Dla „Gromu” są wzorem....
Uczestnik historii
Niedawno Aleksander Tarnawski skończył 98 lat. - Pan Tarnawski wyraził chęć wzięcia udziału w uroczystościach. Zamierza wybrać się tu razem z małżonką – powiedziała Karina Bogusz, dyrektor GOK-u w Dębowcu. Piątkowa uroczystość związana jest także z obchodami Dnia Patronów Szkoły, ponieważ placówka oświatowa, która znajduje się w centrum gminy, nosi imię Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Tomasz Branny, wójt Dębowca zapowiedział, że obchody będą miały skromny charakter. O 10.45 rozpocznie się akademia szkolna, a następnie złożone zostaną kwiaty pod pomnikiem Cichociemnych w Dębowcu. W szkole odbędą się warsztaty historyczno-plastyczne, a w hali sportowej tor przeszkód „sprawni jak żołnierze”. Młodzież obejrzy również jeden z odcinków serialu „Czas honoru” oraz film pt: Kamienie na szaniec.
Trudna noc
Nocą z 15 na 15 lutego 1941 roku w Dębowcu wylądowało trzech cichociemnych. Pierwszy zrzut pierwotnie miał nastąpić 20 grudnia 1940 r. Akcja została w ostatnim momencie odwołana. - Kolejny termin operacji wyznaczono na noc z 15 na 16 lutego 1941 r. Tym razem skoczkom udało się wykonać ustne polecenie dowódcy Związku Walki Czynnej gen. Kazimierza Sosnowskiego, który pożegnał ich słowami "Idziecie jako straż przednia do kraju. Macie udowodnić, że łączność z krajem jest w naszych warunkach możliwa" - napisał Piotr Wybraniec z Muzeum Spadochroniarstwa w Wiśle.
Przypomnijmy, że kryptonim pierwszego zrzutu brzmiał "Adolphus". Rtm. Józef Zabielski "Żbik", kpt. Stanisław Krzymowski "Kostka" i kurier Czesław Raczkowski "Włodek" mieli wylądować w okolicach Włoszczowy. Przez błąd w nawigacji wylądowali niedaleko Dębowca. Ten teren był już jednak włączony do III Rzeszy. W strefie lądowania Niemcy odnaleźli zrzucone na osobnych spadochronach zasobniki zawierające radiostacje, broń i materiały wybuchowe.Misja była niebezpieczna. Już w trakcie lądowania Józef Zabielski uszkodził staw skokowy i śródstopie. Na zrzutowisku odnalazł się z Raczkowskim. Od polskiego gospodarza wynajęli furmankę, którą dotarli do Skoczowa, a stąd pociągiem do Bielska, gdzie się rozdzielili i ostatecznie osobno przekroczyli granicę Generalnego Gubernatorstwa. Krzymowskiemu i Zabielskiemu udało się dotrzeć do Warszawy. Później zameldował się tam również Raczkowski, którego Niemcy zatrzymali podczas przekraczania granicy. Uznali go za przemytnika i uwięzili w Wadowicach. Nawiązał kontakt z Batalionami Chłopskimi. Został wykupiony z więzienia.
Żołnierska elita
Cichociemni działali w Armii Krajowej. Służyli m.in. w Związku Odwetu, Kedywie walczyli w Powstaniu Warszawskim. Część cichociemnych zginęła podczas wojny, innych zniszczyli komuniści. Cichociemni działali w Armii Krajowej. Służyli m.in. w Związku Odwetu, Kedywie walczyli w Powstaniu Warszawskim. Byli wojskową elitą szkoloną do zadań specjalnych w Wielkiej Brytanii. W rekrutacji prowadzonej od lata 1940 r. do jesieni 1943 r. do służby w tej roli zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów. Przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano 579 żołnierzy i kurierów. Wśród nich była również jedna kobieta Elżbietę Zawacka "Zo”. Dziś do etosu cichociemnych odwołują się żołnierze elitarnej jednostki wojskowej „Grom”.
anszaf
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.