„Jestem wściekły”
Awaria pokrzyżowała piątkowe plany braci z Ustronia, ale w sobotę nie było po niej śladu i Szejowie spisywali się bardzo dobrze. Na pierwszym przejeździe Pstrągowej zajęli trzeci czas, co dało im pierwsze OS-owe podium odkąd jeżdżą w Hyundai i20 R5. Niestety, w ferworze walki, zawiódł czynnik ludzki, a szanse na punkty przekreślił jeden błąd. Rajd Rzeszowski zakończył się dla zespołu zatrzymaniem kilka metrów za metą ósmego odcinka specjalnego.
- Jestem wściekły. Jest mi naprawdę bardzo przykro, bo wykonywaliśmy dziś świetną pracę. Czasy w czołówce, na odcinkowym podium, tylko to potwierdzają. Niestety błąd ludzki uniemożliwił nam ukończenie rajdu. Wiem co zrobić, wiem jakie wyciągnąć konsekwencje, na kolejnym rajdzie będziemy mądrzejsi o tę lekcję – przyznał Jarosław Szeja. - Jeszcze pokażemy nasze tempo i potwierdzimy, że razem z Hyundai Poland Racing, tym wspaniałym samochodem potrafimy pojechać szybko! – dodał.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.