DZ w Himalajach
18.04.2006 0:00
Dziennik Zachodni nie był jeszcze tak wysoko... Tam gdzie zostało zrobione zdjęcie - turyści już nie chodzą, tylko zorganizowane wyprawy... Na zdjęciu - Wojciech Trzcionka, Cieszynianin, uczestnik wyprawy zorganizowanej przez Martynę Wojciechowską Falvit® Everest Expedition 2006, specjalny wysłannik Polskapresse, wydawcy Dziennika Zachodniego.
Baza pod Mount Everest jest na wysokości 5400 m., Wojtek wyszedł jednak wyżej - na najbardziej niebezpieczny z niebezpiecznych odcinków w drodze na szczyt - Ice Fall (fragment lodowca), który ciągle sie przesuwa, trzeszczy, są lawiny. Trzeba przez niego bardzo szybko przechodzić, bo można stracić życie. "Ja musiałem niestety zawrócić, bo nie mam zezwolenia na zdobywanie szczytu, a tylko z tym zezwoleniem można iść powyżej bazy" - powiedział Wojtek Trzcionka.
Wojciech Trzcionka został sam w bazie - towarzyszą mu tylko Szerpowie i spacerujące po obozie jaki. Nie brakuje jednak "atrakcji" - chociażby spadające lawiny
foto: Wojtek Trzcionka
w sobotę niedaleko obozu zeszła lawina
Lodowiec i Lodospad Khumbu (Ice Fall)
Pierwszy niebezpieczny odcinek trasy prowadzi przez Lodowiec Khumbu a w szczególnosci jego slynna zerwa - zwana Ice Fallem. To szalenie trudny technicznie i niebezpieczny fragment drogi. Khumbu zbudowany z pozostajacych w nieustannym ruchu bloków lodowych - seraków, poprzecinany jest licznymi kilkudziesieciometrowymi szczelinami. Bloki lodowe wielkosci domów mieszkalnych moga byc pokonane tylko przy pomocy lin i rozpostartych nad szczelinami aluminiowych drabin. Wspinaczka po lodowych ścianach jest szczególnie czasochłonna i niebezpieczna.
Baza pod Mount Everest jest na wysokości 5400 m., Wojtek wyszedł jednak wyżej - na najbardziej niebezpieczny z niebezpiecznych odcinków w drodze na szczyt - Ice Fall (fragment lodowca), który ciągle sie przesuwa, trzeszczy, są lawiny. Trzeba przez niego bardzo szybko przechodzić, bo można stracić życie. "Ja musiałem niestety zawrócić, bo nie mam zezwolenia na zdobywanie szczytu, a tylko z tym zezwoleniem można iść powyżej bazy" - powiedział Wojtek Trzcionka.
Wojciech Trzcionka został sam w bazie - towarzyszą mu tylko Szerpowie i spacerujące po obozie jaki. Nie brakuje jednak "atrakcji" - chociażby spadające lawiny
foto: Wojtek Trzcionka
w sobotę niedaleko obozu zeszła lawina
Lodowiec i Lodospad Khumbu (Ice Fall)
Pierwszy niebezpieczny odcinek trasy prowadzi przez Lodowiec Khumbu a w szczególnosci jego slynna zerwa - zwana Ice Fallem. To szalenie trudny technicznie i niebezpieczny fragment drogi. Khumbu zbudowany z pozostajacych w nieustannym ruchu bloków lodowych - seraków, poprzecinany jest licznymi kilkudziesieciometrowymi szczelinami. Bloki lodowe wielkosci domów mieszkalnych moga byc pokonane tylko przy pomocy lin i rozpostartych nad szczelinami aluminiowych drabin. Wspinaczka po lodowych ścianach jest szczególnie czasochłonna i niebezpieczna.
Komentarze
0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów.
Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz
regulamin
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: