Wiceprezes IPN w Skoczowie

MILANELLO: Słuszna sprawa Po latach gnebienia tepienia (przez UB) czas tym ludziom zwrócić należny im szacunek Czasu i cierpienia się nie cofnie wiadomo Ale trzeba choć tak przywrócić godność tym ludziom Cześć i Chwała Bohaterom!!!

donekT: Chwała Bohaterom! Należy jednak pamiętać, iż tak nazywane Powstanie Antykomunistyczne (1944- 1953/1963) posiada różne oblicza. Jego uczestnicy nie zawsze wykazywali się bohaterstwem, wprost przeciwnie, z czasem, niektórzy z nich stawali się pospolitymi bandytami, sytuacja powinna nie dziwić ze względu na warunki, w jakich przystało im działać. Na szczęście w doniesieniu do postaci oddziału kpt. Henryka Flamego, ps. "Bartek" nie musimy mieć większych zastrzeżeń. Osobiście jednak proponowałbym lokalizację na jednym ze skoczowskich cmentarzy, usprawniłoby to poniektóre obchody.

aP: O, hasło reklamowe "Skoczów - miasto żenady!" robi się coraz bardziej aktualne. Już nie tylko bezczelnie obdziera się nas, mieszkańców, z naszych lokalnych i jakże wyjątkowych tradycji (pochód z Judoszem), które zastępuje się katolicko-dewocką plątaniną psuedowydarzeń o zerowej wartości (tak, wszystko co wprowadza się na siłę ma zerową wartość). Teraz, tak na dobitkę, nakazuje nam się jeszcze oddawać cześć bandytom, którzy wycierając sobie gębę patriotyzmem i wyższą sprawę, grabili i prześladowali niewinną ludność cywilną, pozbawiając ją środków do życia. Pożalsięboże burmistrz Sitko właśnie komuś takiemu chce budować pomnik. To jest naprawdę niepojęte, jak szybko stacza się ta gmina. Marnotrawstwo pieniędzy, obsadzanie czołowych stanowisk w budżetówce łajzami bez kwalifikacji i brak jakiejkolwiek strategii zarządzania, mieliśmy nieszczęście obserwować od lat. No ale dla nieudolnej władzy najwyraźniej za mało, więc przywaliła nam z drugiej strony pomnikiem, który jest nam potrzebny jak grzebień panu Andrzejowi, a w dodatku - w sumie też jak pan Andrzej - przynosi tylko wstyd. Brakuje tylko, żeby na Małym Rynku stanął pomnik Teresy Paplali (tylko nie pod trującym cisem!), a pod basenem Zbycha Gila.

donekT: aP, Co jest źródłem "Pochodu z Judoszem"??? Właśnie.... Nie wszyscy z nich byli bandytami. Poległym należy się szacunek. Tym bardziej, iż wielu z nich poświęciło się ze słusznych pobudek.

aP: @donekT - problem polega na tym, że akurat zastrzeżeń do tego żołnierza jest sporo. Nie zmienia tego żadna decyzja upolitycznionego IPN-u. A źródeł pochodu z Judoszem szukaj w dokumentach historycznych, zacznij od tych z XVI wieku.

donekT: Dzieło Johanna'a Tilgner'a jest mi doskonale znane. Zatem skąd ta tradycja się wywodzi??? Z jakiej inicjatywy??? Jakie masz zastrzeżenia w odniesieniu do konkretnej postaci??? Śmiało, pochylimy się;)

krzysztof.nn: IPN to od początku swego istnienia organizacja, która wykorzystywana jest nie do p a m i ę c i, i nie n a r o d o w e j - ale do walki p o l i t y c z n e j, wywyższania jednych i opluwania drugich nie według ich zasług czy przewin, ale według zapotrzebowania politycznego - przykłady można mnożyć, ta skoczowska f a n f a r o n a d a z Burym to klasyka gatunku

krzysztof.nn: oto w skrócie historia szemranego konformisty i oportunisty: we wrześniu '39 jako ż o ł n i e r z WP u c i e k ł na Węgry, tam internowany, ucieka z obozu, schwytany i osadzony w obozie jenieckim w Austrii - dzięki interwencji rodziny podpisuje tam V o l k s l i s t ę i zostaje zwolniony - wraca do rodzinnych Czechowic i próbuje się d e k o w a ć przed wojskiem pracując na kolei - nie wychodzi, dostaje powołanie do Wermachtu i kolejny raz d e z e r t e r u j e, ukrywa się w lasach, gdzie zostaje namierzony i skaptowany przez NSZ - w lutym '45 po wkroczeniu Armii Czerwonej do Czechowic ujawnia się i zostaje komendantem miejscowego komisariatu M i l i c j i Obywatelskiej - kiedy tam się mu zaczyna palić pod nogami ucieka do lasu, organizuje zbrojną grupę i prze dwa lata bohatersko walczy z MO, KBW, LWP i Armią Czerwoną, rzecz jasna bez sukcesów - dowodzona przez niego grupa została brutalnie zlikwidowana w '47, on sam unika śmierci ujawnia się po ogłoszeniu amnestii w tym samym roku, zastrzelony w niewyjaśnionych okolicznościach przez milicjanta w grudniu '47 ✍✍✍ oczywiście Henryk Antoni Flame vel Flamme nie miał [chwała Bogu] nic wspólnego ze Skoczowem, w B i e l s k u już o d m ó w i l i stawiania mu pomnika, ale dzisiejsza ekipa w ratuszu jest od wykonywania poleceń, i stąd ten dzisiejszy materiał na ox

donekT: A tymczasem, jaka instytucja miała zając się ŚCIGANIEM ZBRODNIARZY, którzy na NARODZIE POLSKIM dopuszczali się NIEGODZIWOŚCI, ZBRODNI, PRZESTĘPSTW i zaprowadzili TOTALITARNY SYSTEM??? Kiedy zakatowani bestialsko przez tych ZBRODNIARZY ginęli w uwłaczających godności ludzkiej warunkach, za to, iż chcieli funkcjonować w DEMOKRATYCZNYM i szanującym WOLNOŚCI I PRAWA CZŁOWIEKA I OBYWATELA państwie, ich oprawcy, jako uprzywilejowani słudzy TOTALITARYZMU dożywali swoich dni w spokoju, niejednokrotnie nawet w okresie po tak zwanym upadku KOMUNIZMU. Co więcej, pobierali dość znaczne emerytury, niejednokrotnie wypracowane przez dzieci ich ofiar. Część z nich żyje do dzisiaj i nadal ma się dobrze jak np. STEFAN MICHNIK, brat ADAMA MICHNIKA. Czy STEFAN MICHNIK odpowiedział za dokonane przez siebie zbrodnie??? Jaką poniósł karę??? In plus, wielu KOMUNISTYCZNYCH TOTALITARNYCH ZBRODNIARZY wykorzystało sytuację w 1968 r. aby opuścić terytorium PRL i stracić obywatelstwo. Dziś ich ideowi następcy, udzielają się w szkalowaniu instytucji, która ujawnia "dokonania" ich "mentorów". Oczywiście, zdarzają się wpadki i wykorzystywanie instytucji do celów politycznych, co nie oznacza, iż należy podważać całość działalności.

donekT: Życiorysu kpt. Henryka Flamego, ps. "Bartek", nie należy rozpatrywać bez odniesienia do kontekstu sytuacji, w jakich się rozgrywał. Przykładowo, do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie droga wiodła niejednokrotnie przez szeregi niemieckich formacji, już wcześniej, np. w XVIII/XIX w. np. Legiony Polskie we Włoszech tworzone były przez jeńców z armii zaborców. W Życiorysie Henryka Flamego warto wspomnieć, iż w 1919 r. jego rodzina została WYSIEDLONA PRZEZ CZECHÓW. Brał udział w Kampanii Wrześniowej, NIE ZDEZERTEROWAŁ, jak ktoś próbuje przedstawić, wprost przeciwnie, na Węgrzech znalazł się w związku z realizacją powierzonych zadań i tam został internowany i osadzony w obozie jenieckim. Co więcej, uciekł, tylko że z obozu jenieckiego, a nie z wojska, co raczej dobrze o nim świadczy. Z obozu został zwolniony dzięki interwencji rodziny, co również źle nie świadczy, jakby niektórzy próbowali sugerować, wprost przeciwnie, wielu tym sposobem znalazło się w walczących z Niemcami formacjach. Co więcej, już po powrocie do regionu, związał się z konspiracją. Flame nie próbował się dekować, jak ktoś sugeruje, nie chciał jako Polak walczyć w armii wroga. Wprost przeciwnie, po otrzymaniu powołania do wrogiej armii, podjął działalność partyzancką. Zatem przed walką nie uciekał, jak ktoś sugeruje. NSZ stanowiły strukturę konspiracyjną i niejednokrotnie względy polityczno- ideologiczne traktowane były jako drugorzędne, najważniejsza była walka z okupantami. Struktury Milicji Obywatelskiej bardzo często tworzone były na komponencie operujących w danym terenie jednostek partyzanckich. Co więcej, w odniesieniu do NSZ, w 1945 r. nastąpił podział organizacji na tę skłonną do układów i tych, którzy pozostali w konspiracji i ZSRR traktowali jako równego Niemcom, nawet groźniejszego wroga. Flame się ujawnił, co również dowodzi jego dobrych intencji. W prezentowanym okresie, wielu z niepodległościowej konspiracji łudziło się co dobrych intencji ze strony ZSRR i przejawiało skłonności pojednawcze. W sytuacji, kiedy spostrzegli się co do prawdziwych zamiarów, porzucali służbę i wracali do konspiracji. Podobnie było w sytuacji Henryka Flamego, który jako wywodzący się z NSZ do nowych władz podchodził z większym dystansem i to całkiem słusznie. NSZ przejawiało nieco inną taktykę działania, na tak zwane przeczekanie. Prezentowany zarzut służby w MO, w omawianym okresie należy uznać za usprawiedliwiony. Co więcej, do lasu wrócił zagrożony dekonspiracją, zatem kiedy już nie miał wyjścia. Wówczas dowodził zgrupowaniem wynoszącym około 300 osób i przeprowadził około 340 akcji. Wbrew temu, co ktoś próbował przedstawić, SUKCESY ODNOSIŁ, chociażby w 1946 3 V przeprowadził JAWNĄ DEFILADĘ w Wiśle. Gdzie była wówczas "NOWA WŁADZA"???? Już na jesień 1946 część oddziału "Bartka" została pojmana i WYMORDOWANA (kto podpisał wyrok? Może bez wyroku?). Henryk Flame korzystając z amnestii z lutego 1947 r. i wobec strat oddziału się ujawnił. Miejscowi KOMUNIŚCI, wbrew prawu, postanowili jednak rozprawić się z Henrykiem Flame i został z ich inspiracji ZAMORDOWANY. Jak widać po niektórych komentarzach, życiorysy określonych postaci próbuje się szkalować do dziś. W jakim celu??? Czyżby pewni ideowi następcy czuli wieź ze swymi mentorami???

krzysztof.nn: Bury do Istebnej!

donekT: Lepiej zajmij się tym, do którego Ci bliżej: Mikołaj Arciszewski ps. Michał.