31 maja - czas na bulani moja
Tradycje majowe w regionie zwykle wiążą się z początkiem lub końcem miesiąca. Maj uznawany jest za miesiąc miłości, więc kawalerowie w jakiś sposób wyrażali uczucia. Początkiem miesiąca stawiali moja, najczęściej w ogródkach kobiet, które im się podobały. Drzewko nie mogło jednak stać tam wiecznie, dlatego końcem miesiąca trzeba było się go pozbyć - W ostatnim dniu maja, po nabożeństwie majowym grupki panien i kawalerów zbierały się przed domem panny, której zolytnik (zalotnik) lub galan (narzeczony) postawił moja. W odpowiednim miejscu rozpalano ognisko, a panna przed której domem przez cały miesiąc stał mój częstuje zgromadzonych gości kołaczami, piwem, a także wódką. Gdy nastanie zmierzch, kawalerowie obalają moja. Po obaleniu, piłą obcinają suchy już wierzchołek. Żerdź pozostawiają gospodarzowi. Wieniec spalają w ognisku, a z wierzchołka po obraniu go przez dziewczyny ze wstążek, kawalerowie strugają rogulki (mątewki), które ofiarowują owej pannie, a ta powinna je zachować i włączyć do swej weselnej wybawy (wyprawy ślubnej). – wyjaśnia Czesław Stuchlik, miłośnik historii i folkloru z Pogwizdowa, uzupełniając, że w niektórych miejscach, tradycja przetrwała do dziś, jednak w nieco zmienionej formie. Tak jak w przypadku stawiania moja (o tradycji pisaliśmy tutaj), zasięg działań kawalerów został ograniczony. Moja ustawia się bowiem tylko jednego, dla wszystkich panien w miejscowości, najczęściej jest on zlokalizowany w okolicy urzędu gminy, gospody, czy też remizy. Wtedy bulani moja jest zwyczajnie zabawą taneczną, dla wszystkich mieszkańców miejscowości.
JŚ
JŚ
Komentarze
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.