proste błędy w obronie, przede wszystkim Beskid zaczął dominować na skrzydłach – dodał Stawowy.
Katem gospodarzy okazał się Marcin Jaworzyn, który zanotował cztery trafienia, a skoczowianie wygrali aż 6:0. - Można było przegrać ten mecz, bo zdajemy sobie sprawę z jakości piłkarskiej prezentowanej przez Beskid, ale nie tak wysoko. Skoczowianie pokazali, że są jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa – podsumował trener Wisły. Strumień, pomimo wysokiej porażki, utrzyma się w czołowej „10” po 8. kolejce.

ap
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
