Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Dębowiec. Uczcili pamięć ofiar Marszu Śmierci

Mija 78 lat od wyzwolenia goleszowskiej filii obozu KL Auschwitz-Birkenau oraz Marszu Śmierci. Pamięć ofiar nazistów upamiętnili pracownicy urzędów gmin z Dębowca i Goleszowa wraz z wójtami Tomaszem Brannym i Sylwią Cieślar.

Marszem Śmierci nazywana jest tragiczna w skutkach wędrówka dwóch grup więźniów z Goleszowa do Wodzisławia Śląskiego, która rozpoczęła się 18 i 19 stycznia 1945 roku. Większość ewakuowanych wtedy osób poniosła śmierć z powodu wycieńczenia i głodu. W Dębowcu znajduje się pierwsza na tej trasie zbiorowa mogiła i to właśnie tam przedstawiciele goleszowskiego i dębowieckiego samorządu złożyli kwiaty i zapalili znicze. 

Jak informuje Urząd Gminy Goleszów, w najbliższą niedzielę (22.01) w Muzeum w Wodzisławiu Śląskim zaprasza na projekcję filmu "Dopisani do listy Schindlera", który opowiada o historii goleszowskiej filii KL Auschwitz-Birkenau. Szczegóły tutaj.

KR/UG Goleszów

źródło: ox.pl
dodał: Krzysztof Rojowski

Komentarze

14
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2023-01-19 19:51:43
robespierre: Poniżej zaprezentowany tekst stanowi cytat z dzieła G. Morcinka pt. ”Listy spod morwy. Sachsenhausen-Dachau”, Katowice 1946.
2023-01-19 19:52:03
robespierre: - Ty, powiedz!… Jest Bóg, czy nie ma Boga?… Wtedy ja sam nie wiedziałem, czy jest Bóg. Wiedziałem tylko tyle, że “człowiek zamordował Boga i teraz, podobny do stepowego wilka, krąży koło Jego mogiły i wyje z rozpaczy w ciemną noc”, jak to określił Nietzsche. Któż zdoła wyrazić to rozpaczliwe szamotanie się człowieka, pragnącego zrozumieć ostatnią zagadkę Bytu? Któż zdoła wyrazić ten jego straszny krzyk do Boga, krzyk człowieka zepchniętego na samo dno piekła, krzyk bezsilny, okrwawiony, zdławiony charczeniem w agonii, szeptany ostatnim tchnieniem, krzyk zastygły w pokurczonych palcach, w wysadzonych oczach z orbit, w rozwartych ustach lub w tym powolnym konaniu we własnym gnoju?…
2023-01-19 19:52:16
robespierre: Rapportfuehrer Boetcher stał na balkonie wieży, z rozwichrzoną czupryną, z przerażeniem w oczach, bez protestu podnosił i trzymał długo prawe ramię w górze w hitlerowskim pozdrowieniu, skopany, spluty, pobity, okrwawiony, podobny już teraz nie do człowieka nadętego zuchwałą pychą i butą, lecz jednego z tych tysięcy więźniów, nad którymi znęcał się przez pięć lat przeszło. Trzymał wyprostowane ramię w górę i powtarzał, co mu tamci kazali wołać:
2023-01-19 19:52:28
robespierre: - Heil Hitler!… Zamordowałem tysiące więźniów w obozie, zastrzeliłem własnoręcznie tylu a tylu oficerów sowieckich, zabiłem strzałem w potylicę tylu a tylu mężczyzn, tyle a tyle kobiet i dzieci! Gwałciłem każdą kobietę przed zastrzeleniem, spaliłem żywcem tylu a tylu lotników amerykańskich, zestrzelonych podczas nalotu na Monachium! …Heil Hitler!… Jestem jednym z największych zbrodniarzy świata!… Heil Hitler!…
2023-01-19 19:52:42
robespierre: Ogromny tłum pod wieżą dopychał się, kłębił wzburzony, wołał o jego głowę, ryczał, w oczach jego, opętanych pragnieniem zemsty, w oczach szeroko rozwartych gorzał potworny płomień nienawiści.
2023-01-19 19:53:06
robespierre: - My chcemy Boetchera!… Dawać nam Boetchera!… - krzyczał już ochrypnięty, a Boetcher, ten dumny, wyniosły, pogardliwy Boetcher, kulił się teraz na wieży i patrzył z takim strasznym lękiem na oszalały tłum pod sobą, że budził już raczej współczucie, aniżeli nienawiść. Mimo tego, iż się wiedziało o jego zbrodniach. Że oficerów sowieckich rozbierał do naga i strzelał z nieukrywanym zadowoleniem, mierząc w potylicę. Że tak samo strzelał więźniów. Że znajdujące się wśród nich kobiety rozbierał również do naga i gwałcił przed śmiercią. Że je następnie w ten sposób strzelał, iż oddany strzał w potylicę nie zabijał ich od razu. Kiedy rzęziły na ziemi w agonii, kopał je butem po piersiach i wygłaszał plugawe uwagi, uwłaczające czci kobiecej. Wiedziano również i o tym, że ostatnią jego zbrodnią było zastrzelenie siedmiu mężczyzn i czterech młodych kobiet. A kiedy się napastwił do woli nad ich drgającymi zwłokami, polecił je ułożyć rzędem na wznak, a na każdą położyć zastrzelonego mężczyznę, twarzą w twarz. i znów się radował, powtarzając z szatańskim zadowoleniem, iż teraz mogą się miłować do woli!… Poza tym wiedziano także o tym, że i on brał udział w podziale wyprawionej skóry z więźniów.
2023-01-19 19:53:22
robespierre: (…) Tłum pod wieżą zdawał się być opętany na widok Boechtera. Ludzie wznosili ramiona w górę o zakrzywionych palcach, darli nimi powietrze, krzyczeli bez przerwy, charczeli już z wysiłku, a oczy ich … Chryste Boże, te oczy!… wyłaziły im z orbit, przekrwione, znieruchomiałe i na równi z ustami krzyczące o zemstę!…
2023-01-19 19:53:38
robespierre: Boechtera nie wydano w ręce tłumu. Zbyt łagodna była jego kara. Boetcher musiał przechodzić to wszystko, co więzień przechodził w obozie. Tylko w tempie przyśpieszonym. Robili to już żołnierze amerykańscy, mający w oczach wciąż jeszcze widok tamtych 48 wagonów trupów na stacji w Dachau i ten olbrzymi zwał trupów pod krematorium obozowym. Pod koniec przyprowadzono go pod krematorium i kazano mu składać owe trupy na wóz. On je nosił i płakał. Prosił o dobicie. Prosił w końcu o maskę i rękawice. Trupy były już bowiem w rozkładzie i rozlatywały mu się w dłoniach.
2023-01-19 19:54:12
robespierre: - Nie otrzymasz ani maski, ani rękawic – odpowiadano mu. - Tyś pomordował tych ludzi, więc teraz ich pogrzebiesz uczciwie!… - Dobijcie mnie… - skamlał słaniający się już cień Boetchera. W odpowiedzi otrzymał uderzenie pięścią w szczękę. Pilnujący go żołnierz amerykański celował w tych uderzeniach. Potem kopnięciem zmuszał go do powstania. Podobnie, jak to on czynił z nami.
2023-01-19 19:54:32
robespierre: W końcu Boetcher zwariował. Wtedy powieszono go na tej samej szubienicy, na której on wieszał więźniów.
2023-01-19 19:54:46
robespierre: Lecz pod ścianami krematorium wciąż jeszcze gniła olbrzymia kupa trupów. Wtedy spędzono chłopów niemieckich z okolicy, z końmi i wozami, i polecono im wywozić je do olbrzymiej wspólnej mogiły. Przyjechali i stanęli w zdumieniu przed swym strasznym żniwem. Ktoś z nich rozpłakał się.
2023-01-19 19:55:01
robespierre: - Teraz, szubrawcy, płaczecie!… - wytykali im żołnierze amerykańscy. - A to przecież wasza robota!… - Myśmy nie wiedzieli!… Myśmy nie wiedzieli, że coś podobnego działo się w obozach! - skamlali pokornie z obłąkaniem w przerażonych ślepiach. Brali je więc za ręce i za nogi, nieśli w milczeniu, ponurzy, i rzucali na wóz. A gdy wóz był pełny, wieźli za obóz do wspólnej mogiły.
2023-01-19 19:55:18
robespierre: (…) Ostatni raz przeżyłem jednak ten sam wstrząs, co przy czytaniu “Przedwiośnia” Żeromskiego, kiedy opisuje podobną scenę? Na wózku leżą sztywne zwłoki więźniów, wózek ciągną żywi jeszcze towarzysze, a wyciągnięte ramię jednego z trupów sięga palcami szprych toczącego się koła. Koło toczy się powoli, a palce skaczą po szprychach. Owa scena była tak wstrząsająca, że przez kilka dni wciąż ją widziałem. Podczas snu i na jawie. A nigdym nie przypuszczał, że te same sceny, zestokrotnione w swej grozie, będę kiedyś widział w obozie niemieckim, i że mi do tego stopnia spowszednieją, iż przejdę koło nich obojętnie.
2023-01-20 04:03:45
św. Patryk.: za: donekT, "Wyrąbane w nocnik"
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: