Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Wypłata pomocy suszowej

ARiMR kontynuuje wypłatę pomocy suszowej dla rolników, których gospodarstwa ucierpiały w wyniku wystąpienia w 2019 roku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. Komisja Finansów Publicznych dokonała przesunięć środków, Premier podpisał Uchwałę Rady Ministrów, a Minister Rolnictwa podpisał i przekazał ARiMR odpowiednią umowę.

Dzięki uruchomionym środkom biura powiatowe Agencji rozpoczęły wydawanie decyzji przyznających pomoc, w ślad za tymi decyzjami są na bieżąco realizowane płatności. - Wiemy, że rolnicy czekają na wypłaty pomocy suszowej, dlatego niezwłocznie po otrzymaniu kolejnej puli środków przeznaczonych na ten cel, uruchomiliśmy procedurę wypłat – powiedział Tomasz Nowakowski Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Dotychczas w ramach pomocy z powodu suszy za ubiegły rok rolnikom wypłacono 1,24 mld zł. Była to do tej pory część należnych rolnikom środków pomocowych. Kolejne wsparcie z budżetu pozwoli wypłacić wszystkie należności.

Kontakt biuro powiatowe: ARiMR Skoczów - Biuro Powiatowe w Międzyświeciua, ul. Cieszyńska 85 Skoczów, Międzyświeć , 43-430 tel. 33 857 85 73

red./mat.pras.

źródło: ox.pl
dodał: red.

Komentarze

26
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2020-06-18 14:03:51
donekT: Długoterminowe prognozy dla naszego obszaru wskazują, że czekają nas zimne pory deszczowe i gorące, suche lata. Musimy całkowicie zmienić filozofię myślenia o wodzie, ale tu już indywidualne, konsumenckie zachowania nie wystarczą. Bardzo duży nacisk należy położyć na retencję wody w krajobrazie, na różne sposoby: retencję w lasach, dolinach rzecznych, mokradłach. Najważniejszą rzeczą jest budowa zbiorników retencyjnych. Budowa ogromnych zbiorników(zapór) i tworzenie sztucznych jezior w okresie ocieplania klimatu jest zupełnie absurdalne, bo one charakteryzują się dużym parowaniem. Większość inwestycji, które mają zapobiegać suszy, związana jest z podpiętrzaniem lub regulacją rzek. Rzeka, która swobodnie meandruje, jest dłuższa, płynie wolniej. Pozostaje w równowadze z wodami gruntowymi. Gdy wzbiera, doskonale je zasila. Wyprostowane, regulowane koryto działa jak rynna – jak najszybciej odprowadza wodę do morza. Najpierw należy zrozumieć, jak działa cykl hydrologiczny. Rzeka to element, który przenosi wodę z miejsca, gdzie opadów jest dużo, do miejsca, gdzie opadów jest mało. Gdyby nie ta właściwość, cywilizacja starożytnego Egiptu nie mogłaby powstać. Nil zasilany jest z terenów, gdzie padają monsuny. W Polsce najwięcej opadów mamy w górach. Powinniśmy ją tam zatrzymywać na wszelkie możliwe sposoby, zwłaszcza mając na uwadze znikanie retencji śniegowej, dzięki której jeszcze do niedawna latem niziny były zasilane wodą, która spadła wraz z opadami zimą.
2020-06-18 14:04:39
donekT: Pasy wierzb sadzonych prostopadle do nurtu rzeki i wykonywane z ich gałęzi umocnienia to spadek po Olendrach, w zamyśle miały zapobiegać wymywaniu gleby w trakcie wezbrań. Teraz pasy zieleni mogą ograniczać parowanie, zmniejszając intensywność osuszania gleby przez wiatr i zacieniając powierzchnię. Zadrzewienia śródpolne retencjonują wodę. Masa zieleni jest w stanie magazynować wilgoć, a systemy korzeniowe sprzyjają wnikaniu wody w głąb gleby. Woda na suchym piasku wyparuje natychmiast. Te śródpolne pasy zieleni poświęciliśmy na rzecz monokultur. Zniszczyliśmy naturalne oczka wodne na polach, które wypełniały się wodą podczas deszczu, a potem powoli oddawały ją do gleby, utrzymywały wilgoć w powietrzu.
2020-06-18 14:06:01
donekT: Zadrzewieniową działalność rozpoczął generał Dezydery Chłapowski, który w XIX wieku w swojej rodowej posiadłości w Turwi w Wielkopolsce wprowadził gęstą sieć zadrzewień śródpolnych, które chronić miały od wiatrów, ale też miały spełniać funkcje ekonomiczne - produkcja drewna, miodu, biologiczne- miały dawać schronienie zwierzętom dziko żyjącym, a także estetyczne. Zadrzewienia i zakrzaczone miedze są bardzo ważnym elementem krajobrazu rolniczego. W potocznym rozumieniu pod pojęciem zadrzewień na obszarach wiejskich rozumie się drzewa i krzewy poza lasem. Nie zalicza się też do nich parków wiejskich, zadrzewień przy obiektach sakralnych, na cmentarzach, drzew i krzewów ogródków działkowych, plantacji drzew i krzewów użytkowych, sadów czy szkółek.
2020-06-18 14:07:12
donekT: Do nasadzeń preferuje się gatunki rodzime, najlepiej dostosowane do lokalnych warunków klimatycznych, glebowych, a przede wszystkim pyłko i nektarodajne oraz o owocach stanowiących pokarm dla ptaków . Należy unikać drzew i krzewów rozmnażanych wegetatywnie , bo takie pochodzenie nie gwarantuje zmienności genetycznej, a także gatunków iglastych z wyjątkiem modrzewia europejskiego, bo te sadzone na gruntach nieleśnych są wrażliwe na choroby. W sąsiedztwie pól uprawnych nie należy sadzić topoli, jesionów ze względu na właściwości konkurencyjne korzeni, a klonu srebrzystego na polach bo istnieje możliwość zachwaszczenia przyległych upraw przez samosiew, a także akacji, topoli, śliwy tarniny i róży pomarszczonej bo wydają uciążliwe i trudne do zwalczania odrosty korzeniowe. W sąsiedztwie pastwisk należy unikać olchy. Przy wyborze poszczególnych gatunków drzew i krzewów do nasadzeń należy także brać pod uwagę fakt, że niektórych nie można zastosować z przyczyn fitosanitarnych np. na trzmielinie, kalinie żerują mszyce groźne dla upraw rolniczych, na głogu i tarninie dla chmielu, a z zadrzewień na terenach sadowniczych należy wyeliminować gatunki z rodziny różowatych np. różę, jeżynę, głóg , bo są one nosicielami zarazy ogniowej.
2020-06-18 14:07:41
donekT: Zadrzewienia na terenach rolniczych wpływają na wzbogacenie populacji pożytecznych owadów zapylających, drapieżnych, pasożytniczych, a od tego zależy stopień redukcji szkodników na przyległych polach . Wiele ptaków żyjących na otwartej przestrzeni może znaleźć w takich ostojach schronienie przed drapieżnikami, są również dogodne do zakładania gniazd. W tych miejscach występuje dzierzba, pokrzewka, a większe zadrzewienia stanowią miejsca gnieżdżenia się wielu gatunków dziuplaków- dzięcioła, dudka, sikory, pleszki, szpaka. Można też spotkać tam zwierzęta żywiące się gryzoniami jak lis, łasica, tchórz , kuna czy borsuk. Istniejące zadrzewienia należy pielęgnować . Drzewka i krzewy można przycinać przy wierzchołkach tak, aby rozkrzewiały się i tworzyły na szczytach okółki w których ptaki założą gniazdo. Zadrzewienia śródpolne pełnią funkcje ochronne, użytkowe i krajobrazowe. Zadrzewienia pastwisk stanowią ochronę przed słońcem, a żywopłoty chronią przed chłodnymi i silnymi wiatrami wypasane zwierzęta. W sąsiedztwie ciągów komunikacyjnych drzewa i krzewy chronią rośliny uprawne przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z pojazdów. Ochrona zasobów przyrodniczych, zachowanie oraz odnawianie zasobów, tworów i składników przyrody w tym krajobrazu, zieleni miastach i wsiach, zadrzewień jest obowiązkiem każdego, wynikającym z ustawy o ochronie przyrody.
2020-06-18 14:09:19
donekT: Z całą pewnością należy zrezygnować z koszenia trawnika, który można zastąpić np. kwietną łąką. Łąki kwietne są dobrym pomysłem również dla miast. Im więcej materii organicznej zostanie na trawniku, tym lepiej będzie on chłonął i zatrzymywał wodę. To dotyczy także wsi. Pojawiła się tendencja, by nie usuwać resztek z tzw. pokosów. Zostawiać je na polach, by tworzyły warstwę próchniczą – grubszą, a więc bardziej efektywną. Wysoka trawa wpływa na utrzymanie wilgotności otoczenia, stanowi miejsce, gdzie egzystować może wiele gatunków zwierząt. Gdy kosimy trawnik, trawa jest niska i gleba przesycha natychmiast. Nie utrzymuje wody, bo koszenie sprzyja jej parowaniu. Bujna łąka trzyma wodę całkiem dobrze. Daje ziemi trochę cienia, utrzymuje wilgoć przy powierzchni gruntu. Nasze ogrody/obejścia domostw powinniśmy komponować w ten sposób, aby ograniczyć parowanie i zwiększyć absorpcję wody, czyli sadzić takie rośliny, które dają ochronę glebie i są mało wrażliwe na suszę. A przede wszystkim musimy przestać używać wody z wodociągów do podlewania ogródków, tylko zbierać deszczówkę do beczek/odpowiednich zbiorników lub korzystać z innych ujęć, takich jak studnie, lokalne potoki, rzeki, wody zaskórne. Niektórzy już wkopują w swoich ogródkach zbiorniki podziemne i gromadzą w nich deszczówkę. Wykorzystuje się ją zresztą po podczyszczeniu z powodzeniem do innych celów – na przykład spłukiwania toalet lub prania. Jest to woda miękka, a więc wymaga mniejszej ilości detergentów i nie powoduje osadzania kamienia. Nadal jest jej w skali roku dużo, mamy przecież okresy, gdy pada całkiem przyzwoicie. Polska jako państwa ma głównie problem nie tyle z dostępem do wody, co z retencją tego zasobu. Ale wracając do przydomowych ogródków i obejść, musimy porzucić dotychczasową filozofię ich uprawiania, bo zakazy podlewania w czasie letnich susz będą niedługo codziennością. W wielu krajach już to się dzieje. U nas też się zdarzało. W skali przydomowych ogródków radzenie sobie z tym problemem jest stosunkowo proste.
2020-06-18 14:10:17
donekT: Nowe podejście wobec kształtowania miejscowego krajobrazu roślinnego odnosi się do odpowiedniego doboru gatunkowego. Są rośliny odporne na susze, ale na przykład nieodporne na wysoką temperaturę. W rolnictwie czeka nas rewolucja. Trzeba zmienić rodzaj upraw, żeby cokolwiek urosło. A to wymaga zmiany gospodarki rolnej, nowych nakładów inwestycyjnych i wprowadzenia technologii adekwatnych do warunków zmieniającego się klimatu. Systemów melioracyjnych uczyliśmy się od Olendrów. Zanim się u nas osiedlili, nie gospodarowaliśmy w dolinach zalewowych rzek. A istotą tego systemu było odwadnianie dolin rzecznych po wezbraniach. Jest też drugi powód – w naszej szerokości geograficznej, by uzyskać grunty pod zasiew, trzeba było osuszać bagna i torfowiska. XVIII–XIX-wieczny system gospodarowania wodą polegał w istocie na tym, by się jej jak najszybciej pozbyć i skierować do rzek. I to nadal pokutuje. Oczywiście melioracja działa w dwie strony. Na wielu kanałach są zastawki, które można zamknąć, by wodę zatrzymać. Tylko że w Polsce znaczna część tych urządzeń nie działa. Jest zardzewiała i kompletnie niezdatna do użytku. Nasz problem to brak zarządzania tą infrastrukturą i mechanizmów umożliwiających retencję za pomocą urządzeń, które już mamy. Nikt nie jest zainteresowany, by cokolwiek robić; od małych zastawek na rowach, aż po wielkie zapory na rzekach. Znaczna część z tych budowli mogłaby sprzyjać retencji, a jest wręcz przeciwnie.
2020-06-18 14:11:08
donekT: Tym, co nas aktualnie naprawdę blokuje, jeśli chodzi o gospodarowanie wodą, jest rolnictwo (pomijając energetykę i przemysł, bo to osobny temat). I nim się powinniśmy przede wszystkim zająć. Rolnicy nie płacą za wodę i dopóki nie będą płacić, nie będą jej oszczędzać. Tym, co budzi moje największe przerażenie, są pomysły masowego nawadniania pól, bo to pozbawi nas wody zupełnie. Zwłaszcza jeśli będziemy ją czerpać ze zbiorników zaporowych. Dopóki będzie w nich woda, będzie ją można pompować, nawet wtedy, kiedy rzeki będą już wyschnięte. W ten sposób wyschło Jezioro Aralskie; w prymitywny sposób nawadniano pola bawełny zasilającymi je rzekami – zalewano pola wodą z kierowanych na nie rowów melioracyjnych. Aż się skończyła. Jeśli nasi rolnicy zastosują ten sam prymitywny patent, nie przeżyjemy tego.
2020-06-18 14:11:48
donekT: Powszechne opłaty za wodę bez żadnych wyjątków to jeden aspekt. A drugi – to dopłaty dla rolników za retencję naturalną. Powinni dostawać pieniądze za to, że woda stoi na ich polu na wiosnę i nie jest odprowadzana. Jeżeli naliczylibyśmy kwoty takiej dopłaty retencyjnej według kosztów retencji zbiornikowej, to wyszłyby nam dopłaty sięgające kilku tysięcy euro rocznie za hektar. Jeśli przestaniemy przekopywać rowy i rzeki, woda zostanie dłużej na polach i rolnicy będą musieli wyjść na nie później. W przypadku łąk to nie ma żadnego znaczenia, ale w przypadku pól uprawnych rolnik może ponosić z tego tytułu straty. Chociaż w perspektywie to mu się i tak opłaci, bo zmniejszy intensywność suszy w trakcie sezonu wegetacyjnego. Do niedawna ten problem częściowo rozwiązywał śnieg, ale jest go coraz mniej. Jeśli będziemy mieć porę wilgotną i porę suchą, większość deszczu będzie spadała i spływała do morza poza sezonem wegetacyjnym. W bilansie globalnym opadów nie będzie mniej. Będą nawet większe niż do tej pory, bo większe będzie parowanie. A to z kolei oznacza mniej wody do zagospodarowania. W porze wilgotnej deszcze nie zasilą pól, tylko woda, która z nimi spadła, spłynie do morza lub wyparuje, pozostawiając kraj suchy od wiosny do późnej jesieni.
2020-06-18 16:30:09
: nie fanzol donuś
2020-06-18 17:29:13
utopiec: Ależ ty bredzisz donuś.
2020-06-18 21:18:32
skuter66: Donek T, jesteś mądry facet, ogólnie piszesz do rzeczy, nie wystawiam łapek, to nieistotne, czasem jednak bym przeredagował niektóre wpisy. Nie mam na myśli powyższych.
2020-06-18 21:52:21
donekT: Dziękuję;) Dokładnie takiej reakcji spodziewałem się ze strony KOŁTUNÓW:)
2020-06-18 21:53:26
donekT: skuter66 Dziękuję;) i pozdrawiam;)
2020-06-18 22:42:05
marian1951: Kołtuństwo ma się dobrze. Donek T , mądre i pouczające komentarze , które jak widać nie trafiają do " rycerzy ". Coś rządy zaczynają w tym kierunku robić i świadomość społeczna też jest większa , ale jeszcze daleka droga przed nami.
2020-06-19 10:57:24
czesiohill: donekT: no i widzisz, że można dużo i w temacie. Jestem do przodu - łąkę kwietną 35 m2 założyłem (na tyle miałem wolnego trawnika), deszczówkę łapię od 18 lat. I powiem z doświadczenia - woda roztopowa, wczesnowiosenna i późnojesienna nie nadają się do wykorzystania w gospodarstwie domowym. Mieszkam na osiedlu, i ilość sadzy, a co za tym idzie, związków szkodliwych ze spalania węgla jest porażająca (bardzo nie lubię tego określenia, ale jest adekwatne). Przed wiosennym użyciem zbiornika z wnętrza musiałem usunąć CENTYMETROWĄ warstwę sadzy. Nieopatrzne zastosowanie tej wody do spłukiwania ubikacji spowodowało konieczność wymiany automatyki kiblowej. Po prostu ruchome części się okleiły czarną, tłustą mazią. Mówisz o filtrowaniu - w grę wchodzi tylko filtr mechaniczny dla ochrony przed liśćmi i innymi "lotnymi" zanieczyszczeniami. Rolę spełniają damskie rajstopy. Bardziej filtrującego filtra nie opłaca się zakładać, bo nie nadążysz z czyszczeniem. Czyli deszczówka tylko od wiosny do jesieni i tylko do podlewania, ewentualnie "opłukania" auta.
2020-06-19 11:02:29
czesiohill: Aha. I monsuny w Afryce padają tylko w okolicach zatoki gwinejskiej. A to jest po drugiej stronie dorzecza Nilu. O ile pamiętam z geografii, to deszcze o których piszesz, to zenitalne powstające w okolicach równika. Ale mogę się mylić (50+)
2020-06-19 13:39:24
: donuś, nie fanzol - a następnym razem jak będziesz wklejał jak w tym przypadku cudze teksty to przynajmniej to zaznacz ;) https://www.pressreader.com/poland/polityka/20200520/281784221288343
2020-06-19 15:14:21
donekT: krzy-sio+św. Patryk Już niegdyś to uczyniłem... Niegdyś twierdziłeś, że korzystam tylko z treści podanych przez pewną rozgłośnię z Torunia. Jak widać, KOŁTUN pozostanie KOŁTUNEM:)
2020-06-19 15:15:55
donekT: marian1951 pozdrowienia i wyrazy uznania!
2020-06-19 15:25:04
donekT: czesiohill, jednak są tematy, gdzie się zgadzamy. Co do monsunów, wieją tam, gdzie pojawią się odpowiednie dla nich warunki. A takie występują w miejscu, w którym wskazałeś, oraz w północno-zachodniej części Oceanu Indyjskiego. Podobnie, wiatr fenowi nie występuje tylko w rejonie Karpat Zachodnich, chociaż w Polsce powszechnie kojarzony jest właśnie z tym obszarem.
2020-06-19 16:56:13
Oj nie nie: a nie może się rolnik ubezpieczyć? My musimy im do wszystkiego dopłacać co by oni nie robili? Za sucho, za mokro, za niska cena z uni nabrane kasy to może inwestować na wypadki suszy?
2020-06-19 17:05:04
politykier: Oj nie nie, Każdy rolnik jest zobowiązany się ubezpieczyć, wynika to z ustawy, a prawo weryfikacji ma miejscowy włodarz gminy. W przypadku Polski dopłaty stanowią formę promocji rolnictwa zachodniego przez tamtejsze kraje, które nieco bardziej potrafią zadbać o swoich rolników i tym sposobem gwarantują im rynek zbytu na wschodzie.
2020-06-19 17:07:32
politykier: Oj nie nie, coś niezrozumiałego?
2020-06-19 17:20:23
czesiohill: donekT: nie mogłeś napisać "tak masz rację, pomyliłem się w nazewnictwie". Musisz odwrócić kocura? Było by przyjaźniej, normalniej, po ludzku. Mogłeś walnąć cytacik o powstawaniu deszczy monsunowych i zenitalnych. Ci, co nasze wypociny czytają dowiedzieli by się (przypomnieli by sobie) o tych zwyczajnych dla tamtych rejonów zjawiskach pogodowych. A tak - wyszło jak zwykle.
2020-06-19 18:02:17
donekT: czesiohill, O co się gorączkujesz? Kto i gdzie się niby pomylił?
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: