Sucho!

- Rzeki i potoki powoli wysychają, coraz trudniej uzupełnić wodę w stawach - mówi Mirosław Duda, prezes zarządu Stadniny Koni Ochaby w Ochabach, spółki zajmującej się także hodowlą ryb oraz uprawą ziemi. - Czekamy na spokojny deszcz, bez gradobicia...

Podobnie jest w innych częściach Podbeskidzia. Antoni Mejza, dyrektor Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze podkreśla, że im woda cieplejsza, tym mniej zawiera tlenu. - A ryby teraz podrastają, więc potrzebują go dużo. Stany wód są bardzo niskie, po długiej zimie późno zaczęły się odłowy wiosenne i stawy nie zdążyły się napełnić do odpowiedniego poziomu - mówi Mejza.

Z powodu upałów bardzo słabo zapowiadają się zbiory zbóż jarych - jęczmienia, owsa i pszenicy. - Zboża te dojrzewają, mimo że nie wykształciły jeszcze ziaren - mówi Mirosław Duda. W wielu województwach już pracują komisje szacujące straty spowodowane suszą.

- Niewielu sadowników stać na nawadnianie sadów, więc jesteśmy uzależnieni od pogody - mówi Władysław Cienciała, członek Zrzeszenia Producentów Owoców Sady Ziemi Cieszyńskiej. - Z powodu wiosennych przymrozków w wielu sadach praktycznie nie było czereśni, a wiśni - bardzo mało. Niewesoło będzie też ze zbiorem gruszek - w zależności od terenu, można będzie zebrać 30-40 procent tego, co w poprzednich latach. Jeszcze gorzej zapowiadają się zbiory śliwek.

 - sadownicy zbiorą może 10-20 procent spodziewanych owoców. Mało jest też brzoskwiń i moreli.
Pocieszający może być fakt, że jabłek - jak zapewniają sadownicy - nie zabraknie. Utrzymująca się susza może jednak spowodować, że owoce będą mniejsze. - Czekamy na deszcz, mając nadzieję, że ominie nas grad - mówi Władysław Cienciała i dodaje, że nie pamięta takiej suszy, jaka nawiedziła Podbeskidzie w tym roku.