Cieszyn: argumenty za likwidacją SP4
Spotkanie przebiegało w dużo spokojniejszej atmosferze aniżeli poprzednie. Radni otrzymali dane analityczne, które zebrała burmistrz Gabriela Staszkiewicz. Jak mówił Krzysztof Kasztura- kluczowym elementem, który tu przedstawiamy, jest sprawa demografii. Wyraźnie widać, że baza ze szkół, które posiadamy w SP1 i SP5 jest przy likwidacji SP4 wystarczająca do prowadzenia tej ilości planowanych oddziałów. Niestety, liczba dzieci jest w miarę stała, ewentualnie spada, ale oprócz placówek publicznych mamy 3 niepubliczne szkoły, a niektóre oddziały w szkołach są mało liczne. Jak dodawał, pojawiło się zainteresowanie budynkiem szkoły ze strony Starostwa Powiatowego. Przy ewentualnym zamknięciu podstawówki, pomieszczenia mogłyby być zagospodarowane przez liceum im. Mikołaja Kopernika.
Podstawowym pytaniem radnych było: ile faktycznie miasto zaoszczędzi na likwidacji? Wiceburmistrz mówił- z pewnością koszty utrzymywania, to jest 350 tys. zł, a każdy oddział to jest około 110 tys. zł. (oddział to klasa - dop.red.). Taka odpowiedź nie do końca satysfakcjonowała radnych. Łukasz Bielski, który był gościem posiedzenia (nie zasiada w strukturach komisji) mówił- to będzie duże wyzwanie społeczne, zderzymy się z naprawdę dużym oporem społeczeństwa, zresztą już to jest widać. Jeśli my na tej likwidacji szkoły nie jesteśmy w stanie rocznie zaoszczędzić 2,5 czy 3 mln zł, to sobie dajmy z tym spokój.
W podobnym tonie wypowiadała się Irena Fluder-Kudzia: my tylko mówimy o pieniądzach, a gdzie jest aspekt społeczny? Gdzie są dzieci w tym wszystkim? One też są ważne. Ja mówię z perspektywy dzieci, które znam z domu dziecka. One naprawdę się podciągają. Przez współpracą z tą szkołą one idą, widać to parcie, mają mnóstwo zajęć wyrównawczych, bardzo dobrze współpracuje się nam z nauczycielami.
Głos zabrała także Joanna Wowrzeczka, przewodnicząca komisji- zostaliśmy postawieni przed informacją o likwidacji czwórki, a potem dowiedzieliśmy się, że to my będziemy o tym decydować przez 18 miesięcy. Myślę, że warto się zastanowić, czy jest to decyzja, czy nacisk. Jeżeli nie mówimy o pełnej decyzji, to trzeba wykonać ten wcześniejszy krok i powiedzieć, że któraś ze szkół prawdopodobnie będzie musiała być zlikwidowana i zacząć wymieniać te dane, a nie od razu skazywać.
Dodała także, że nie zostały uwzględnione problemy, z jakimi miasto będzie musiało się w konsekwencji zmierzyć- nikt nie zapisze dziecka do SP4, chyba, że entuzjaści, ludzie przywiązani do szkoły. Nie policzyliśmy również strat, jakie się wiążą: ile ludzi straci pracę - mimo, że to nie będzie miejski koszt, to w ostateczności spłynie także na miasto, ponieważ pojawić się mogą problemy ze zdrowiem psychicznym, różne dysfunkcje itd. Wiem, że w SP4 jest wiele dzieci z opiniami i kilka orzeczeń (o niepełnosprawności - dop.red.), co też się wiąże z takimi skomplikowanymi psychologicznie sytuacjami. Przenieście sobie dziecko, które z trudem się przywiązało do jakiejś sytuacji, a potem będzie się musiało przywiązać do innej.
Pod koniec spotkania radnych odwiedziła także burmistrz Gabriela Staszkiewicz. Pytała- zastanówmy się, po co my mamy szkoły? Po to, aby ludzie mieli zatrudnienie, czy po to, aby dzieci uczyły się na odpowiednim poziomie? Mamy 3 szkoły, w których są klasy integracyjne i w tych klasach nie może być więcej niż 20 osób, a w tej chwili w niektórych klasach nie ma nawet tyle dzieci. W tym roku, w porównaniu z poprzednim w Cieszynie urodziło się 20 dzieci mniej. To jest cała klasa. Potem dodała- to nie jest tak, że ja szukam na siłę oszczędności. Tylko jak nie zaplanujemy teraz, jak ma to wyglądać za 5 lat, to będzie tragedia. Teraz mamy moment, że 11 klas odchodzi, to jest cały jeden rocznik. Co my mamy zrobić z nauczycielami?
To z pewnością nie koniec dyskusji. Jeszcze dziś w szkole Gabriela Staszkiewicz spotka się z rodzicami i gronem pedagogicznym.
KR
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.