Lider wygrywa w Pierśćcu. Błękitni nieskuteczni
Graczem meczu bezsprzecznie można nazwać Jakuba Kolondrę, który popisał się hat trickiem - bramkarza gospodarzy Kamila Matusznego pokonywał w 10., 33., i 57. minucie spotkania. Zwłaszcza po stracie pierwszej bramki, jak i po wznowieniu gry piłkarze Błękitnych próbowali się odgryzać i po częstych przechwytach w bocznych sektorach boiska stwarzali sobie sytuacje. Na posterunku jednak stał albo golkiper LKS-u Tomasz Soforek, albo... sami podopieczni trenera Pudy, niepotrafiący odpowiednio sfinalizować swoich akcji.
- Zawodziła skuteczność, to fakt, ale mieliśmy też mocno osłabiony skład. W ubiegłym tygodniu postawiliśmy się drużynie z Pogórza, jednak niestety z podstawowego składu wypadło nam aż pięciu zawodników - czy to przez kontuzje, czy sprawy osobiste. Dlatego niezależnie od wyniku jestem bardzo zadowolony z postawy tych piłkarzy, którzy dzisiaj zagrali. Trójka tych zmienników w całym sezonie grała bardzo niewiele, ale dostali swoją szansę i zagrali przyzwoicie - powiedział naszemu portalowi po meczu Piotr Puda, trener Błękitnych Pierściec.
Zadowolenia z kolei nie krył Łukasz Agata, szkoleniowiec LKS-u Kończyce Małe. - Uważam, że byliśmy zespołem lepszym, tylko na początku drugiej połowy przewagę mieli gospodarze i myślę, że wygraliśmy w pełni zasłużenie. Szkoda tylko, że nie strzeliliśmy kolejnych bramek - mieliśmy sytuacje, mogło się skończyć 5:0, ale też niewiele brakowalo byśmy bramkę stracili i wtedy mogło być różnie. Pamiętam mecz z Błękitnymi, w którym prowadzili 6:0, a udało się nam odrobić straty i skończyło się 6:6. W tej lidze nie ma bezpiecznych wyników - podkreślił w rozmowie z Ox.pl.
kr
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.