Czeski dziennikarz zachwycony Cieszynem. "Trochę mi wstyd, że jestem Czechem"
Materiał Palaty ukazał się na portalu denik.cz w niedzielę (9 czerwca).
- Trochę mi wstyd, że jestem Czechem. Właśnie przekroczyłem most na rzece Olzie i z pięknego miasta pełnego sklepów, kawiarni, restauracji i spacerujących ludzi znalazłem się w swego rodzaju slumsach. Ta ulica nazywa się Główna, a mamy tutaj poczerniałe tynki, sklepy monopolowe, biegają po niej wietnamskie dzieci właścicieli dziwnie wyglądających sklepów. Witamy w Czeskim Cieszynie, mieście, które po ponad stuleciu od rozbiorów mocno przegrywa z polskim Cieszynem - pisze czeski dziennikarz.
W swoim artykule zauważa, że wśród zalet czeskiej części miasta można wymienić choćby kawiarnię Avion, piękny ratusz czy odnowiony dworzec kolejowy, z którego można bez problemu dojechać do Ostrawy, Pragi czy na Słowację. Podkreśla jednak, że gwarno i żywo jest tylko w tych miejscach, gdzie słychać raczej polski język.
Palata wskazuje też, że w Czeskim Cieszynie - w przeciwieństwie do Cieszyna - nie powstało żadna duża galeria handlowa. Czesi chętnie też robią zakupy w Polsce.
- Pod Biedronką czeskie samochody stanowią jedną czwartą pracujących. "To już nie to samo, co rok temu, ale Czesi nadal tutaj robią zakupy" - mówi mi kasjerka - pisze Palata. Dodaje, że równie często jego rodacy odwiedzają restauracje i lokale gastronomiczne w polskiej części miasta, a menu wielu z nich jest obujęzyczne.
- Cieszyn w ciągu ostatnich dwudziestu lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej rozkwitł, a Czeski Cieszyn przypomina raczej niepodlewany, zwiędły kwiat. Podzielił niestety los innych miast czeskiego pogranicza, które nie odrodziło się i nie odrodzi w UE - kończy swój materiał Luboš Palata.
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.