Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
wiadomości

Papajem nawet do ślubu

Gaz do dechy i do przodu - to przepis na zwycięstwo. Już po raz ósmy w Ochabach w szranki stanęli właściciele papajów, czyli ciągników domowej roboty.

 Papaje dlatego, że wydają taki dźwięk podobny do „pach, pach”. Nie mogę powiedzieć, że zawody są moim autorskim pomysłem, bo takie wyścigi swego czasu odbywały się też w Istebnej. Tam łunochody już nie jeżdżą. U nas zadomowiły sie na dobre. W przyszłym roku zaprosimy reprezentację z Istebnej do zmagań w Ochabach – mówi Maciej Bieniek, sołtys Ochab i organizator wyścigu. Właściciele papajów zmagali się ze specjalnie przygotowanym torem przy wiślanym wale. Ostre zakręty, pagórki, a do tego dojenie „krowy” z rękawiczki, ubieranie w „szafie”, parkowanie w „garażu” i toczenie opony - takie zadania czekały na uczestników dwuetapowego wyścigu. – W tym roku staraliśmy się trochę urozmaicić trasę, wprowadzając humorystyczne elementy – dodaje Maciej Bieniek.

Niektórzy, tak jak Przemysław Sztwiorok z Ochab, po raz pierwszy próbowali swoich sił w walce o tytuł Mistrza Papajów. Jego pojazd konstruowany był trzy dni. – Trzy dni pracy po czternaście godzin, ale warto było. Teraz zamierzam sprzedać ten traktor, a za rok wystartować lepszym. Trochę mi nie poszło, bo parę razy się zakopałem, ale przed wyścigiem w ogóle nie trenowałem – powiedział w rozmowie z Portalem Śląska Cieszyńskiego OX.PL. 

Większe doświadczenie ma Józef Olszewski z Kiczyc. To jego szósty występ w Ochabskich Papajach. – W tym roku najtrudniejsze było prowadzenie ciągnika w rękawicach. To nie jest łatwe zadanie – opowiada pan Józef. W sumie w jego gospodarstwie są trzy papaje. Swoją pasją zaraził też syna, ktróry poszedł w ślady ojca i również w tym roku wystartował w zawodach. – Swój ciągnik robiłem 2 lata. Wie pani, tu coś dokleić tam domontować. Silnik ma z Andrychowa, skrzynia biegów z Moskwy, części z Ukrainy. Mam jeszcze drugi – nim dziś startuje syn i trzeci to dla córki, może kiedyś uda się ją namówić – zastanawia się pan Józef. 

Najlepszym kierowcą papaja okazał się w tym roku Sławomir Cwajna z Drogomyśla. – Zwykle kiedy startowałem byłem gdzieś na końcu, a dziś się poszczęściło – mówił po ogłoszeniu wyników. Sam nie wie ile jego pojazd ma lat. Skonstruował go jeszcze jego dziadek i tak służy do dziś. – Raz w roku wyciągam go na zawody, ale to całkiem dobra maszyna. Mało pali. Nawet w podróż do ślubu by się nadawał, tylko nie wiem co by na to powiedziała żona  – śmieje się Sławomir Cwajna. Jak dodaje przepis na zwycięstwo jest prosty. – Gaz do dechy i do przodu.

 

Dorota Kochman 

 

ZOBACZ FOTOREPORTAŻ Z IMPREZY

źródło: OX.PL
dodał: DK

Komentarze

0
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.
To również może Ciebie zainteresować:
Ostatnio dodane artykuły: