Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Coś ciekawego dla dorosłych i dla dzieci (114)

Powstanie Warszawskie jest chyba jednym z najczęściej branych na tapetę wydarzeń historycznych. Miało sens czy nie miało, wybuchło niepotrzebnie, a może nie mogło nie wybuchnąć, dowódcy wydali błędne rozkazy, a może potrzeba podjęcia próby wyrwania się z okowów dojrzała w ludziach tak mocno, że nie mogło być innego scenariusza Sierpień to miesiąc w którym wspominamy właśnie to powstanie. Proponujemy dlatego kilka tytułów związanych z tymi wydarzeniami..

Pierwsza książka to „Powstanie warszawskie” autorstwa Władysława Bartoszewskiego. Zebrane w jednym tomie teksty Władysława Bartoszewskiego – świadka i uczestnika Powstania, a następnie przez kilkadziesiąt lat jego historyka – dowodzą trafności i niezmienności poglądów Autora. Kronika wydarzeń, artykuły i wspomnienia tworzą kanon naszej wiedzy o Powstaniu Warszawskim. Ważną część książki stanowią opracowane przez Andrzeja Krzysztofa Kunerta aneksy, zawierające wybór dokumentów, a także zestawienie kadry dowódczej Armii Krajowej oraz Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari. Mapy i plany Warszawy, w których wykorzystano zdjęcia lotnicze z okresu okupacji, zostały przygotowane przez Zygmunta Walkowskiego.

Kolejna książka poświęcona tym wydarzeniom to „Pamiętnik z powstania warszawskiego” autorstwa Mirona Białoszewskiego. “Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” jest klasyką polskiej literatury XX wieku. Ta książka weszła do kanonu czytelniczego oraz stała się lekturą obowiązkową dla uczniów szkół średnich. Chociaż II Wojna Światowa to dla młodzieży zamierzchła przeszłość to warto sięgnąć po tę niezwykłą książkę. 63 dni walk, bombardowań, głodu i pragnienia sprawdziło wiele osób - jedni byli bohaterami, inni mieli zamiar przetrwać, szukali jedzenia i picia, nie myśleli o bohaterskich czynach.
Miron Białoszewski opisuje cywilów, a nie żołnierzy. Ludzi, którzy chcieli doczekać czasów wolności i znów cieszyć się życiem i rodziną. Na tym polega wyjątkowość tego dzieła - zwyczajni ludzie są pokazani w czasach wojny, śmierci, pogardy dla istot ludzkich. Białoszewski był cywilem i opisał życie cywila podczas Powstania Warszawskiego. Nakreślił ludzkie cierpienie i walkę o życie, czasami bardzo rozpaczliwą i heroiczną nawet.

Barbara Wachowicz jest autorką również poświęconej powstańczym wydarzeniom książki „Bohaterki powstańczej Warszawy”. Książka jest opowieścią o dziewczętach walczących w Powstaniu Warszawskim. Każdej bohaterce poświęcony jest odrębny rozdział. Autorka po mistrzowsku kreśli sylwetki 18 kobiet. Odkrywa mało znane karty powstańcze wybitnych aktorek Aliny Janowskiej i Danuty Szaflarskiej. Przybliża dzieje Krystyny Wańkowiczówny i Krystyny Krahelskiej oraz mniej znanych kobiet, które wsławiły się niezwykłą odwagą i bohaterstwem np. Lidii Markiewicz-Ziental, która przeszła cały szlak bojowy powstania, czy Haliny Dunin-Karwickiej, łączniczki Batalionu "Parasol", Henryki Dziakowskiej-Zarzyckiej, łączniczki i sanitariuszki Batalionu "Parasol", która uczestniczyła w walkach na Woli, Starym Mieście i w Śródmieściu, czy Danuty Zdanowicz-Rossmanowej, komendantki Wojskowej Służby Kobiet Batalionu "Ostoja", adiutantki harcmistrza Tadeusza Zawadzkiego "Zośki" i kapitana Tadeusza Klimowskiego. Bohaterki poznajemy z listów, pamiętników, relacji bliskich, wspomnień towarzyszy czasów walki i wywiadów z samymi uczestniczkami Powstania.

Dla najmłodszych proponujemy wraz ze skoczowską biblioteką książkę Wojciecha Grajkowskiego „Krew”. Wojciech Dziewięcioletni Kamil wyrusza na obóz wakacyjny, a towarzyszy mu oczywiście… jego serce. Ich wspólne przygody pozwolą czytelnikowi dowiedzieć się, dlaczego krew jest jak zupa i do czego jest nam potrzebna, jak długo żyją czerwone krwinki i czy naprawdę wyglądają jak kluski śląskie, dlaczego podczas wysiłku serce bije tak szybko i w jaki sposób nasza krew może uratować komuś życie.

Mamy nadzieję, że znajdą się osoby, które temat Powstania warszawskiego będą chciały sobie przybliżyć czy może przypomnieć i sięgną do zaproponowanych przez nas tytułów.

AK

źródło: ox.pl
dodał: red

Komentarze

32
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2021-08-07 08:23:13
robespierre: Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”
2021-08-07 08:23:32
robespierre: Włączyłem, dość przypadkowo, płytę z późnymi piosenkami Johna Lennona. Imagine mnie powaliła, God dopełniła tego piorunującego wrażenia. Obie piosenki zespoliły się w mojej głowie z myślą o Jezusie i jego przesłaniu. Zrobiłem wtedy wpis na Facebooku i nie muszę całkiem od zera odtwarzać tego, co wtedy pomyślałem: „Wszystkiego dobrego na święta… Myślę, że jeśli cokolwiek da się powiedzieć o Jezusie, o jego ludzkiej wrażliwości, to chyba to, co wyśpiewuje prorok John. Niewiele bym do tego dodał, może jeszcze parę intuicji z „Mistrza i Małgorzaty”, może parę uwag Nietzschego…” Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:23:57
robespierre: Słowa te są może trochę zbyt lakoniczne, aby oddać w pełni mój ówczesny nastrój. Ale gdy przywołać fragmenty tekstu „Imagine”, brzmią naprawdę mocno:
2021-08-07 08:24:25
robespierre: Wyobraź sobie, że nie ma Nieba/ To proste, gdy spróbujesz/ Nie ma Piekła pod nami/ Nad nami tylko niebo/ Wyobraź sobie wszystkich ludzi/ Żyjących po dziś dzień/ Aha-ah/ Wyobraź sobie, że nie ma krajów/ Nie jest to trudne / Nie ma za co zabijać ani za to umrzeć/ I religii również/ Wyobraź sobie wszystkich ludzi/ Żyjących w pokoju/ Yuuhuu-uuu/ Może powiesz, że jestem marzycielem/ Lecz nie jestem jedynym / Mam nadzieję, że pewnego dnia do nas dołączysz/ I świat stanie się jednością/ Wyobraź sobie, że nie ma majątków/ Jestem ciekaw, czy możesz/ Nie ma chciwości i głodu/ A ludzie są wspólnotą/ Wyobraź sobie wszystkich ludzi/ Dzielących ze sobą cały świat/ Juuhuu-uu/ Może powiesz, że jestem marzycielem/ Lecz nie jestem jedynym / Mam nadzieję, że pewnego dnia do nas dołączysz/ I świat stanie się jednością/
2021-08-07 08:25:20
robespierre: To, co mi się odsłoniło w czasie słuchania tej piosenki, było postacią Jezusa-marzyciela – takiego, który swoim marzeniem zaraża i podpala świat. Ten marzyciel był więc jednocześnie podżegaczem, kimś, kto nie buja w obłokach, nie ucieka od twardych i trudnych do zniesienia realiów świata w kolorowy świat fantazji. Jego marzenie wydało mi się wielkie i niepokojące, a zarazem jakże pociągające i krzepiące: Wyobraź sobie świat bez tego, co dzieli. Bez granic, bez religii, bez wszelkich ideologii. Bez tego wszystkiego, co oczekuje ofiary z naszego życia lub – co na jedno wychodzi – że będziemy w imię tego zabijać. Wyobraź sobie prawdziwą wolność: wielką, otwartą, wolną przestrzeń, w głowie i sercu. Tak szeroką jak niebo. I życie w kontakcie z tą oto, tu i teraz, chwilą. Pełnia życia nie jutro, nie za rok, ale dzisiaj. Bez uciekania – w poszukiwania odpowiedzi na pytanie, dlaczego i po co się żyje – w wizje raju i piekła. Wyobraź sobie, że nie ma tego wszystkiego, jest Życie. Wspaniałe, niesamowite, jedyne. Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:26:09
robespierre: Cóż to za niesamowite wezwanie do porzucenia wszelkich iluzji, dzięki którym się chronimy, tworząc różne wyobrażone wersje siebie samych, swoich niezrealizowanych pragnień i ambicji, oraz wizje przeszkód, które nie pozwalają nam tego dokonać. Wezwanie do bezpośredniego doświadczania i smakowania i dzielenia się światem, miłością, pokojem, otwartością. Marzenie o innej ziemi, innym życiu, wcale nietrudne do odnalezienia, ponieważ każdy nosi je w sobie, Marzenie naprawdę zdolne do tego, aby zmieniać oblicze ziemi. Krok po kroku. Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:26:37
robespierre: Ale paradoksalnie nie ma też innego marzenia, które byłoby bardziej znienawidzone. Za to marzenie płaci się życiem, bo opowiada się ono przeciwko każdej dzielącej ludzi władzy, ale przede wszystkim przeciwko działającej w nas żądzy i niezdrowej ambicji, czyli temu, co napędza ludzki świat. Myślę, że również Lennon, tak jak Jezus, zapłacił za to marzenie najwyższą cenę. Bo człowiek to taka dziwna istota, która im bardziej się jej o tym pragnieniu, tym bardziej boi się go i nienawidzi. Dlatego ludzki świat pozbywa się takich marzycieli – nieważne, czy rękami opresyjnej władzy, czy rękami szaleńca. Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:27:04
robespierre: Jest to perspektywa konsekwentnej niewiary w każdego boga, w każdą religię, w każdą ideologię. I don’t belive in Buddha… I don’t belive in Jesus… I don’t belive in Kennedy… Bo wszystkie one są tylko projekcjami naszego psychicznego i duchowego bólu. Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:27:53
robespierre: Bóg jest pojęciem/ Za pomocą którego możemy zmierzyć/ swój ból/
2021-08-07 08:28:08
robespierre: To wielka wiara w Życie i siebie jako jego część:
2021-08-07 08:28:32
robespierre: Wierzę tylko w siebie/ W Yoko i siebie/
2021-08-07 08:29:14
robespierre: To porzucenie iluzji, to powrót do tego, co naprawdę jest: do strumienia Życia, które nas tworzy, unosi i wreszcie pochłania. That’s reality.
2021-08-07 08:29:34
robespierre: Tak postać Jezusa przemówiła do mnie słowami piosenek Lennona. Książka ta jest próbą opowiedzenia jego doświadczenia właśnie od takiej strony. Choć na pierwszy rzut oka wiele słów Jezusa z Ewangelii przeczy takiej perspektywie, jestem przekonany, że prawda o jego doświadczeniu i przesłaniu jest właśnie taka. Na przekór religii – i tej, z której wyrósł, i tej, którą rzekomo stworzył, oraz na przekór światu, który go otaczał, a na końcu zgładził i niezwłocznie ubóstwił. Za Piotr Augustyniak „Jezus Niechrystus”.
2021-08-07 08:32:17
krzysztof  mm: cytat tygodnia, Krzysztof Zalewski na scenie Fryderyków 2021podczas odbierania statuetki w kategorii "Autor Roku" ----> "To może powiem tak: ci, co tak mówią, chyba mają rację. Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederacja. Trzymajcie się."
2021-08-07 08:39:43
robespierre: Co do tematyki Powstania Warszawskiego i jego bardziej popularnonaukowego ujęcia, warto polecić "Obłęd 44" Piotra Zychowicza. Pozycja do dziś wzbudza spore kontrowersje, choć w stosunku do pewnych wydarzeń wypada zapoznać się i z tym odmiennym na te spojrzeniem. Jako wadę należy wskazać zbyt życzeniowe i naiwne podejście autora względem jego alternatywnych wizji.
2021-08-07 09:22:07
robespierre: Ideologia marksistowska obejmująca swym zagadnieniem całe spectrum ludzkiego funkcjonowania, czyli w swej naturze totalitarna, poddała rewizji również postać Jezusa Chrystusa, rozumianego bardziej jako zjawisko społeczne, niż realną postać, której historyczność dawniej bywała podważana. W związku z tym Jezus jako syn cieśli, do tego w dorosłym życiu naruszający zastany porządek społeczny, doskonale wpisywał się w prawidła marksistowskiej ideologii, jako przedstawiciel klas upośledzonych i rewolucjonista. Kazanie na Górze zamieszczone w jednej z Ewangelii doskonale streszczało marksistowską wizję świata bezklasowego, bez wyzyskujących i wyzyskiwanych, ucisku, oraz ze wspólną własnością. Pierwsza wspólnota Kościoła była przedstawiana przez marksistów jako przykład wzorcowej komuny, a odnoszące się do chrześcijaństwa ruchy społeczne pojawiające się na przestrzeni dziejów (bagaudzi, katarzy, waldensi) akolici Marksa traktowali jako część swej rewolucyjnej tradycji.
2021-08-07 09:22:59
robespierre: Jezus w myśli Marksa był postacią pożądaną, której nauczanie zawłaszczył i sprzeniewierzył Kościół, jako podający się za spadkobiercę jezusowych apostołów, którzy wypaczyli naukę Jezusa, a następnie zorganizowali się w celu zdobycia władzy ciemiężącej ludzkość, której kwintesencję stanowił feudalizm. Marksiści przedstawiali się jakoby kontynuatorzy prawdziwego chrześcijaństwa, postrzegający świat wedle materialistycznych i panteistycznych prawideł. Prawdziwego chrześcijaństwa w znaczeniu realizacji myśli Jezusa. Uważali, iż Jezus był demokratą i pierwotne chrześcijaństwo demokratyzowało ówcześnie panujące stosunki społeczne i polityczne, co już wówczas stanowiło kierunek postępowy. Kościół i związane z nim chrześcijaństwo stanowiło dla marksistów niewolące ludzkość i negujące dalszy postęp wypaczenie. Bóg w ich rozumieniu nigdy nie istniał, choć wierzyli w fakt obowiązywania relatywnie pojętej konieczności dziejowej, którą należało kolektywnie ustalić i zrealizować. Wobec tego dla marksisty to materia, której każda istota i przedmiot stanowiły część, była miarą i wyznacznikiem wszechrzeczy, czymś na kształt boga.
2021-08-07 09:24:04
robespierre: Możemy dojść do wniosku, iż Marks stawiał się w roli kogoś na wzór proroka, który wieszczył światu postęp, nastanie nowej epoki i nadejście kolejnego punktu etapu. Postęp w rozumieniu marksistów stanowił wypadkową ścierających się przeciwieństw, a kolejny punkt etapu był osiągany po przekroczeniu masy krytycznej. Marksiści uważali się za reprezentantów socjalizmu naukowego, czyli kierunku w swej nomenklaturze odnoszącego się do pojęć naukowych, zwłaszcza ekonomicznych, choć te rozumieli wedle własnej dialektyki. Jako swe przeciwieństwo związani z Marksem uważali chrześcijaństwo ze zorganizowanym Kościołem instytucjonalnym na czele. W ich przeświadczeniu, bycie postępowym sprowadzało się do niszczenia wszystkiego, co wiązało się z Kościołem, aż do jego całkowitej eliminacji. Marksiści uważali, iż mają monopol na prawdę i to oni są prawdziwymi spadkobiercami myśli Jezusa rewolucjonisty.
2021-08-07 09:26:21
robespierre: Jako kluczowe wypada odnieść się do twórczości Johna Lennona, jego sztandarowych dzieł pt. „Imagine” i „God”. Przesłanie tych dzieł jest niewątpliwie głębokie.
2021-08-07 10:30:39
one: Co do występu Zalewskiego to przekaz nie jest pełny. Chwilę wcześniej dał buziaka (w usta) Kamińskiemu - oboje byli z tego bardzo zadowoleni. A później istotnie wypowiedział opozycyjne credo (ich szczytowe intelektualne osiągnięcie). Warto zaznaczyć, że impreza grupowała tego rodzaju dziwaków i trzeba przyznać, że w miarę zdroworozsądkowy człowiek nie powinien mieć już chyba wątpliwości odnośnie lex-TVN. Ja osobiście długo się wahałem, ale na takich typów jak ci na fryderykach po prostu nie ma siły. Lepiej niech już to kupi PKO. A Konfa niech rozszerza ławkę.
2021-08-07 11:41:43
najśw.patyk: Krzystof ciepły zalewski to niby gwaizda ? chyba tvn i twoja krzysiu mm , może tez jesteś ciepły , wy lubicie pięć gwiazdek ale poczuć jak wchodzą wam z tyłu :) dewianci i lewary
2021-08-07 13:12:36
jasper: Z beznadziei i niedoli poddanych imperium Rzymu zrodzilo sie chrzescijanstwo. Nioslo ludziom nadzieje i pocieche. Po drugim tysiacleciu wynaturzylo sie i obrocilo przeciw czlowiekowi. Obserwujac co sie dzieje w ostatnich latach z polskim Kosciolem i nie tylko ( zaklamanie, obluda, hipokryzja, przestepczosc od pedofilii po zlodziejstwo) widze fresk Signorellego „Klamstwa Antychrysta”. Mozna zadac pytanie - kto jest tym Antychrystem !!!
2021-08-07 14:14:53
robespierre: Kto jest tym Antychrystem? Sprawdź u Sołowjowa, poza tym, jak zwykle bujasz...
2021-08-07 14:15:59
robespierre: Karol Marks wraz ze swymi współpracownikami odnosił się do znanej sobie rzeczywistości połowy XIX wieku, kiedy chrześcijaństwo odgrywało niebagatelną rolę w życiu społeczeństw europejskich i istniały państwa, które w swej doktrynie miały wpisaną obronę wiary chrześcijańskiej. Dlatego dla realizacji ambicji i w związku z chęcią awansu społecznego rodzina Marksa przyjęła wiarę protestancką. Stąd Marks swe spostrzeżenia wobec chrześcijaństwa odnosił względem jego protestanckiej formy i to wedle protestanckiego światopoglądu ukształtowane były matryce myślowe środowiska, w którym Marks się wychował i funkcjonował. Bez świadomości tego faktu właściwie nie pojmiemy poglądów Marksa. Interpretację filozofii Marksa powinno poprzedzać poznanie jego matrycy myślenia, czyli myśli Marcina Lutra, a także historii Kościoła, na którym marksiści się wzorowali.
2021-08-07 14:18:13
robespierre: Marks i jego zwolennicy z czasem wytworzyli coś w rodzaju para-Kościoła, którego byli kapłanami. Na podstawie przyjętych doktryn (nieistnienie Boga, atomizm Demokryta, materializm, cykliczność zjawisk, rewolucja) stworzyli coś na kształt własnej religii, wedle której interpretowali postać samego Jezusa i pierwszych chrześcijan pod potrzeby głoszonej przez siebie ideologii. Są osoby, które poglądy Marksa wiążą z kontynuacją tradycji gnostyckiej, sekty wyrosłej z judaizmu w czasach hellenistycznych albo z wczesnego chrześcijaństwa, o bardzo ekskluzywnym i niejawnym charakterze. Socjaliści ukształtowali się na bazie wcześniej istniejących organizacji o wyznaniowych podstawach (np. Związek Sprawiedliwych Wilhelma Weitlinga), socjalizm postrzegali jako coś w rodzaju nowej religii, a „Manifest Komunistyczny” został napisany na kształt katechizmu. Engels średniowieczne i antyczne ruchy społeczne np. flagelantów postrzegał jako swoich prekursorów. Powstające po sobie Międzynarodówki w pewien sposób mogą przywodzić na myśl skojarzenia związane z organizacją Kościoła Powszechnego z dniem 1 maja jako najważniejszym świętem i poszczególnymi innymi dniami poświęconymi danym zagadnieniom (np. Dzień Ziemi, Dzień Matki, Dzień Policjanta), jako alternatywie wobec ”kultu” świętych, których rolę przejęli poszczególni zasłużeni i zasłużone dla ruchu komunistycznego. Najbardziej powielanym socjalistycznym mitem jest opowieść o Prometeuszu i jego poświęceniu się dla dobra całej ludzkości. Jak zatem możemy zauważyć, marksiści pomimo przyjęcia ateistycznej doktryny stanowią i stanowili coś na kształt swoiście pojętego wyznania. Walka pomiędzy marksizmem i Kościołem, wbrew pozorom jest kolejną odsłoną konfliktu o dusze i odnosi się do sfery wyznaniowej. W jaki zatem sposób i kiedy Kościół wyrobił sobie własną pozycję w ramach cywilizacji Europy?
2021-08-07 14:22:23
robespierre: W V w. Kościół był zarządzany przez pięciu głównych patriarchów, rezydujących w Rzymie, Antiochii, Aleksandrii, Konstantynopolu i Jerozolimie. Centrum życia intelektualnego chrześcijaństwa znajdowało się na Wschodzie. Rzym niejednokrotnie odstawał od poziomu toczonych na drugim krańcu Imperium sporów, a miasto Rzym, jako tracący na znaczeniu ośrodek i tradycyjna stolica całego Imperium Rzymskiego, uchodziło za jedną z ostoi religii tradycyjnej, systematycznie tracącej wpływy. Uznaje się, iż rodzima religia rzymska na terenie Italii ostatecznie zanikła w VI w., za sprawą działalności Benedykta z Nursji. W związku z faktem, iż Biskupi Rzymu znajdowali się na uboczu wówczas toczonych sporów i zarazem przez wzgląd na prestiż, tradycję, a także znaczenie Rzymu w ramach Imperium, papieże byli wybierani jako arbitrzy i rozjemcy w podejmowanych na Wschodzie sporach, przy czym w ich rozwiązywaniu kierowali się prostotą w postrzeganiu powierzonego Depozytu Wiary. W konsekwencji stopniowo wzrastało znaczenie Imperium Rzymskiego jako państwa, które uznawało chrześcijaństwo za swoją oficjalną religię i samego Rzymu w świecie chrześcijańskim. W związku z tym to właśnie pod opieką cesarzy rzymskich chrześcijaństwo uzyskało optymalne warunki rozwoju i możliwość ujednolicenia swojej doktryny. Stąd forma chrześcijaństwa wykreowana na tradycji grecko-rzymskiej do dziś uchodzi za tę dominującą i reprezentatywną. Świat chrześcijański winniśmy w odniesieniu do tamtego okresu postrzegać w ujęciu równoleżnikowym jako rozciągający się wówczas od europejskich i maghrebskich wybrzeży Oceanu Atlantyckiego przez obszar Basenu M. Śródziemnego, Etiopię, Arabię, Persję Sasanidów, enklawy w Indiach, Azję Centralną i kończący się na Chinach. Dopiero w konsekwencji inwazji Arabów w VII wieku doszło do izolacji chrześcijańskiej Europy od reszty świata i spadku znaczenia chrześcijańskich ośrodków w Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimie. Przeniesienie głównej cesarskiej stolicy z Rzymu do Konstantynopola i przypadający w okresie pontyfikatu Innocentego I nasilający się podział Imperium Rzymskiego na silniejszą część wschodnią i słabszą zachodnią wyraźnie wpłynął na inne ukształtowanie się chrześcijaństwa na Zachodzie i Wschodzie.
2021-08-07 14:26:28
robespierre: Stąd to papieże, reprezentanci ludności romańskiej i przedstawiciele Kościoła, jako struktury zastępującej upadłe państwo, a także uosabiający jedność kulturalną Rzymu, w związku z nieobecnością cesarza na Zachodzie lub jego słabym znaczeniem, byli władni negocjować i zawierać przymierza z poszczególnymi władcami germańskimi i innymi, którzy znaleźli się na Zachodzie. Po raz pierwszy z taką sytuacją mamy do czynienia za pontyfikatu Innocentego I, kiedy w 410 r. Rzym padł łupem najazdu Wizygotów pod wodzą Alaryka. To właśnie Kościół podjął się realizacji zadań administracji państwowej i przyczynił się do odbudowy życia społecznego. Później podobna sytuacja miała miejsce za pontyfikatu Leona I, kiedy Hunowie pod wodzą Attyli nawet odstąpili od kolejnego zniszczenia Rzymu. W literaturze często pojawiają się zarzuty, iż Kościół celowo i systematycznie dążył do kumulacji władzy i wchodzenia w kompetencje władzy cywilnej, w znaczeniu państwowej. Wraz z popularyzacją chrześcijaństwa i uznaniem tej religii za oficjalną państwową faktycznie mamy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy miejscowa wspólnota wyznaniowa staje się równoznaczna z miejscową wspólnotą polityczną (gmina wyznaniowa chrześcijańska skupia tych samych członków co municipium, czyli gmina polityczna). W konsekwencji wraz z upadkiem władzy państwowej, to stojący na czele gminy wyznaniowej staje się organizatorem miejscowego życia politycznego i reprezentantem wobec obcych etnicznie Germanów. Jest to zjawisko typowe dla V wieku na Zachodzie. Niemniej należy podkreślić, iż to Kościół został wpisany z taką rolą w nowe okoliczności i sytuacja ta nie wynikała z celowej polityki samego Kościoła, ale z oczekiwań społecznych pozbawionej swego państwa ludności romańskiej, której Kościół był w stanie wyjść naprzeciw i podjął się tego zadania. Ukoronowanie tych zależności i ostateczne wykształcenie się pozycji Kościoła w średniowiecznej Europie nastąpiło w momencie przyjęcia cesarskiej godności przez Karola Wielkiego w 800 r. Wypracowany na Zachodzie w okresie wieków IV-VIII model relacji państwo-Kościół, na bazie wówczas tam panujących okoliczności, został uznany za modelowy i stopniowo narzucany chrystianizującej się w późniejszym okresie części Europy. Doktryna Kościoła, uzależnionego od protekcji poszczególnych monarchów, bywało, iż stawała się podstawą ideologiczną pod prowadzenie systematycznych podbojów np. dokonywanych przez Karola Wielkiego na Sasach i Bawarach, choć wbrew obiegowej i powszechnie wysuwanej opinii, Kościół w swej działalności misyjnej posługiwał się środkami pokojowymi. Zaborczość Karola Wielkiego wobec Sasów i Bawarów była związana z uzasadnieniem ekspansji terytorialnej, pod nieuczciwym pretekstem i pozorem ewangelizacji. Sasi, z których wykształcili się później Niemcy, „nawróceni” przez Karola Wielkiego w ten okrutny i zbrodniczy sposób, tego rodzaju politykę stosowali (powielali) wobec swoich wschodnich sąsiadów.
2021-08-07 14:31:12
robespierre: Marks i jego akolici próbowali stworzyć własny kościół, który w związku ze zmienionymi warunkami społeczno-ekonocznymi w stosunku do V w., chcieli oprzeć na bazie społeczności robotniczej, do której oficjalnie adresowali swój dorobek, choć ten był w kręgu zainteresowań jedynie wąskiej elity „zawodowych rewolucjonistów”. Możemy przynajmniej odnieść takie wrażenie. W związku z tym prowadzili z chrześcijaństwem walkę o władzę nad duszami współczesnych ludzi. Chrześcijaństwo, zwłaszcza w wymiarze rzymskim, traktowali jako swego głównego, ideowego wroga, który w ich mniemaniu powinien zostać zlikwidowany jako konkurent. Wolnościowa wizja człowieka i tworzenie struktur ponadpaństwowych niezależnych wobec instytucji państwa była w sprzeczności z marksistowskim celem stworzenia społeczeństwa bezklasowego z filozofami jako kapłanami nowej religii. Państwo w myśli Marksa było bytem pośrednim i przejściowym, narzędziem niezbędnym dla osiągania celów przyjętych przez międzynarodową wspólnotę robotników. System marksistowski jest totalitarny, nie toleruje żadnej alternatywy, stąd chrześcijaństwo przez marksistów traktowane było z wrogością.
2021-08-07 14:48:26
jasper: Odezwal sie obronca koscielnych gwalcicieli i probuje ludzi umoralniac! doneczku, pieprz dalej swoje farmazony.
2021-08-07 15:08:11
robespierre: Co zrobiliście w zakresie np. zwalczania nienawiści w sieci? Darujcie sobie te stygmatyzujące i fałszywe oskarżenia. Do czego te prowadzą? Jak zauważył Richard Dawkins, W czerwcu 2000 gazeta „News of World”, mimo bardzo ostrej konkurencji powszechnie uznawana za najobrzydliwszy szmatławiec na Wyspach Brytyjskich, zorganizowała kampanię pod nazwą „name and shame” („wskaż i zawstydź”); bardzo niewiele oddzielało tę medialną akcję od bezpośredniego podburzania samozwańczych stróżów porządku do wzięcia spraw we własne ręce i zastosowania wobec pedofilów zasad ludowej sprawiedliwości. W jednym z angielskich miast tłum zelotów napadł nawet na dom pediatry z miejscowego szpitala, bo ludność nie potrafiła odróżnić pediatry od pedofila. Lęk przed pedofilią przybrał postać powszechnej histerii, a rodzice zaczęli wpadać w panikę. Za co Richard Dawkins ostatnio jest sekowany, jako biolog?
2021-08-07 15:19:18
robespierre: Marcin Luter (1483- 1546) jest nie tylko reformatorem wyznaniowym, również myślicielem. Niniejsza treść dotyczy twierdzeń Lutra jako myśliciela. Nawiązywali do niego inni twórcy, na czele z Heglem, Fichtem, Schellingiem, Kantem i Heglem. Z tradycji Lutra czerpał nawet Karol Marks. Hegel, Marks i Engels rzeczywistość postrzegali z pozycji/ matrycy wykreowanej przez Marcina Lutra i jego reformacji. Hegel napisał w jednej ze swych najważniejszych pozycji z zakresu filozofii prawa, iż to, co Marcin Luter rozpoczął w wierze i uczuciu, to on pragnie zawrzeć w pojęciu filozofii. Cały idealizm niemiecki wpisuje się w Protestantyzm, ale przybrany w szaty filozoficzne. Czym zatem jest marksizm? To jest materialistyczna interpretacja Protestantyzmu. Wystarczy poznać Lutra, aby Marksa i Engelsa rozłożyć na czynniki pierwsze, choć to właśnie oni nadają filozofii Lutra materialistyczną postać. Hegel wybrał opcję idealizmu, ale to Marks i Engels w sposób materialistyczny zakodowali Protestantyzm. To, co Luter rozpoczął, Marks pragnął uwieńczyć swoim systemem materialistycznym. Nie można zrozumieć Hegla, Marksa i Engelsa, jeżeli nie zajmie się wcześniej reformacją i Lutrem. Marks i Engels są wypadkową racjonalizacji Protestanckiej filozofii i teologii. Wpływ Lutra można zauważyć we wczesnych pismach Marksa i Engelsa, choć nieco inaczej zostały rozłożone akcenty. Marks wychował się w rodzinie, która konwertowała na Protestantyzm, ze względów społecznych. Silny wpływ na jego wychowanie wywarła tradycja Protestancka, lansowana przez Prusy. Marks postrzegał świat właśnie przez pryzmat Protestantyzmu.
2021-08-07 15:38:07
robespierre: Marks z Engelsem genialnie znali Pismo Święte, teologię, Kościół, z Istotą Najwyższą świadomie i dobrowolnie podjęli walkę, aby ją unicestwić. „Państwo postrzegające swoją politykę w Duchu Ewangelii Świętej i przyjmuje chrześcijaństwo, jako jego najwyższą normę, które wyznaje Biblię, jako jego kartę, popada w nieprzezwyciężalną sprzeczność i taki typ państwa jest przeznaczony do całkowitego rozpadu”. Powinność moralna, czyli prawo, daje nam Istota Najwyższa, natomiast Państwo chrześcijańskie narzuca prawa człowiekowi, które są dla niego samego całkowite nieosiągalne, niemożliwe do urzeczywistnienia. Zdaniem Marksa, powinniśmy dojść do takiego poziomu rozumienia prawa, aby prawo opierało się na społeczeństwie, a nie społeczeństwo wynikało z prawa.
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: