Kandydaci w ogniu pytań
Nie ma lekko. Kto chce zostać strażnikiem miejskim, musi się liczyć z tym, że jego wiedza zostanie dokładnie sprawdzona. Kto jest prezydentem, jaki mamy ustrój, jaka jest struktura samorządu, no i po co jest straż miejska? To tylko niektóre z pytań, z jakimi zmagają się potencjalni kandydaci.
- Oprócz testu na sprawność fizyczną, kandydaci poddawani są sprawdzianom mającym wykazać umiejętność poprawnego wysławiania się, pisania bez błędów i gramatycznie, a także wiedzą ogólną, m. in. znajomość spraw związanych z samorządem - mówi Janusz Sikora, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Cieszynie.
Kiedy ostatnim razem straż ogłosiła nabór do pracy, o trzy etaty walczyło osiemnastu chętnych. - Teraz potrzebujemy jednego strażnika i znowu chętnych do pracy nie brakuje - mówi J. Sikora. - Dziwi nas jedynie, że wśród potencjalnych kandydatów brakuje kobiet - dodaje.
Nie każdemu udaje się popisać na tzw. rozmowie kwalifikacyjnej. - Niektórzy nawet nie wiedzą, po co jest powołana straż miejska - dziwi się komendant. - Mówią, że przede wszystkim do zakładania blokad na koła, albo do wlepiania mandatów za brak kontroli nad psami. A przecież nie taki jest główny cel naszego funkcjonowania. Spora część nie wie, w jakim ustroju żyje oraz jakimi przepisami należałoby się posiłkować przy danej interwencji. To smutne, ale niektórzy nie potrafią się nawet po polsku wypowiedzieć i kiedy prosimy, aby w kilku zdaniach się zareklamowali, wzruszają tylko ramionami nie potrafiąc wydukać ani słowa. Na szczęście jest tylu kandydatów, że zawsze znajdziemy takich, których odpowiedzi nas zadawalają.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.